Mam świadomość, że odpowiedź na to pytanie jest nieco późna, ale pytanie porusza ważne sprawy i stawia konkretne zarzuty. Nie wydaje mi się, aby los wiernych naszej Cerkwi nie obchodził duchownych. Być może nie wszyscy, ale znacząca większość naszych duchownych z szacunkiem i uwagą podchodzi do spraw i problemów swoich parafian i wiernych. Natomiast ks. Kuźma nie może ani zabronić, ani też pozwolić aby wierni sami świecili pokarmy przez Wielkanocą, czy też wykonywali inne czynności, które przynależą duchownym. Z tymi sprawami, myślę, że należałoby się zwrócić do biskupów. Moje odpowiedzi w okresie, kiedy temat był mocno stawiany opierały się na wiedzy, którą dysponuję i pewnych normach cerkiewnych. Być może mylę się i należałoby te sprawy wyjaśnić? Nie będę komentował wezwania do „opamiętania się”, dlatego, że widzę jest ono podyktowane silnymi emocjami, które wynikają bądź to z problemów związanych z epidemią, bądź też z jakichś innych przyczyn.
Jasnych i wyraźnych wytycznych co do praktyki przygotowania się do Eucharystii chyba nie ma. Myślę, że w pierwszym tygodniu po Wielkanocy (na Svietłoj Siedmicy) można czytać Kanon paschalny i modlitwy przed Eucharystią. Natomiast w okresie późniejszym (paschalnym) należałoby sięgać do Posledowanija.
To cytat z książki „Kościół prawosławny”, którą powinieneś przeczytać, bowiem pomoże Ci nie tylko lepiej poznać prawosławie, ale również zrozumieć całe chrześcijaństwo. Ta książka dostępna jest w http://sklep.cerkiew.pl/product_info.php?manufacturers_id=15&products_id=2555. Polecam również inne książki z tekstami tego samego Autora – metropolity Kallistosa Ware: „Królestwo wnętrza” http://sklep.cerkiew.pl/product_info.php?manufacturers_id=22&products_id=179 (szczególnie rozdział 1.), „Tam skarb twój, gdzie serce twoje…” http://sklep.cerkiew.pl/product_info.php?manufacturers_id=22&products_id=2553 i „Misteria uzdrowienia” http://sklep.cerkiew.pl/product_info.php?manufacturers_id=22&products_id=191
Czytając o Twej pierwszej wizycie w cerkwi wspomniałem o „Powieści minionych lat” i zawartej w niej opowieści o wysłańcach kijowskiego księcia Włodzimierza, którzy <po kolei odwiedzali różne kraje świata. Wysłańcy udali się najpierw do muzułmańskich Bułgarów na Powołżu, lecz widząc jak podczas modlitwy w meczecie rozglądają się jak opętani, rozczarowani Rusini ruszyli w dalszą drogę. „Nie ma wesela w nich” – powiedzieli później Włodzimierzowi – „jeno smutek i smród wielki. Nie jest dobry zakon ich”. Gdy przybyli do Niemiec i Rzymu, ich nabożeństwo wydało im się bardziej zadowalające, ale narzekali, iż „piękności nie widzieli tam żadnej”. Wreszcie dotarli do Konstantynopola i w końcu podczas Boskiej Liturgii w wielkiej świątyni Mądrości Bożej odkryli to, czego szukali: „Nie wiedzieliśmy, w niebie li byliśmy, czy na ziemi. Nie ma bowiem na ziemi takiego widowiska ni piękna takiego, i nie wiemy jak opowiedzieć o tym, tylko to wiemy, że tam Bóg z ludźmi przebywa i nabożeństwo ich najlepsze ze wszystkich krajów. My zaś nie możemy zapomnieć tego piękna”>
To cytat z książki „Kościół prawosławny”, którą powinieneś przeczytać, bowiem pomoże Ci nie tylko lepiej poznać prawosławie, ale również zrozumieć całe chrześcijaństwo. Ta książka dostępna jest w http://sklep.cerkiew.pl/product_info.php?manufacturers_id=15&products_id=2555. Polecam również inne książki z tekstami tego samego Autora – metropolity Kallistosa Ware: „Królestwo wnętrza” http://sklep.cerkiew.pl/product_info.php?manufacturers_id=22&products_id=179 (szczególnie rozdział 1.), „Tam skarb twój, gdzie serce twoje…” http://sklep.cerkiew.pl/product_info.php?manufacturers_id=22&products_id=2553 i „Misteria uzdrowienia” http://sklep.cerkiew.pl/product_info.php?manufacturers_id=22&products_id=191. Życzę owocnej lektury
W poszukiwaniu modlitw odsyłam do strony http://www.liturgia.cerkiew.pl/page.php?id=14 a info o przetłumaczonych i dostępnych już akatystach można znaleźć na stronie wydawnictwa Bratczyk – http://www.bratczyk.pl/akafisty,41.html Owocnych modlitewnych poszukiwań życzę.
Osoba świecka może uczynić znak krzyża w okolicznościach, które zostały tutaj wyrażone, ale składając palce tak jak do żegnania się, czyli trzy złączone palce. Składanie palców w ten sposób jak to robią duchowni raczej nie jest wskazane.
Pytania są jasne, natomiast odpowiedź już nie jest taka prosta. Przede wszystkim, osoba duchowna, która spowoduje wypadek nie jest usuwana z Kościoła. Taka osoba może być zawieszona w sprawowaniu swoich czynności liturgicznych na pewien czas lub też dożywotnio, lub też może nieść pewną pokutę (epitemię), ale nie pozbawia się jej prawa celebrowania. Problem może być również, kiedy duchowny nie jest sprawcą wypadku, np. osoba, która wtargnęła na jezdnię poniosła śmierć, kierowcą zaś pojazdu był duchowny. Interpretacja takiego zdarzenia również napawa znaczących trudności. Decyzję o dalszym losie duchownych w takich przypadkach podejmuje sąd kościelny, ale najczęściej biskup. Wyrok sądowy oczywiście może stanowić przeszkodę w uzyskaniu święceń zwłaszcza jeśli przestępstwo pokrywa się z grzechem: kradzież, zabójstwo, gwałt itp. Nie zawsze jednak osoba z wyrokiem sądowym kwalifikowana jest jako grzesznik. Np. w niektórych krajach prawosławnym są odbierane świątynie i jeśli osoba prawosławna broni świątyni, Państwo zaś taką osobę skazuje, to w świetle życia cerkiewnego, taki wyrok nie może stanowić przeszkody do uzyskania święceń.
Do takich zdarzeń należy odnosić się z pobożnością i uwagą.
W spisie imion prawosławnych nie ma Huberta. Święty łaciński, który żył w VI/VII w. o imieniu Hubert właściwie powinien należeć do wspólnych świętych wschodnich i zachodnich. Jednak w naszym kalendarzu i spisie imion nie ma go. Myślę, że na chrzcie duchowny nie nada tego imienia.
Wydaje mi się, że używanie takich olejków w naszej Cerkwi jest dość powszechne. Więc stosunek do tego rodzaju pobożności jest jak najbardziej pozytywny.