Jestem księdzem katolickim od ćwierćwiecza. Przez cały ten czas interesuje się Prawosławiem, czytam, co tylko wyjdzie i, jak tylko mogę, bywam na nabożeństwach. Mieszkam w Polsce centralnej, gdzie mało cerkwi i mało prawosławnych. Chciałem zapytać, jak by wyglądało moje ewentualne przejście na Prawosławie? Jako kapłan, mógłbym służyć kiedy w Cerkwi, czy zostać tylko świeckim prawosławnym? Co mógłbym robić w okresie przygotowanie, skoro zdecydowałbym się na zakomunikowanie mojemu biskupowi, ze przechodzę na Prawosławie? Czy mógłbym znaleźć jakieś zajęcie przy Cerkwi? Druga sprawa: czy mógłbym nawiązać jakieś znajomości w Grecji i tam zostać ponownie ochrzczony, bo byłoby to moje wielkie pragnienie, jako ze Ojcowie podkreślają rolę zanurzenia przy chrzcie, dlatego mam wątpliwości co do ważności chrztu katolickiego. Czy, gdyby mi udało się ochrzcić w Grecji, np. na świętej Górze, w Polsce byłbym przyjęty przez Cerkiew, czy raczej uznany za schizmatyka? Te pytanie chciałbym Ojcu zadać i prosić o modlitwę, bo coraz więcej wątpliwości wzbudza we mnie mój Kościół, a lata lecą, obecnie jestem po 50-tce no i z drugiej strony, czuję jak bardzo poważny to krok w życiu. Tyle, że nie jest to na pewno chwilowe zauroczenie, bo pierwszy raz poszedłem do cerkwi jak miałem 18 lat i moje zainteresowanie Prawosławiem nie maleje, a raczej wzrasta. ks. Adam

Przyznam się, że pierwszy raz odpowiadam na tak poważne i kłopotliwe dla mnie pytanie. Z drugiej strony widzę szczerą i przemyślaną wypowiedź człowieka który w swej życiowej rozterce szuka rozwiązania swoich wieloletnich duchowych przemyśleń. Odpowiem może następująco: w swoim czasie, kiedy byłem na studiach teologicznych w Zachodniej Europie spotkałem kilku duchownych prawosławnych, którzy wcześniej pełnili służbę kapłańską w Kościele rzymskokatolickim. U większości z nich święcenia kapłańskie nie były powtarzane. Zostały uznane i potwierdzone przez biskupa prawosławnego i w ten sposób duchowni zostali włączeni do posługi w Kościele prawosławnym (mówię o duchownych, którzy pozostali w celibacie i nie ubiegali się o zawarcie związków małżeńskich). Znam (właściwie znałem, dlatego, że już odszedł do Pana), duchownego, który będąc księdzem rzymskokatolickim został ponownie ochrzczony na Atosie i potem jeszcze raz wyświęcony na kapłana. Jak można zauważyć nie ma jednolitej praktyki w tek kwestii. Środowiska tradycyjne do, których zaliczana jest św. Góra Atos pozostają dość rygorystyczne w tym względzie. Ogólnie jednak Kościół prawosławny przyznaje sukcesję apostolską Kościoła rzymskokatolickiego i nie powtarza ani chrztu ani sakramentu kapłaństwa. Co do ważności chrztu przez polanie, powiem tylko tyle, że my prawosławni w Polsce w 80-90 % jesteśmy ochrzczeni przez polanie. Tradycja chrztu przez zanurzenie od kilku lat znacząco odradza się i to jest bardzo pocieszające, ale nikt nie kwestionuje chrztu, którym większość z nas została ochrzczona. Czuję się trochę nieswojo, mając wielu znajomych i przyjaciół wśród księży rzymskokatolickich kiedy doradzam duchownemu z tego Kościoła odnaleźć się w prawosławiu. Będąc jednak człowiekiem praktycznym sugerowałbym spotkać się i porozmawiać z którymś z naszych biskupów. Niech Bóg prowadzi Księdza drogą, którą mu wyznaczył.

Kategorie: konwersja, ks. Andrzej Kuźma, wiara, życie duchowe