Stosunek do tej praktyki jest taki sam jak do innych zabobonów i praktyk okultystycznych czyli zdecydowanie negatywny. Żadna wstążka, kokardka czy inny łańcuszek z bursztynu nie może „ochronić” kogokolwiek przed czymkolwiek. Dodatkowo jest to wręcz symptom braku wiary i jej rozumienia przez rodziców. Takie praktyki są sprzeczne z nauką Cerkwi i należy ich zaprzestać jednocześnie szczerze pokajać i przystąpić do spowiedzi. Dla rodziców martwiących się o duchowe bezpieczeństwo dziecka do czasu chrztu zalecam założenie dziecku krzyżyka, gdyż nic nie stoi na przeszkodzie aby nieochrzczone niemowlę nosiło, lub miało przy łóżeczku zawieszony Święty Krzyż (tylko nie na czerwonej wstążce bo to już zakrawałoby o groteskę).
Odpowiedzią na to pytanie jest Święta Trójca. Bóg Jeden w Trzech Osobach. Nie należy Boga rozdzielać na „właściwości”. Modląc się do jednej z Osób Trójcy modlimy się do całej Trójcy. Co do pytania drugiego to zgodnie z Prawosławnym Wyznaniem Wiary sądzić żywych i umarłych podczas powtórnego przyjścia będzie Syn Boży Jezus Chrystus.
Zapewne z tego samego powodu z jakiego mówi się inne nieprawdziwe rzeczy czyli z niewiedzy. Właściwym z punktu widzenia liturgicznego i historycznego jest oświęcenie wody właśnie w przeddzień święta. Oświęcanie jej w sam dzień Kreszczenija pojawiło się o wiele później dla tych, którzy nie mogli być na nabożeństwie przedświątecznym. Dodatkowo należy zwrócić uwagę, że oba ryty są identyczne, a więc woda oświęcona w przeddzień nie różni się niczym od tej oświęcanej w sam dzień święta i odwrotnie.
Nie można, gdyż misterium chrztu dotyczyć może wyłącznie ludzi (posiadających duszę). Nawet najbardziej inteligentne AI zawsze pozostanie czymś sztucznym (jak sama nazwa wskazuje) stąd nie może być podmiotem zbawczej misji Chrystusa.
Grzechy to choroby duszy. Jeżeli grzeszysz, to chorujesz. Jeśli chorujesz i nie żałujesz, że chorujesz, to coś tu nie tak – choroba będzie trwała, a ponadto będzie dalej się rozwijała/pogłębiała. Jedynym lekarzem chorób duszy, którymi są grzechy, jest Pan Bóg. Tylko On może je wyleczyć i tylko On je leczy. Dochodzi do tego podczas misterium spowiedzi, które w naszej cerkiewnosłowiańskiej terminologii określane jest jako wraczebnica – lecznica.
Ale do leczenia chorób duszy niezbędne jest nasze pokajanie – żal, skrucha, opamiętanie, nawrócenie, zmiana sposobu myślenia, zmiana postępowania, „głębokie zrozumienie”. Polecam lekturę http://www.typo3.cerkiew.pl/index.php?id=prawoslawie&a_id=98
Polecam lekturę Małżeństwo w Prawosławiu o. Johna Meyendorffa, Sakrament małżeństwa o Marka Ławreszuka i Mały Kościół. Mistyczna przygoda małżeństwa o. Michel Philippe Laroche. Pomocny dla Was obojga będzie Kościół prawosławny bp Kallilstosa Ware.
Modlitwy starców, podobnie jak modlitwy świętych to przykłady do naśladowania. To słowa ich modlitw, które mogą/powinny pomagać nam układać/komponować swoje własne modlitwy. Modlitwy starców to właściwie modlitwy mnichów, którzy odzwierciedlają w nich swe pragnienie zbliżenia do Boga, dążenia do zbawienia, doświadczenie bliskiej relacji z Bogiem. Świętych mnichów, starców (nauczycieli/duchowych opiekunów/ojców wielu mnichów) nazywamy propodobnnymi – najbardziej podobnymi do Chrystusa – Drugiego Adama albo do pierwszego człowieka – Pierwszego Adama, ale przed jego upadkiem, kiedy żył w ogrodzie Edenu w bezpośredniej relacji z Bogiem. Powołanie każdego z nas to dążenie do osiągnięcia największego z możliwych tutaj na ziemi podobieństwa do Boga, do przebóstwienia. Zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga – obraz uż w sobie nosimy, a do podobieństwa powinniśmy dążyć przez całe nasze życie. Starcy dają dobry przykład. Warto próbować ich naśladować…
1. Możecie, a nawet powinniście chodzić do cerkwi i do kościoła, skoro postanowiliście pozostać wiernymi swym tradycjom/wyznaniom chrześcijańskim, ale nie będziecie mogli razem przystąpić/przystępować do komunii ani w cerkwi, ani w kościele, a jedynie oddzielnie – jedno tu a drugie tam.
2. W tej kwestii polecam lekturę jednego z rozdziałów książeczki pt. Mały Kościół autorstwa o. Michel Philippe Laroche. Jest dostępna w sklep.cerkiew.pl Warto, oczywiście, przeczytać całą książkę. Polecam również Małżeństwo w prawosławiu o . Johna Meyendorffa i Sakrament małżeństwa o. Marka Ławreszuka (dostępna online).
3. Nie rozpatrywałbym tego w kategoriach grzechu, ale dodatkowych i niepotrzebnych komplikacji/podziałów w Waszej rodzinie – Małym Kościele/Cerkwi. Nie tylko Wy, rodzice będziecie przedstawicielami dwóch wyznań, ale również wasze dzieci. Komu to potrzebne? Do czego? W naszym pojmowaniu misterium/sakramentu małżeństwa mąż i żona stają się jednym ciałem. Tę jedność trzeba jednak podtrzymywać, pielęgnować, pogłębiać, utrwalać itd. Czy chrzest jednego z dzieci w cerkwi, a drugiego w kościele może okazać się w tym pomocny…?
Można uczestniczyć w modlitwie w kościele, ale nie można, niestety, przystępować do komunii. Wspólna modlitwa za duszę zmarłej na pewno nie będzie poczytane za grzech.
Cerkiew uważa, że dzieci nie ponoszą winy za grzech(y) rodziców… Skoro zostały poczęte, po narodzinach mogą przyjąć chrzest i powinny być wychowywane w prawosławnej wierze. W tym kontekście prawosławne wychowanie takich dzieci od początku okazuje się dla jego/ich rodziców trudniejsze przez to, że kiedy będą mówić, jak to powinno być (najpierw ślub, a później narodziny i chrzciny – „wszystko w swoim czasie”) nie będą mogli potwierdzić tego swoim własnym przykładem („dobrze mówi, ale przykładu nie daje”). Trzeba będzie dokładać większych starań, aby pod wszystkimi innymi względami podwójnie albo nawet potrójnie „świecić dobrym przykładem”… Ale nie upadajmy na duchu. Z Bogiem wszystko jest możliwe! „Szukajcie, a znajdziecie…”