W 325 roku biskupi napisali: „Wierzę w Ducha Świętego, (…) który od Ojca pochodzi”. W 1014 r. zaczęto się modlić:” Wierzę w Ducha Świętego, (…) który od Ojca i Syna pochodzi” (w zachodniej części Europy). Ci chrześcijanie którzy (od 1014 r.) mówili jak w roku 325 zostali nazwani heretykami. Czy ktokolowiek powiedział, że biskupi Rzymu (wszyscy razem), zyjący przed 1014 r. byli heretykami? Nie jest to podchwytliwe pytanie. Pewnie istnieje jakieś logiczne wytłumaczenie. Przychodzą mi na myśl dwa potencjalne rozwiązania: 1. Nastęcy apostołów mogą związać w niebie co tylko chcą. 2. Biskupi nie zmienili wyznania wiary tylko je „uzupełnili”. Wojciech

Pana pytanie dotyczy „Filioque”… Po pierwsze, rok 1014 jest tylko umowną datą wprowadzenia Filioque do Symbolu Wiary. Problem z Flioque zaczyna się dużo wcześniej, bo w czasach św. Augustyna, który tłumacząc dogmat o Trójcy Świętej pozwolił sobie na „wywyższenie” Syna Bożego i uznanie także i Jego, a nie tylko Ojca za źródło pochodzenia Ducha Świętego. Uczynił tak, ponieważ chciał w sporze z arianami pokazać boskie pochodzenie Syna Bożego, który jest tym samym Bogiem, co Ojciec, a nie stworzeniem bożym, jak nauczał Ariusz. Następnie w historii Kościoła (w szczególności od IX wieku) Filioque stało się tematem sporów teologicznych Wschodu z Zachodem. Chcąc nazwać kogoś heretykiem najpierw należy wykazać mu herezję, czyli błędną naukę. Problem z Filioque polega na tym, że do dogmatu o Trójcy Świętej, wyłożonym na Soborach Powszechnych w Nicei i Konstantynopolu, wprowadzono dodatek, który nie był zgodny z grecką koncepcją teologiczną. Dogmat jest ujętą logicznie, w słowach, nauką o Bogu, nie ma charakteru czasowego, lecz dotyka wieczności, bowiem jest uchwyceniem rzeczywistości boskiej. Dlatego w kontekście dogmatycznym Filioque jest elementem zbędnym, błędnym i wprowadzającym nieporozumienie, które do dziś podzieliło Kościół na Wschodni i Zachodni. Jednak o Filioque można myśleć także inaczej, bo w kontekście historycznym. Wówczas jest to zgodne z faktem pojawienia się Ducha Świętego na ziemi od Ojca i Syna. TO bowiem Pan Jezus posłał Pocieszyciela, który od Ojca pochodzi. Jeśliby Filioque było pojmowane wyłącznie w historycznym aspekcie, to nie stanowiłoby żadnego problemu w dialogu między chrześcijańskim Wschodem i Zachodem.
Wracając jednak do Pana pytania… Jeśli przez słowo „ktokolwiek” rozumiemy „którykolwiek z teologów prawosławnych, bądź autorytetów Kościoła prawosławnego”, to odpowiedź brzmi: „NIE!”. Żaden wierzący człowiek nie może tego powiedzieć, ponieważ do 1054 r. biskupi Rzymu byli biskupami Jednego Kościoła, tak jak i biskupi Wschodu. Dopiero schizma z 1054 roku to zmieniła, doprowadzając do takiej sytuacji, w której wyznawcy tego samego Jezusa Chrystusa zaczęli obrzucać siebie nawzajem przezwiskami typu „heretyk”. Jeżeli padały takie stwierdzenia, to dotyczyły konkretnych osób, a nie wszystkich biskupów Rzymu.
Następcy apostołów mogą wiązać na ziemi to, co chcą – „cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie” (Mt 16,19).
„Filioque” było jednak zmianą charakteru dogmatu trynitarnego, a nie tylko uzupełnieniem.

Kategorie: filozofia religijna, ks. Łukasz Leonkiewicz, Pismo Święte (egzegeza)