W poprzedniej mojej odpowiedzi sugerowałem aby poczekać z realizacją Twoich zamiarów. Niech ten czas pozostający do okresu ukończenia 18 lat będzie okresem głębokiego zastanowienia się, tak aby decyzja nie była podjęta zbyt pochopnie. Bardzo ważną rzeczą jest aby nie konfliktować się z rodziną i opinia mamy w tej kwestii jest bardzo ważna. Ze strony prawosławia nie ma żadnego problemu abyś chodziła do świątyni prawosławnej aby tam się modlić. Kościół rzymskokatolicki również nie poczytuje za grzech modlitwę swoich wyznawców w świątyniach prawosławnych.
Sprawa przejścia na prawosławie jest bardzo poważną rzeczą, ale skoro angażujesz się nawet do śpiewania w chórze, można przypuszczać, że jest to czynione z rozwagą i świadomie. Myślę, że jest to właściwy czas aby porozmawiać z duchownym na ten temat. Natomiast odnośnie do samego kroku wstąpienia do Kościoła prawosławnego sugerowałbym poczekać do okresu dorosłości (urzędowej), natomiast pozostający czas wykorzystać dla właściwego przygotowania.
Jest to bardzo poważna decyzja, którą należy podjąć po głębokich przemyśleniach i zastanowieniu się. Przypuszczam, że jesteś obeznana z Prawosławiem i rozmawiałaś z prawosławnym duchownym na ten temat? Wydaje mi się, że nie ma jasnej granicy wieku, kiedy taki krok można byłoby uczynić. Nie jest wymagana „administracyjna” dorosłość, czyli wiek 18 lat, niemniej jednak byłoby to wskazane. Ważnym jest aby to była decyzja dojrzała. Rodzice w tym przypadku nie muszą niczego załatwiać, natomiast ważnym jest aby takie kroki były czynione z ich akceptacją. Radziłbym jednak pozostawać przez rok w „katechumenacie” po czym postąpić zgodnie z wolą Bożą.
Formalnie należy zwrócić się z prośbą do proboszcza parafii o przyłączenie do Prawosławia. Po uprzednim przygotowaniu, które w mojej parafii trwa co najmniej rok, należy napisać podanie do Biskupa diecezjalnego z prośbą o konwersję, które powinien opatrzyć swoją rekomendacją duchowny prowadzący przygotowania. Następnie zgodnie ze wskazaniem Biskupa następuje przyjęcie do Prawosławia. Tak przynajmniej procedura wygląda w naszej diecezji. Odnośnie proboszcza, którego „nie lubimy”, proponuję spróbować przemóc w sobie niechęć do duchownego w ramach wielkopostnych poszukiwań pokory.
Naturalną rzeczą jest, że człowiek w swoim życiu duchowym poszukuje dróg zbliżenia do Boga. Czasem ta droga prowadzi do odnalezienia się w innej konfesji. Wszelkie jednak kroki w przypadku decyzji wstąpienia do Kościoła prawosławnego powinny być dobrze przemyślane i dojrzałe. W Pana przypadku wydaje mi się, że należy odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: Czy wstąpienie do prawosławia jest związane z rzeczywistym odnalezieniem się w duchowości prawosławnej, czy też chce pan „załatwić” swoje sprawy życiowe, które na przeciągu lat dość skomplikowały się i w Kościele rzymskokatolickim trudne są do rozwiązania? Jeśli odpowiedź będzie brzmiała, że chce Pan wstąpić do Kościoła prawosławnego, bo tutaj można „załatwić” pewne rzeczy, których w Kościele rzymskokatolickim są trudne (niemożliwe) do załatwienia, to lepiej nie podejmować tak znaczącego kroku. Jeśli natomiast uważa Pan, że Kościół prawosławny jest tym miejscem, gdzie daje się odczuć rzeczywista i bliska relacja z Chrystusem i autentyczne życie duchowe, wówczas nie ma przeszkód do związania się z prawosławiem. Żyjąc autentycznym życiem duchowym można też pokonywać kolejne problemy życiowe.
Wstąpienie Pani do Kościoła prawosławnego nie czyni z Pani synka automatycznie osoby prawosławnej. On również powinien wstąpić do Kościoła prawosławnego, z tym, że może to dokonać się jedynie z Pani udziałem. Jeśli został ochrzczony w Kościele rzymskokatolickim to podejrzewam, że jeszcze nie był bierzmowany. W tym wypadku jego wstąpienie do Kościoła prawosławnego odbyło by się przez bierzmowanie. Przypuszczam, że Pani decyzja o zmianie konfesji jest dojrzała i odpowiedzialna. Proszę poważnie zastanowić się nad tym krokiem. Jeśli jednak zdecydowanie uczynicie ten krok, to z pewnością wspólne przystępowanie do św. Darów przyniesie wam wiele radości.
Rozumiem wasz ból i w pełni podzielam troskę o sakramentalne uregulowanie waszej sytuacji. Wydaje mi się jednak, że pewne rzeczy pojmujemy w niewłaściwy sposób. Konwersja osoby pochodzącej z innego wyznania na prawosławie jest rzeczą dość powszechną. Wynika ona jednak z poszukiwań duchowych i rzeczywistego zainteresowania prawosławiem, gdzie człowiek odnajduje autentyczne życie duchowe i swój cel. Niejednokrotnie taka konwersja jest związana z zawarciem związku małżeńskiego gdzie jedna ze stron jest wyznania prawosławnego, druga zaś wstępuje do Kościoła prawosławnego. Nie można jednak traktować prawosławia jako miejsca gdzie się „oferuje” pewne łagodne rozwiązania, których nie można otrzymać gdzie indziej (tj. w Kościele rzymskokatolickim). Oboje jesteście rzymskimi katolikami i jak rozumiem chcecie zawrzeć sakrament w prawosławiu „za cenę konwersji”. Gotowość konwersji nie może wynikać z potrzeby poukładania swoich spraw, ani też być „ceną” zapłaconą za cokolwiek. Zwrócenie się ku prawosławiu powinno wynikać z autentycznej chęci życia w Chrystusie i głębokiego zdecydowania bycia osobą prawosławną. Jeśli takie zdecydowanie posiadacie, możecie czynić kroki w tym kierunku. Zastanówcie się jednak bardzo głęboko bo to jest bardzo poważna i trudna decyzja. Niech Bóg wam pomaga.
Jeśli dobrze rozumiem, pomimo formalnej zmiany wyznania nigdy pan się nie stał rzymskim katolikiem. Jeśli pan przystępował do sakramentu spowiedzi i św. Eucharystii (priczastia) w Cerkwi prawosławnej tzn. że pozostawał pan prawosławnym. Zwykle jeśli następuje powrót do prawosławia to odbywa się on poprzez Pokajanije (spowiedź). W tym wypadku wydaje się, że ta łączność z Cerkwią pozostawała nieprzerwaną. Jeśli nie mówił pan o swoim pobycie w Kościele rzymskokatolickim na spowiedzi, to koniecznie należy to uczynić i dalej żyć wypełniając Przykazania i pozostając świadomym członkiem Cerkwi.
Rzeczywiście osoby wyznania rzymskokatolickiego wstępujące do Cerkwi prawosławnej są przyjmowane przez bierzmowanie (miropomazanije), lub przez spowiedź, wyznanie wiary i udział w św. Eucharystii. Taka praktyka stosowana jest chyba we wszystkich, albo prawie wszystkich lokalnych Cerkwiach na świecie. Problem nie jest nowy, już św. Bazyli Wielki podejmował ten problem i proponował aby tych którzy są w schizmie przyjmować bez chrztu, natomiast tych, którzy są w herezji przyjmować do Cerkwi przez chrzest. Przy czym nie spotykamy w jego pismach wskazówek, które nakazywały by chrzcić arian. Sobory rosyjskiej Cerkwi, które odbywały się od XVI do XVIII w. wydawały zmienne postanowienia, czasem nakazywały przyjmować łacinników (rzymskich katolików i protestantów) chcących przejść na prawosławie przez chrzest innym razem mówiły o przyjmowaniu przez bierzmowanie. W dzisiejszym swoim życiu praktycznym Cerkiew nie stosuje chrztu dla osób, które już były ochrzczone. Są jednak pewne wyjątki. W Cerkwi greckiej, szczególnie w praktyce mnichów atoskich przyjęcie do Prawosławia odbywa się poprzez chrzest, wskazując tym samym, że chrzest, który miał miejsce wcześniej jest nieważny. Myślę, że ten problem dalej będzie budził kontrowersje
Osoba wyznania greckokatolickiego, która chce wstąpić do Kościoła prawosławnego odbywa taką samą drogę ku prawosławiu jak rzymski katolik. Może to się odbyć przez bierzmowanie, ale najczęściej odbywa się to poprzez spowiedź i przystąpienie do św. Eucharystii. Konwersja powinna być jednak dobrze przemyślana, dojrzała i odpowiedzialna. Powinna być poprzedzona przygotowaniem i rozmową z duchownym. W odróżnieniu od wyznawców rzymskokatolickich osoby wyznania grekokatolickiego są przyzwyczajone do rytu wschodniego.