Pytanie jest trochę skomplikowane, ale odpowiadając najprościej, wydaje mi się, że jak sama nazwa wskazuje wieczerzę należałoby spożyć wieczorem. Nie sposób jest umieścić jednoznacznie wieczerzy wigilijnej w cyklu dobowym nabożeństw z tego względu, że nie stanowi ona (wieczerza) elementu liturgicznego. Słusznie jest zawarta w pytaniu uwaga dotycząca ścisłego postu. Możemy sobie zadać pytanie: czy post kończy się wieczerzą wigilijną czy św. Liturgią? Czy wieczerza wigilijna jest posiłkiem, który wzmacnia nasze siły fizyczne w oczekiwaniu na główne wydarzenie tj. Liturgię Bożonarodzeniową czy sama wieczerza wigilijna jest tym momentem najistotniejszym? Myślę, że w naszym życiu liturgicznym wiele rzeczy pod wpływem różnych czynników jakoś poprzestawiało się. Należałoby w pewien sposób poukładać naszą tradycję do której przywykliśmy, mam na myśli wieczerzę wigilijną ze stroną liturgiczną, która jest istotą Bożego Narodzenia.
Jeśli występuje takie odczucie, które skłania nas do intensyfikowania życia liturgicznego, uważam, że jest to właściwe, dobre i należy je rozwijać. Sakrament Spowiedzi i Pryczastia, choć są mocno powiązane nie są współzależne od siebie. Jeśli chodzi o rady Ojców Cerkwi jak często można przystępować do Czaszy, to św. Bazyli Wielki w liście 93 radził: „Przystępowanie nawet codzienne do Priczastia i przyjmowanie Świętego ciała i Świętej Krwi Chrystusa jest rzeczą piękną i zbawienną (…) My wszakże tylko cztery razy w tygodniu przystępujemy do Pryczasia, w Dzień Pański, czwartek, piątek i sobotę”.
Z tej wypowiedzi wynika, że częste przystępowanie do św. Darów jest właściwym. Należy uważać jednak aby ono nie spowszedniało, ale za każdym razem było na nowo przeżywane i było prawdziwym uczestnictwem w Wieczerzy Pańskiej.
Tak, w tych momentach może osoba być spowiadana.
Sprawa wyboru kalendarza nie jest kwestą dogmatyczną czy teologiczną. Dlatego też w części lokalnych Cerkwi prawosławnych wprowadzono nowy styl, druga część tych Cerkwi pozostaje w starym stylu. Różne czynniki wpływały na taki wybór. Wydaje mi się, że sprawa kalendarza w naszej Cerkwi nie zawiera się w „upieraniu się” lecz w swobodnym wyborze. Zarówno pierwszy kalendarz jak i drugi mają swoich zwolenników i przeciwników. Z pewnością na Podlasiu przeważają zwolennicy starego kalendarza i byłoby niedorzecznością wprowadzanie nowego kalendarza „dla dobra ogółu”. Na pewno stanowi to problem dla tych, którzy chcieliby obchodzić święta w nowym kalendarzu. Myślę również, że parafie na południu Polski też pozostają zwolennikami starego kalendarza. W innych regionach Polski sprawa ta jest w różny sposób rozwiązywana. Są parafie, które używają starego kalendarza, są też, które używają nowego. Ważnym jest aby ten wybór dokonywał się w sposób przemyślany i uwzględniał przede wszystkim głos samych zainteresowanych.
W Prawosławiu żałobę pojmuje się przede wszystkim jako intensywną modlitwę za osobę zmarłą. Szczególnie ważna jest modlitwa w ciągu czterdziestu dni od odejścia osoby z tego świata. W tym czasie ważnym jest aby imię osoby zmarłej było wymieniane w czasie św. Liturgii na proskomidii. Zaleca się również czytanie Psałterza w intencji zmarłej osoby w tym okresie. Tradycyjnie panuje pewne przekonanie o rocznym okresie żałoby i można tak przyjąć. Oparte jest to bardziej na emocjonalnym wymiarze niż na liturgicznym.
Sakrament małżeństwa w naszej Cerkwi w soboty z reguły nie jest udzielany. Tylko w pewnych sytuacjach wyjątkowych zdarza się odstępstwo od tej zasady. Sugeruję poszukać i ustalić taką datę ślubu aby nie kolidowała z zasadami cerkiewnymi i Wam odpowiadała.
Monaster w Ujkowicach nie jest chyba fizycznie zamknięty? Z powodu naruszenia pewnych norm kanonicznych bracia tego monasteru zostali pozbawieni łączności kanonicznej z Cerkwią prawosławną. W prawosławnym pojmowaniu istoty Cerkwi, nie można celebrować nabożeństw, szczególnie św. Liturgii nie będąc w łączności kanonicznej z prawowiernym biskupem. W tym przypadku właśnie taka okoliczność zaistniała. Dlatego też, monaster w Ujkowicach należy traktować jako będący w schizmie (raskole) i mieć nadzieję, że ta sytuacja ulegnie naprawie.
Dni, które ukazane są w pytaniu rzeczywiście mają znaczenie w kontekście naszej modlitwy za zmarła osobę. Wskazane jest aby pochówek odbył się trzeciego dnia po odejściu z tego świata. Tak więc modlitwa na trzeci dzień zbiega się z ceremonią pogrzebu. Może nie przywiązuje się tak wielkiej uwagi do modlitwy po 9 dniach, natomiast w kontekście liturgicznym ma to ważne znaczenie i duchowni zwykle pamiętają aby imię tej osoby było wymieniane w czasie św. Liturgii. Bardzo ważna jest modlitwa po 40 dniach. Wtedy zwykle cała rodzina bierze udział w św. Liturgii i panichidzie. Dni wylicza się zwykle wliczając dzień śmierci jako dzień pierwszy, kolejny dzień jest drugim dniem itd. aż do czterdziestego. Modlitwy 40-go dnia dokonuje się dokładnie w czterdziesty dzień lub wcześniej. Nie słyszałem aby brano pod uwagę godzinę zakończenia ziemskiego życia.
Jeśli dobrze rozumiem, pomimo formalnej zmiany wyznania nigdy pan się nie stał rzymskim katolikiem. Jeśli pan przystępował do sakramentu spowiedzi i św. Eucharystii (priczastia) w Cerkwi prawosławnej tzn. że pozostawał pan prawosławnym. Zwykle jeśli następuje powrót do prawosławia to odbywa się on poprzez Pokajanije (spowiedź). W tym wypadku wydaje się, że ta łączność z Cerkwią pozostawała nieprzerwaną. Jeśli nie mówił pan o swoim pobycie w Kościele rzymskokatolickim na spowiedzi, to koniecznie należy to uczynić i dalej żyć wypełniając Przykazania i pozostając świadomym członkiem Cerkwi.