Mam do czynienia z osobą, która jest staroobrzędowcem, stąd też moje zainteresowanie tym wyznaniem. Czytałam trochę na ten temat i widzę, że prawosławie przyjęło reformy Nikona (np. znak krzyża, chrzest, kierunek procesji itd.). Czy była to prawidłowa decyzja? Proszę o porównanie wyznań i wskazanie co jest prawidłowe. Agata

Jednoznaczna ocena siedemnastowiecznej schizmy w Kościele Rosyjskim nie jest możliwa. Schizma dokonała się na skutek próby zreformowania liturgii, obrzędów, które uznano, nie bez podstaw, za niewłaściwe. Przywiązanie do zewnętrznej formy nabożeństw było wśród ludu ruskiego tak silne, że w wielu przypadkach kult stawał się celem samym w sobie, ważniejszy był gest niż kontakt z Bogiem, ważniejszy był sposób żegnania się niż znak krzyża. Być może wystarczyłoby spokojniej wprowadzać te zmiany, reformy, ale nie możemy zapomnieć, że ważną rolę odgrywał w tym czynnik polityczny. Był to okres kształtowania się relacji państwo-kościół, a Patriarcha Nikon miał olbrzymią władzę, której car Aleksy I chciał go pozbawić. Jest to okres walki o władzę, o wpływy, a jednocześnie próba uwspółcześnienia skostniałej tradycji kościelnej i walka o żywą wiarę, a nie formalizm.
Czy decyzja była prawidłowa? Jeśli uznamy, że należy powrócić do źródeł, do greckiej patrystyki, do greckich wzorców (a pamiętajmy, że na początku XX wieku dokładnie te same cele postawiono przed teologią prawosławną), to poprawienie ksiąg liturgicznych było prawidłową decyzją. Jeśli jednak uznamy, że należy broni własnej, ludowej tradycji, to decyzja tamta była niewłaściwa. Słuszne jest pytanie o słuszność reform. Należało sprawdzić czy zwyczaje rosyjskiego prawosławia były błędne, czy były teologicznie niepoprawne. I, jak się okazuje z dzisiejszej perspektywy, żadnej herezji tam nie znajdziemy, żadnych błędów poza nieistotnymi odejściami od tradycji greckiej.
Zmieniono pisownię imienia Jezus, poprawiono fragmenty Symbolu Wiary (ujednolicono z greckim oryginałem), zmieniono sposób żegnania się, dopuszczono do użytku krzyż czterokrańcowy, ujednolicono, zgodnie z greckim oryginałem, sposób robienia pokłonów podczas modlitwy św. Efrema Syryjczyka, ograniczono do pięciu (wcześniej używano siedmiu) liczbę prosfor używaną do liturgii (z kolei dziś jest coraz mocniejsza tendencja do używania jednej prosfory, a nie pięciu. A przecież z tego powodu nie będziemy się oddzielać, nie będziemy robić schizmy). Zmieniono także kierunek procesji, poprawiono teksty nabożeństw, dopuszczono chrzest przez polanie głowy (od czego obecnie powoli się odchodzi w praktyce kościelnej), dopuszczono do użytku śpiew wielogłosowy.
Spośród wyżej wymienionych zmian z pewnością za prawidłowe można uznać poprawienie ksiąg liturgicznych i praktyk liturgicznych, poprawienie Symbolu Wiary, dopuszczenie innych przedstawień Krzyża Świętego. Pozostałe zmiany też mają swoje uzasadnienie, choć spokojnie mogły być wprowadzane znacznie łagodniej i bardziej wychowawczo.
Wszystkie wspomniane kwestie mogłyby utrzymać się w praktyce liturgicznej, ponieważ herezjami nie są. Jednak skoro można coś poprawić, zmienić, nadać właściwy sens, to czemu tego nie zrobić. Z pewnością niewłaściwe było zabranianie starych praktyk, prześladowanie zwolenników starych obrzędów, to było karygodne. Proszę jednak zauważyć i to, że, mimo przyjęcia reform Nikona, samego patriarchę także odsunięto od sprawowanego urzędu i w pewnym sensie prześladowano go, zmykając w klasztorze, niczym w areszcie domowym. Sposób traktowania staroobrzędowców w Rosji jest klasycznym przykładem prześladowań religijnych, a prześladowania te trwały niemalże do końca panowania dynastii Romanowów.
Kościół Rosyjski w roku 1800 dokonał pewnego zwrotu w kierunku staroobrzędowców, uznając ich liturgię, obrzędy i zwyczaje, ale było już za późno. To powinno mieć miejsce już w XVII wieku. Było to jednak przyczyną kolejnego podziału, bowiem nie wszyscy staroobrzędowcy chcieli połączyć się z oficjalnym Kościołem. Ci, którzy powrócili do jedności z Kościołem prawosławnym w Rosji, zostali nazwani „jednowiercami”. Odnowiona wówczas została jedność eucharystyczna między nimi a Kościołem Rosyjskim. Pozostała część staroobrzędowców, zwana „bezpopowcami”, do dziś pozostaje odrębną grupą religijną. Zachowują stare obrzędy, modlitwy, śpiew, zwyczaje, ale nie odprawiają już liturgii, nie mają życia sakramentalnego, bowiem uznali, że zło tego świata dotknęło tak bardzo sama strukturę kościelną, iż należy zrezygnować z kapłaństwa, a wraz z tym z eucharystii. Twierdzą, że wierność tradycji, nieprzyjęcie złych zmian i pociągnięta do granic miłość do Boga usprawiedliwi ich w dniu powtórnego przyjścia Pana Jezusa (Gospoda Isusa [a nie Iisusa!]) Z całego serca im tego życzę!
Wiem, że z pewnością odpowiedź jest niewystarczająca, ale i pytanie wymaga niemalże artykułu. Zaproponuję Pani lekturę, w której sprawa staroobrzędowców jest bardzo ciekawie opisana – Wasilij Rozanow, „Ciemne oblicze. Metafizyka chrześcijaństwa”, ENETEIA Wydawnictwo Psychologii i Kultury, Warszawa 2006, s. 115-190 (rozdz. „Rosyjskie mogiły”).

Kategorie: historia, ks. Łukasz Leonkiewicz, rodzina, wiara