Osobiście jako „biblii w komórce” używam aplikacji „Pismo Święte” wyd. Pallotinum. Uważam jednak, że do codziennej lektury najlepsza będzie aplikacja cerkiew.pl gdzie mamy dostęp do codziennych czytań wyznaczanych przez prawosławny kalendarz liturgiczny.
Odpowiedzi na te pytania proszę szukać w tekście o. Johna Brecka, który ukazał się niegdyś w Przeglądzie Prawosławnym: http://archiwum.przegladprawos
Nieco więcej na ten temat o. John napisał w książce „Święty dar życia. Prawosławne chrześcijaństwo i bioetyka”, która ciągłe jeszcze przygotowywana jest do druku…
Talent z przypowieści (łac. talentum od gr. τάλαντον tálanton – ciężar) – to największa jednostka miary masy i pieniądza, używana w starożytności. Jeden talent złota to suma równa 15-letniemu wynagrodzeniu przeciętnego robotnika. W przypowieści nie chodzi więc bezpośrednio o talenty – umiejętności, a raczej o bogactwo (życie, zdolności, możliwości, uczucia itp.), którym Bóg obdarzył człowieka. To właśnie tym bogactwem człowiek ma rozważnie gospodarować tak by służyły nie tylko jemu samemu, ale również innym ludziom na chwałę Bożą.
Tak, określanie duchownego prawosławnego „popem” w naszym odczuciu jest obraźliwe. Trochę do tego już przywykliśmy i właściwie aż tak wielkiej uwagi temu nie przydajemy. Mamy świadomość, że często używanie takiego określenia wynika z niewiedzy, ale mamy też świadomość, że czasem wynika ono ze złośliwości niektórych ludzi.
W żaden sposób ciąża kobiety nie dyskwalifikuje jej z bycia matką chrzestną. Być może w opisanym przypadku chodzi o pewne ludowe podejście starszych osób do tej sprawy?
Pamiętam te fragment filmu i również odczułem pewien niesmak oglądając te sceny. Po pierwsze, trzeba powiedzieć, że twórcy filmu wykazali się niewiedzą przedstawiając duchownego na przyjęciu weselnym w szatach liturgicznych. Można było przecież skonsultować z kimś tę scenę i przedstawić ją we właściwy sposób. Chyba film był robiony w pośpiechu i ogólnie okazał się dość nieudanym. Myślę, że nikt filmowcom nie pożyczał szat liturgicznych, bez problemu można je kupić w wielu miejscach i z pewnością stanowią one „rekwizyty” w magazynach filmowych. Scena przy cerkwi na Grabarce również jest dość niesmaczna i być może twórcy filmu mieli intencję przedstawienia życia społeczności prawosławnej w taki sposób? Do cerkwi jak widać ich nie wpuszczono, ale myślę, że można było zamiast cerkwi na Grabarce zaproponować filmowcom miejsce obok innej świątyni, bliżej Grądelów. Byłoby to z pewnością bardzie odpowiadającym rzeczywistości dokąd chodzili koledzy i rodzina Zenka.
Przepraszam, nie wiem o jakiego Polaka chodzi i jaki były okoliczności działań lekarzy… Życie trzeba ratować nawet gdy chory/poszkodowany jest w ciężkim stanie. Są jednak pewne granice, których nie powinno się przekraczać. Zajmuje się tym bioetyka. Polecam lekturę książki „Tam gdzie nie widać Boga…” i „The Sacred Gift of Life. Orthodox Christianity and Bioethics” (Święty dar życia. Prawosławne chrześcijaństwo i bioetyka) – polskie tłumaczenie powinno ukazać się niebawem
Tak, będziecie mogli bez problemu ochrzcić dziecko.
Droga Krysiu, To, o czym piszesz to już przeszłość, to wszystko już się stało i tego już nie zmienisz. Twoje wyrzuty sumienia, choć całkiem słuszne, też nie pomogą jeśli będziesz się tylko nad sobą użalać i przeżywać, że kiedyś popełniłaś błąd. Wierzę, że to, co (z)robiłaś wynikało z Twej matczynej miłości i postępowałaś tak w przeświadczeniu, że to słuszne i dobre. Skoro teraz zrozumiałaś, że mogłaś czy nawet powinnaś była postępować inaczej, porozmawiaj z nią o tym, zapytaj czy ona też to zauważyła i czy ma do Ciebie pretensje, że właśnie tak ją traktowałaś. Być może z jej strony to nie wygląda aż tak źle, jak Ci się wydaje? Skoro przeszłości nie da się zmienić i rozpamiętywanie ewentualnych błędów z pewnością ani jej, ani Tobie nie pomoże, zastanów się, co mogłabyś zrobić teraz, aby te błędy czy niedociągnięcia z przeszłości jakoś ‚nadrobić’. Biorąc pod uwagę to, co sobie uświadomiłaś, pomyśl o tym, jak skutecznie mogłabyś pomóc czy wesprzeć ją obecnie, we współczesnych okolicznościach. Możliwości jest wiele…
Rozumiem, że chcecie nazywać waszą córeczkę Kornelią, natomiast szukacie na chrzest pewnego rodzaju odpowiednika w spisie imion prawosławnych. Podobnie brzmiącym imieniem może być Kira lub Kiriakia (popularne imię w Grecji). Sugerowałbym też pójść do parafii i porozmawiać z duchownym kilka dni przed chrztem.