Sama orientacja homoseksualna nie jest grzechem, podobnie jak grzechem nie jest sama choroba (weźmy na przykład nawet jakiś skrajny przypadek – kleptomania), czy jakieś, demoniczne nawet, myśli czy pragnienia. Dużo, jeżeli nie wszystko, zależy od tego, co robimy z tymi myślami czy pragnieniami, czy ulegamy im, czy też walczymy z nimi i odrzucamy je. Homoseksualiści to też zwykli ludzie (nie utożsamiajmy ich z ideologią) – mogą, a nawet powinni uczestniczyć w nabożeństwach, modlić się i prosić o modlitewne wsparcie, które każdemu z nas jest potrzebne. Inną kwestią jest ich uczestnictwo w sakramentach. O tym, czy mogą przystąpić/przystępować do Eucharystii decyduje ich spowiednik, który wysłuchuje ich spowiedzi przed Bogiem – w zależności od tego jak „przejawia się” ich orientacja seksualna i jak sobie z nią radzą, jak ją traktują.
Więcej zrozumienia życzę…