Nie zrozumiałam ostatniej wypowiedzi ks. W. Misijuka na temat dwóch dróg zbawienia. Mam już prawie 60 lat. W życiu nigdy nie skoncentrowałam się na poszukiwaniu męża, swoje życie przeżyłam w czystości. Do cerkwi chodziłam i chodzę całe życie. Całą młodość poświęciłam edukacji i wychowaniu dzieci w szkole (nawet dziś jako dorośli ludzie przychodzą do mnie do muzeum, w którym dorabiam, na herbatę, więc chyba taka straszna jako panna nie byłam). Był to mój wybór – nie z uprzedzenia, ale poniekąd tak się potoczyło życie. Dziś czytam, że są dwie drogi zbawienia – monastyczna i małżeńska. Czy Cerkiew zawsze tak wąsko patrzyła na powołania ludzi? Dlaczego nie zwraca się uwagi na służbę panien i kawalerów z wyboru? My też niesiemy swój krzyż, który nie jest chwilami łatwy, ale daje nam szczęście. To tak jakbym miała zapytać: który ksiądz jest prawdziwszy, mnich czy żonaty? Zabolała mnie ta wypowiedź, ale może coś nie tak zrozumiałam. Dorota

W mojej wypowiedzi zabrakło zapewne stwierdzenia: „Prawosławie dysponuje niezwykle bogatą teologią życia monastycznego i równie bogatą – aczkolwiek często pomijaną – teologią małżeństwa, ale jak dotąd nie poświęciło szczególnej uwagi teologii życia w celibacie”. To cytat z wykładu bp Kallistosa Ware „Ziarno Kościoła: powszechne powołanie do męczeństwa” – rozdziału w pierwszym tomie Jego dzieł zebranych pt. „Królestwo wnętrza”. Polecam lekturę tego tekstu bo na swój sposób „zwraca uwagę na służbę panien i kawalerów z wyboru” i teologicznie ją objaśnia. Opis Pani życia i edukacyjnej „posługi” pasuje tu „jak ulał”… Zapewniam, że swoja wypowiedzią nie chciałem nikogo urazić. Jeśli moje słowa zabolał, serdecznie przepraszam i życzę satysfakcjonująco poznawczej lektury.

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, życie duchowe



Chciałabym zmienić wyznanie, przejść z Kościoła Rzymsko Katolickiego do Prawosławnego od kilku miesięcy o tym myślę, raz w msc uczęszczam w cerkwi na nabożeństwa chcę też złożyć śluby dziewic konsekrowanych jak mogłabym przejść z Katolickiego do Prawosławnego, przepraszam że pytam znam zasady Katolickie nie wiem jak się zmienia kościół a wstydziłam się w cerkwi zapytać. Anna

Przyjęcie rzymskich katolików do Cerkwi następuje zwykle przez misterium/sakrament spowiedzi, podczas której powinno nastąpić wyrzeczenie się, zobowiązanie odstąpienia od błędów, które pojawiły się w nauczaniu Kościoła rzymskokatolickiego – o pochodzeniu Ducha świętego od Ojca i Syna (Filioque) i niepokalanym poczęciu Marii Panny. Następujące po spowiedzi przystąpienie do Komunii oznacza wówczas przyłączenie do Cerkwi. Sugerowałbym jednak aby zmianę wyznanie odpowiednio przygotować. Polecam lekturę książek bp Kallistosa Ware: Kościół prawosławny i Królestwo wnętrza (szczególnie pierwszy rozdział: „Dziwne, a jednak znajome”; moja droga do Kościoła prawosławnego). Warto też (po)rozmawiać z duchownym, którego widuje/spotyka Pani podczas nabożeństw w cerkwi. Odwagi życzę

Kategorie: konwersja, Ks. Włodzimierz Misijuk



W opublikowanej 21 lutego 2022 r. odpowiedzi autorstwa księdza Misijuka był taki fragment: „W tym konkretnym przypadku (i wielu innych) wskazałbym jednak na biblijnie osadzoną postawę – w niektórych okolicznościach dużo więcej można powiedzieć nic nie mówiąc.” Chciałam w związku z tym zapytać: 1) gdzie w Biblii jest ta postawa „osądzona”? 2) jak by Ksiądz poprowadził granicę: w jakich okolicznościach lepiej się nie odzywać, a w jakich lepiej się odzywać? 3) do której z tych kategorii zalicza się zdaniem Księdza ta sytuacja: na zewnętrznych i wewnętrznych drzwiach cerkwi jest kartka informująca o obowiązku noszenia w środku maseczki zasłaniającej usta i nos, w środku stoją ludzie bez maseczki – czy księża/inni wierni/starosta powinni zwracać takim ludziom uwagę na obowiązującą zasadę, czy nie i dlaczego? Irena

1) gdzie w Biblii jest ta postawa „osądzona”? Nie „osĄdzona”, a „osadzona”. Myślę, że w odpowiedzi na to pytanie może pomóc następujący patrystyczny cytat: Zapytał brat abba Pojmena, mówiąc: „Co znaczą słowa Pana: <Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich> (J 15,13). Jakże to można uczynić? Odrzekł starzec: „Jeśli ktoś usłyszał złe słowo od swego bliźniego i choć może mu odpowiedzieć podobnymi słowami, walczy w sercu swoim, aby oczyścić znój smutku i gwałt sobie zadaje, by nie zasmucić go odpowiedziawszy mu złorzeczeniem, taki to właśnie duszę swoją kładzie za swego przyjaciela” (Apoftegmat 14(690), w: Sentencje Ojców egipskich, które z języka greckiego na łacinę przełożył Marcin, biskup Dumio) 2) jak by Ksiądz poprowadził granicę: w jakich okolicznościach Granica jest trudno ‚uchwytna’, bo w zależności od okoliczności trzeba ‚na bieżąco’ reagować i decydować jak rozważnie postąpić, aby spowodować, że „wilk jest syty i owca cała”… To bardzo trudne. 3) częściowo odpowiadam podobnym pytaniem – na zewnętrznych i wewnętrznych drzwiach autobusu/tramwaju/sklepu jest kartka informująca o obowiązku noszenia w środku maseczki zasłaniającej usta i nos, w środku są ludzie bez maseczki – czy kierowca/motorniczy/inni pasażerowie/sprzedawcy/kasjerki powinni zwracać takim ludziom uwagę na obowiązującą zasadę, czy nie i dlaczego? W odróżnieniu od dużych i ‚płynnych’ grup ludzie w autobusach czy sklepach, w ‚mojej’ cerkwi jest kilkunastoosobowa ‚stałych bywalców’, to przeważnie ludzie starsi, doświadczeni i życiowo mądrzy. Niektórzy zauważali niepokojące symptomy lub zachorowali i wówczas nie przychodzili na nabożeństwa. Wrócili, gdy byli już zdrowi i ‚bezpieczni’. Pojawiają się też ‚nowe twarze’, niektóre znam, z niektórymi ciągle się zapoznaję, ale ufam, że zarówno to wąskie, jak i to poszerzone grono obdarza siebie nawzajem zaufaniem i wiarą w rozważne, ostrożne i odpowiedzialne postępowanie… Ja tymczasem „robię swoje” (podobnie jak kierowca czy motorniczy…)

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, Pismo Święte (egzegeza)



Kiedyś powiedziano mi przez duchownego że lepiej jest spalić ikony jeżeli mamy ich wiele niż żeby leżały gdzieś w niegodnych warunkach. Jako młode dziecko spaliłem kiedyś kilka ikon i popiół z nich do dnia dzisiejszego przechowuje w godnych warunkach. Co mogę z nim zrobić? Pewien duchowny poradził wysypać do rzeki. Czy popełniłem grzech paląc te ikony? Co z popiołem zrobić? Bardzo mnie to nurtuje. Anonim

Jeśli duchowny tak poradził w sprawie spalenia ikon, to proszę nie mieć jakichś wyrzutów sumienia. Popiół rzeczywiście można wrzucić do rzeki. Niektórzy wysypują na mogiłki zmarłych, tam, gdzie mogiła nie jest przykryta płyną nagrobkową. W takich miejscach nikt nie depcze.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, pozostałe



Podczas Liturgii Uprzednio Uświęconych Darów, jeżeli nie zachowało się postu eucharystycznego i przystąpiło się do spowiedzi można na drugi dzień podczas Liturgii przyjąć do Eucharystii? Ewa

Tak, w zupełności można tak postąpić. Jeśli są jakieś wątpliwości można dodatkowo powiedzieć duchownemu, który sprawuje św. Liturgię (tę na której chcielibyśmy przystąpić do Eucharystii).

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika



Czy w dniu święta Zwiastowania Bogurodzicy (25marca/7kwietnia) obowiązuje post? Jaki jest charakter tego święta w kontekście Postu? Damian

Zgodnie z ukazaniami zawartymi w Tipikonie Święto Zwiastowania Bogurodzicy jest dniem w którym post jest mniej srogim. Wspomniana księga (Tipikon) podaje, że w tym dniu można spożywać rybę i wino. W kontekście liturgicznym nabożeństwo Zwiastowania przeplata się z tekstami i modlitwami wielkopostnymi.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika



Moje pytanie dotyczy języka polskiego w Cerkwi. Jestem konwertytką. Nie znam języka cerkiewno- słowiańskiego. Dla mojego rozwoju duchowego potrzebuje rozumieć to czego doświadczam w cerkwi. Chce aby moje dzieci też to rozumiały i od dzieciństwa przeżywały ze mną Boską Liturgię w zrozumieniu. Wśród konwertytów jest duża potrzeba używania jęz. polskiego w cerkwi. Nie miałam styczności z cerkiewno-słowiańskim w dzieciństwie i tłumaczenie, że można się go nauczyć nie przemawia do mnie gdzie widzimy jak obecnie funkcjonuje świat, a moja duchowość nie rozwinie się poprzez nocne siedzenie nad tłumaczeniem tekstów lub czytanie przetłumaczonych domu, ponieważ wartościowe jest dla mnie rozumienie i doświadczanie Słowa Bożego we wspólnocie z ludźmi i kapłanem na Boskiej Liturgi. Potrzebuję żywej wiary i doświadczania Boskiej Liturgi w języku ojczystym. Nie mieszkam w Warszawie by móc uczestniczyć w Liturgii w jęz. polskim w Kaplicy Św. Grzegorza Peradze. Czy będąc wierną Polskiej Autokefalicznej Cerkwi Prawosławnej mogę liczyć na zmiany i jęz. polski będzie obecny w Polskiej Cerkwi? Konwertytka

Osoby, które wstąpiły do Kościoła prawosławnego podzieliłbym na dwie kategorie: tych którzy cenią i lubią j. cerkiewnosłowiański jako język liturgiczny niekoniecznie wszystko rozumiejąc i tych, którzy pragną rozumieć wszystko co jest czytane i śpiewane. Przy czym ta druga grupa jest chyba bardziej liczna i przyłącza się do niej znacząca część młodzieży (i nie tylko) z tradycyjnych rodzin prawosławnych. My już stoimy przed tym zagadnieniem „polonizacji” Liturgii i ten proces jest ciągle postępującym. Z pewnością w oczach, tych, którzy wstąpili do Prawosławia i chcą w nim odnaleźć się, ten proces jest zbyt powolnym. Myślę, że prawosławni wierni nie będą rezygnować z j. cerkiewnosłowiańskiego, ale uważam, że obok powinna funkcjonować możliwość uczestniczenia w nabożeństwach polskojęzycznych.

Kategorie: konwersja, ks. Andrzej Kuźma, tłumaczenia



Czy w Cerkwi jest sprecyzowany sposób podawania Eucharystii wiernym? W mojej parafii (za co chwała proboszczowi) z Eucharystią do wiernych wychodzi tyle kapłanów ile to tylko możliwe; zazwyczaj czterech. Schodzą oni przy tym ze schodów na poziom na którym stoją wierni. Są jednak parafie gdzie pomimo tego, że na Liturgii jest obecnych kilku kapłanów to komunia jest podawana wiernym z jednego kielicha (czaszy). Czasami kapłan stoi prawie w Carskich Wrotach a ludzie muszą wspinać się po kolei po schodkach do niego. Czy któryś sposób jest lepszy, dokładniejszy? Każdy kto przychodzi do naszej parafii na Liturgię jest bardzo zadowolony z tak dużej ilości kapłanów podających Eucharystię. Dlaczego nie jest to wprowadzone we wszystkich naszych świątyniach? Karol

Podawanie wiernym Eucharystii w opisywanej sytuacji jest sprawą czysto techniczną. Rozwiązywana jest ona na poziomie parafialnym i nie ma jakichś pisanych norm, które należałoby stosować. Ważnym jest aby podawanie Priczastia odbywało się godnie i sprawnie. Zadbanie o to leży w gestii proboszcza parafii. Być może w miejscach gdzie odbywa się to mało sprawnie należałoby podpowiedzieć proboszczowi o rozwiązaniach w innych parafiach?

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika



W związku z olbrzymim napływem sąsiadów z Ukrainy, gdzie jak wiemy cerkiew podzieliła się i jest traktowana przez Cerkiew Polską i nie tylko jako raskolniki, a co za tym idzie jej wierni nie mogą przystępować do sakramentu Pryczastija, jak nasza cerkiew zamierza rozwiązać ten problem? Dodam, ze mam znajomych Ukraińców, którzy absolutnie nie zdają sobie sprawy z tego, że nie mogą przyjmować komunii w prawosławnej cerkwi w Polsce, wiec wykluczone jest, że sami będą tego unikać. Ich zdaniem mają autokefalię u wszystkie pozostałe Cerkwie prawosławne zgodziły się na taki stan rzeczy. Katarzyna

W praktyce pasterskiej nie spotkałem się by duchowni prawosławni polskiej Cerkwi nie pozwalali prawosławnym Ukraińcom przystępować do Eucharystii. Zwykle nie pytamy wiernych z Ukrainy do jakiej Cerkwi należą? Jeśli są prawosławnymi, spowiadają się i pragną przystępować do Priczastia to ich nie odsuwamy. Inaczej wyglądałaby sprawa z duchownymi, którzy należą do tzw. Cerkwi autokefalicznej. Natomiast na poziomie wiernych kanonicznych kwestii nie podnosi się, zwłaszcza w obecnej tragicznej sytuacji.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika, pozostałe



Jestem prawosławna, natomiast w moim domu nigdy nie było zbyt dużego przywiązania do nauki o religii, zazwyczaj po prostu co niedzielę chodziliśmy do cerkwi, natomiast z biegiem czasu, już jedynie przy okazji świąt i świecenia wody 19 stycznia. Dlatego też mam pytanie – czy w naszej religii istnieje odpowiednik Nowenny Pompejańskiej? Chciałabym się pomodlić w pewnej intencji (mianowicie o przezwyciężenie kryzysu w związku, ja i mój chłopak jesteśmy oboje prawosławni i zmagamy się z poważnym kryzysem) i koleżanka, katoliczką, powiedziała mi o tej Pompennie właśnie. W związku z tym chciałabym zapytać: 1) Czy mamy w prawosławiu jej odpowiednik? A jeśli tak, to gdzie znajdę dokładny opis tego, w jaki sposób i co odmawiać? 2) czy jeśli nie mamy, to czy urażę Boga odmawiając katolicką Nowennę? 3) do kogo mogę się modlić, do jakiego świętego i jaka modlitwą, o pomoc w wyjściu z kryzysu w związku i o to, aby dał nam obojgu wiarę w naszą miłość? Natalia

Jeśli dobrze rozumiem to głównym problemem, który wyłania się w tym dość skomplikowanym pytaniu jest zagadnienie relacji uczuciowych dwojga młodych ludzi i próba naprawienia tych relacji. Po pierwsze, powinniście zapytać samych siebie o uczucia wobec drugiej osoby. Jeśli jest miłość między wami to kontynuujcie tę drogę, jeśli jej nie ma, to nic nie trzeba robić na siłę. Nie szukajcie jakich specjalnych modłów o cuda. Sugerowałbym rozpocząć normalne życie w Cerkwi, czyli uczęszczanie na nabożeństwa, poznawanie wiary, rozmowa potem spowiedź u duchownego i przystępowanie do Eucharystii. Jeśli oboje jesteście prawosławnymi to razem możecie odkrywać wiarę i podążać drogą duchowego zaangażowania. Po pierwsze może to was zbliżyć, a po wtóre co jest jeszcze ważniejsze sprowadzi na was łaskę Bożą.

Kategorie: rodzina, wiara, życie duchowe



Strona 25 z 159« Pierwsza...1020...2324252627...304050...Ostatnia »