Jak Tradycja Prawosławna i Ojcowie Kościoła odnoszą się do zagadnienia snów? Czym są sny z perspektywy Prawosławia? Jak to zjawisko było traktowane z perspektywy Starego Testamentu, a jak w antycznej Grecji? Jarosław

Powiedziałbym, że prawosławna Tradycja i święci ojcowie odnoszą się do snów co najmniej z ‚rezerwą’. W Piśmie Świętym czytamy, co prawda, o poleceniach udzielanych w snach pewnym ludziom przez Boga, ale to bardzo rzadkie, wyjątkowe przypadki. Prawosławie z wielką ostrożnością odnosi się do wszelkich objawień i z reguły je odrzuca. Por. żywoty świętych lub teksty monastyczne, w których mowa o demonicznych działaniach za pośrednictwem objawień. Sny są intrygującym zjawiskiem, bo czas płynie w nich w odwrotną stronę – są wywoływane bodźcami zewnętrznymi (jakiś hałas albo zdarzenie) i ‚filmowo’ po swojemu objaśniają przyczyny tych bodźców (skąd np. we śnie wiedziałem, że jakiś wybuch nastąpi dokładnie w chwili, gdy na jawie uderzył piorun?). Tak więc najpierw był bodziec, a dopiero później pojawia się sen z jego ‚fabułą’ rozwijającą się od końca do początku, choć wydaje się nam, że jest odwrotnie… Z tego chyba względu w starożytności (i nie tylko?) sny uważane były za ‚prorocze’, funkcjonowały senniki i całe szkoły tłumaczenia snów. Współcześnie podchodzimy do nich inaczej – wiadomo, że sny mogą też być efektem ‚resetu’ mózgu w stanie snu – to, co jakoś szczególnie przeżywamy za dnia, w nocy ‚odbija się czkawką’ we śnie. Spokojnych snów życzę (mogą też być kolorowe).

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, życie duchowe