W naszych podręcznikach do Prawa Kanonicznego nie spotykamy specjalnych przepisów, które wskazywałyby jakich zawodów matuszka nie powinna wykonywać. W kanonach cerkiewnych też nie ma mowy o tym. W Nowelach cesarza Justyniana (VI w.) i w kanonie Apostolskim 18 mowa jest o tym, że żona kandydata do stanu duchownego nie może być aktorką. Takie wskazanie posiada przede wszystkim charakter moralny. Odnoście do żony duchownego najczęściej w kanonach wskazuje się, że związek małżeński, który zawiera przyszły kandydat do stanu duchownego, to zarówno dla niego jak i dla niej powinien być to pierwszy związek małżeński.
Ojcowie Cerkwi mówią o tym, że zwierzęta mają duszę ale inną od człowieka. Dusza człowieka jest nieśmiertelna, natomiast dusza zwierząt jest śmiertelna. W j. słowiańskim mówimy o zwierzętach jako o „oduszowlonnych”. Za zwierzęta nie możemy modlić się w taki sam sposób jak za ludzi, ale w naszych modlitwach dość często występują prośby o to aby Bóg uchronił zwierzęta od różnych nieszczęść.
Takich ikon i miejsc jest sporo. Podam, te które nasuwają mi się na myśl: Supraska ikona Matki Bożej, Jabłeczyńska ikona MB (Monaster w Jabłecznej), Chełmska ikona MB, Białostocka ikona MB, Wasilkowska ikona MB, Iwierska ikona MB na św. Górze Grabarce. Są penie jeszcze inne ikony czczone w sposób lokalny. Należałoby sprawdzić to w naszym cerkiewnym kalendarzu.
Pytanie to i prośbę należałoby skierować do biskupa. Jeśli są możliwości i potrzeba sprawowania również innych nabożeństw oprócz św. Liturgii w j. polskim w Białymstoku to osobiście nie widziałbym problemu aby takie nabożeństwa miały miejsce. Nie jestem pewien jednak czy technicznie dałoby by się to rozwiązać. Jedoczesne nabożeństwo w górnej cerkwi i w dolnej w białostockim Soborze, czy nie przeszkadzałoby to jedno drugiemu? Zawsze jednak przy odrobinie dobrej woli można znaleźć zadawalające wyjście.
W podobny sposób tłumaczą zagadnienie prawosławni wskazując, że to Kościół rzymski jest odłamem, z tego względu, że odłączył się od pozostałych czterech wielkich patriarchatów: Konstantynopola, Aleksandrii, Antiochii i Jerozolimy. Taka retoryka nie rozwiązuje jednak sprawy. Ogólnie temat jest dosyć trudnym i potrzebowałby głębszego wytłumaczenia. Sugeruję wejść na stronę Prawosławnego Seminarium Duchownego psd.edu.pl w zakładce „Teksty” jest artykuł ks. Jerzego Tofiluka „Prymat biskupa Rzymu z perspektywy Kościoła prawosławnego”. Odnosząc się do stolicy Piotrowej, to należałoby powiedzieć, że obok Kościoła rzymskiego, stolicą Piotrową jest Jerozolima (gdzie apostoł ten po Zmartwychwstaniu Zbawiciela i Zesłaniu Ducha Świętego rzeczywiście przewodził Kościołowi Jerozolimskiemu) i Antiochia, gdzie Kościół według historyka Euzebiusza z Cezarei (IV w.) został założony przez apostoła Piotra. Ponadto w starożytności uważano również Aleksandrię za stolicę Piotrową, gdyż ten Kościół został założony przez apostoła Marka, ucznia Piotra. W pierwszym Tysiącleciu, kiedy Kościół rzymski był we wspólnocie z pozostałymi patriarchatami w żaden sposób nie sprawował nad nimi władzy jurydycznej. Nie oznacza to, że Kościół w Rzymie nie cieszył się autorytetem. Wręcz przeciwnie nasza tradycja kanoniczna zawsze przydawała pierwsze miejsce temu Kościołowi, ale nie w sensie prawnego zarządzania.
Nie ma formalnego obowiązku spowiedzi i przystąpienia do Eucharystii (Priczastia) przed zawarciem związku małżeńskiego. Postępowanie takie byłoby jednak właściwym i dobrym. Przystępując do spowiedzi i Eucharystii przed sakramentem małżeństwa podkreślamy naszą więź i bliskość z Chrystusem jednocześnie wskazujemy, że nie chodzi nam o piękną ceremonię na ślubie, lecz rzeczywiste błogosławieństwo Boże. Sam sakrament małżeństwa kiedyś był sprawowany z Liturgią. Bardzo widocznym znakiem tego jest wspólne spożywanie wina, podawanego przez duchownego nowożeńcom. Właściwie to spożywanie wina nawiązuje do Eucharystii.
W opisywanym zdarzeniu nie ma raczej symboliki. Biskup, który sprawuje św. Liturgię może nakładać swoje szaty liturgiczne w części ołtarzowej świątyni, na środku świątyni bądź jak w opisywany przypadku na plebani. Kiedy nakłada szaty poza świątynią (na plebani) wówczas wchodzi do cerkwi wraz z procesją. Taka forma nadaje zdarzeniu (jest to np. święto parafialne) charakter bardziej uroczysty i świąteczny. W starożytności w Konstantynopolu biskup był prowadzony w uroczystej procesji przez miasto i zatrzymując się w wyznaczonych miejscach śpiewano odpowiednie Psalmy.
Uwagi zawarte w pytaniu są słuszne, ale taż teksty, które występują w naszej liturgice w kontekście wychwalania Krzyża są prawidłowe. Nie tylko w tekstach na święto Podwyższenia Krzyża Pańskiego zwracamy się w ten sposób do Krzyża, ale też w szeregu modlitw, w których przyzywa się siłę i moc tego Znaku. Krzyż będąc narzędziem zbrodni, poprzez śmierć i zmartwychwstanie Zbawiciela stał się narzędziem zbawienia. W ten sposób staje się on znakiem zbawienia i w nim jest zawarta moc i siła Boża. Ta moc i siła zawarta w Krzyżu jest postrachem wobec wszelkich sił nieczystych. Wróg człowieka, diabeł boi się mocy Krzyża ze względu na jego odziaływanie. Dlatego zwracamy się do Krzyża w sposób osobowy i z jednej strony uciekamy się do tego znaku aby nas ochraniał, z drugiej zaś wychwalamy jego moc i siłę.
Zwyczaj nakładani szat liturgicznych przez biskupa na środku świątyni lub na tronie jest starym zwyczajem. Wydaje się, że dotyczył on ważniejszych biskupów (patriarchów) i miał miejsce w przypadku szczególnych świąt. Biskup kiedyś, taj jak i dziś składa Bezkrwawą Ofiarę na Ołtarzu (Eucharystię) i wchodzi do części ołtarzowej wraz z Małym wejściem. Wówczas już powinien być ubrany we wszystkie szaty liturgiczne. Obecnie zwyczaj nakładania szat przez biskupa na środku cerkwi lub na tronie bardziej jest praktykowany w tradycji rosyjskiej, mniej w grackiej i czy rumuńskiej. Zwyczaj ubierania biskupa i obrzędu postrzyżyn mniszych posiadają raczej odmienną genezę i symbolikę.
W tradycji prawosławnej na chrzcie nadawane jest jedno imię dla dziecka. Wtedy też określa się, kto jest niebiańskim patronem młodzieńca. Nadawanie drugiego imienia nie ma charakteru sakramentalnego, jest bardziej wydarzeniem symbolicznym i emocjonalnym.