To imię jest bardzo popularne w Serbii, ale w naszym kalendarzu nie występuje. Występują natomiast inne podobnie brzmiące imiona np. Milij (pol. Miljusz), które można nadać na chrzcie.
Pytanie jest dość złożone i porusza wiele wątków związanych z tradycją łacińską i jej współczesną interpretacją. Tradycja łacińska nigdy nie była obca prawosławiu. Jeszcze w XI-XII w. na Atosie istniał monaster o tradycji łacińskiej. Ale wydarzenia związane z podziałem w XI w. zwłaszcza późniejsze wyprawy krzyżowe spowodowały, że tradycja łacińska postrzegana była jako wroga i zaborcza. Kolejne wieki i próby unijne takie postrzeganie utwierdziły. Dzisiaj tę sytuację trudno jest zmienić. Dlatego też wydaje mi się, że polskie prawosławie będzie sięgać w przyszłości coraz bardziej do języka polskiego, ale poprzez tradycyjną wschodnią grecko-ruską, tworząc w ten sposób swoja własną tradycję.
Wydaje mi się, że w teologii prawosławnej pojęcie „grzechów cudzych” nie istnieje. W podejściu do grzechu wskazuje się na „mój osobisty” grzech. Przytoczę kilka tekstów zaczerpniętych z tradycji liturgicznej Wielkiego postu, które wyrażają podejście do grzechu. Tropariony z Kanou św. Andrzeja z Krety: „Zgrzeszyłem bardziej niż wszyscy ludzie, ja jeden zgrzeszyłem przed Tobą, ale jako Bóg zmiłuj się, Zbawco, nad Twoim stworzeniem” lub inny troparion: „Ja jeden zgrzeszyłem przed Tobą, zgrzeszyłem bardziej niż wszyscy, Chryste Zbawco, nie odrzucaj mnie”. Takich przykładów można znaleźć bardzo wiele, kiedy podkreśla się „mój grzech”. Tak więc trudno mówić o „grzechach cudzych” w tradycji duchowej prawosławia.
Święto przeniesienia relikwii św. Mikołaja jest przede wszystkim obchodzone w tradycji słowiańskiej. Interpretując to zdarzenie wskazuje się, że relikwie zostały uratowane przed zniszczeniem i pohańbieniem przez Turków. Natomiast w tradycji greckiej interpretuje się to zdarzenie jako rabunek i wykradzenie świętości. Dlatego też Grecy nie obchodzą tego święta, tak jak ustanowiła to prawosławna tradycja słowiańska. Jak widać istnieją różne interpretacje.
Taka opinia istnieje i jest wyrażana przez niektóre osoby duchowe. Bez wątpienia przygotowanie do przyjęcia sakramentu Eucharystii jest bardzo ważne i niezbędne, natomiast nie mamy generalnej linii wskazującej w jaki sposób to przygotowanie powinno przebiegać. Tradycje poszczególnych lokalnych Cerkwi prawosławnych w różny sposób interpretują te przygotowanie, przy czym nawet w łonie jednej Cerkwi lokalnej podejście może być różne. Osobiście uważam, że uczestnictwo w nabożeństwie wieczornym, poprzedzającym Eucharystię nie może być warunkiem przystąpienia do Sakramentu. Jest wiele parafii, gdzie po prosu nie ma nabożeństw wieczornych. Przygotowanie do przyjęcia Darów jest potrzebne, ale też istnieje wiele sposobów tego przygotowania- spowiedź, kanon przed przystąpieniem do Eucharystii, modlitwy, post itp.
Gaszenie świeczek w cerkwi jest jednym z najciekawszych zajęć dla dzieci i nie należy z tego rezygnować. Myślę jednak, że gaszenie i zapalanie świeczek, które niedawno zostały postawione rzeczywiście nie jest właściwe. Są małe świeczki, które dopalają się i te jak najbardziej można polecać dzieciom do gaszenia. Jeśli dziecko jest małe i nie sięga do świecznika można taką świeczkę zdjąć, dać dziecku do zgaszenia i wyrzucić do ogarków. Będzie to dobre zajęcie dla dziecka, ale też wykonanie pożytecznej czynności.
Nie widzę przeszkód, aby zająć się tą czynnością.
Śluby osób prawosławnych zawieranych w Kościele rzymskokatolickim ze osobą należącą do tego Kościoła nie są czymś nowym ani rzadkim. Nie powiem, że Cerkiew odnosi się do tego zdarzenia entuzjastycznie. Jeszcze istotnym pozostaje czy osoba prawosławna zmienia wyznanie czy też nie? Ponadto obserwuje się pewną presję ze strony duchownych rzymskokatolickich aby osoba prawosławna (która nie zmienia wyznania) przystępowała w Kościele do Komunii w czasie sakramentu ślubu. Z punktu widzenia teologii prawosławnej takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. W przypadku par mieszanych decyzja o miejscu zawierania małżeństwa należy do nich samych. Zgoda biskupa prawosławnego nie jest potrzebna w takich przypadkach.
W Kościele prawosławnym nie istnieje forma ślubu jednostronnego. W waszym przypadku nie widziałbym przeszkód do zawarcia normalnego sakramentu małżeństwa w Kościele prawosławnym. Nie wymaga się od strony rzymskokatolickiej zmiany wyznania. Jeśli jest Pan ochrzczonym, świadomym rzymskim katolikiem nie odrzucającym Boga to bez większych problemów możecie zawrzeć małżeństwo. Zwykle wymaga się od strony rzymskokatolickiej zgody na wychowanie w wierze prawosławnej potomstwa, ale mam wrażenie, że u was ta rzecz jest już ułożona. Idźcie do proboszcza waszej parafii prawosławnej i przedstawcie sprawę.
W opisanej sytuacji radziłbym, aby zaczęła Pani (jeśli jeszcze to nie nastąpiło) czytać PIsmo Święte. Na początek dobrze byłoby sięgnąć do Ewangelii. Proszę spróbować przeczytać jedną z nich w całości (lektura najkrótszej, Ewangelii wg św. Marka, zajmie nieco ponad dwie godziny). Podczas tej lektury natknie się Pani na porównanie wiary do ziarnka gorczycy i stwierdzenia, że choć jest jednym z najmniejszych, to wyrasta z niego drzewo, w którego gałęziach ptaki wiją gniazda. Wiara to dar, ziarenko zasiane w sercu każdego z nas – aby zakiełkowało, zaczęło rosnąć i rozwijać się, trzeba je należycie pielęgnować. Lektura Ewangelii z pewnością pomaga. Wzrastanie w wierze to proces – mogą pojawiać się i pojawiają się ‚zakłócenia’ w postaci wątpliwości, poszukiwania ‚dowodów’ itp. – to dzieje się ‚po drodze’. W związku z tym nie zakładałbym ‚z góry’, że „moje wychowanie trochę zdeterminowało to, że nie będę w stanie nigdy prawdziwie uwierzyć w Boga”. Z wątpliwościami trzeba próbować na bieżąco się rozprawiać. O wiarę trzeba też prosić w modlitwie. Cerkiewne nabożeństwa mogą zatem okazać się pomocne.
Jako wprowadzenie w treści wiary chrześcijańskiej (z perspektywy prawosławnego chrześcijaństwa) sugerowałbym lekturę co najmniej dwóch książek: Hilarion Ałfiejew, Misterium wiary, tłum. J. Charkiewicz, Warszawa 2009/2022 i Kallistos Ware, Kościół prawosławny, tłum. W. Misijuk, Białystok 2002/2011. Polecam też lekturę wszystkich pozostałych dostępnych tekstów bp Kallistosa – Człowiek jako ikona Trójcy Świętej, Białystok 2002; Królestwo wnętrza , Lublin 2003; Misteria uzdrowienia, Lublin 2004.; W drodze ku wieczności, Lublin 2004; Wielki post i konsumpcyjne społeczeństwo, Białystok 2000, 2010.Tam skarb twój, gdzie serce twoje, tłum. i red. K. Leśniewski, W. Misijuk, Lublin 2011.
Życzę wytrwałości i owocnej lektury