Uważam, że jest to niewłaściwa interpretacja w kontekście posiadania wody święconej i osobistego święcenia wspomnianych tu rzeczy. Jeśli już Pan poświęcił w ten sposób wierzby, niech tak będzie. Osobiście radziłbym wiernym nie zabieranie się za takie działania.
Trudno powiedzieć jak to będzie wyglądało? Od poniedziałku 20 kwietnia mają być wprowadzone pewne poluzowania w przepisach dotyczących przemieszczania się. W jakim stopniu będzie to dotyczyło odwiedzania i święcenia grobów? Trudno powiedzieć. Myślę, że proboszczowie w ten czy inny sposób poinformują wiernych odnośnie tego zagadnienia.
W spisie imin prawosławnych nie ma Oskara. Myślę, że na chrzcie duchowny nie nada takiego imienia. Podobne imiona na „O”, które są w spisie imion to: Ozjasz, Orsyzjusz, Orest.
Świadkiem na ślubie może być osoba żonata lub zamężna. Jeśli mówimy o zawarciu małżeństwa tzw. konkordatowego, tj. tym, które wywiera skutek prawny, wówczas wymaga się aby świadkami były osoby pełnoletnie.
Jeśli rozumiemy pełnoletniość jako minimum 18 lat, to chrzestnym lub chrzestną może zostać osoba poniżej osiemnastego roku życia. Cerkiew nie ustaliła jasnej minimalnej granicy wieku od kiedy osoba może być rodzicem chrzestnym. Jeśli ktoś ukończył załóżmy 16 lat, to wydaje mi się, że taka osoba może już zostać rodzicem chrzestnym. Jeśli chrzczony jest chłopczyk, wymaga się aby ojcem chrzestnym była osoba wyznania prawosławnego, matka chrzestna może być innego wyznania. Analogicznie, jeśli chrzczona jest dziewczynka, wymaga się aby matką chrzestną była kobieta należąca do Kościoła prawosławnego. Zwykle duchowni przed chrztem pouczają rodziców chrzestnych o ich roli i powinnościach. Wymaga się również aby rodzice chrzestni świadomie należeli do prawosławia, w praktyce przejawia się do w prośbie o dostarczenie zaświadczenia, o tym, że dana osoba była w spowiedzi i przystąpiła do Eucharystii. W przypadku, kiedy przyszli rodzice (rodzic) chrzestni (chrzestny), są osobami praktykującymi, naturalnie od takiej „administracyjnej” procedury można odstąpić.
Od momentu, kiedy zadane było to pytanie do obecnej sytuacji wiele zmieniło się. Dzisiaj już nie mamy do czynienia z zaleceniami państwowymi o unikaniu zgromadzeń tych również religijnych. Dzisiaj mamy wyraźny nakaz pod groźbą sankcji ograniczenia wiernych w świątyni do liczby 5 osób. Mówienie w dzisiejszej sytuacji o „małej wierze” osób, które nie idą na nabożeństwa byłoby czymś niewłaściwym. Obecnie wydaje mi się, że duchowni wręcz proszą wiernych o nie przychodzenie, dlatego, że nadmierna liczba wiernych może spowodować nałożenie kary na parafię. Wypraszanie wiernych z cerkwi również jest czymś trudnym moralnie do wykonania. Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji, wierzymy jednak, że jest to czasowe i niedługo zakończy się. Myślę, że w obecnych warunkach najlepiej korzystać z transmisji, które stały się dość powszechne i łatwo dostępne.
Przede wszystkim sugerowałbym nie gromadzić wyżej wymienionych rzeczy. Prosfory zjadać wodę wypijać i nie dopuszczać do ich zepsucia. Natomiast jeśli już do tego dojdzie i nie można prosfor zjeść, to należałoby je w odpowiednim miejscu spalić. Podobnie postąpić z ikonkami. Wodę natomiast wylać do rzeki lub miejsca, które nie jest deptane.
Generalnie istnieją święcenia ipodiakońskie takie jak na czcieca. Nawet można powiedzieć więcej, wymaga się aby osoba wyświęcana na ipodiakona miała już uregulowany status małżeński, tj. albo była żonata, albo też pozostawała w stanie bezżennym, jeśli w takim stanie otrzyma święcenia ipodiakońskie. W naszych warunkach dość rzadko wyświęca się na ipodiakonów, którzy w tym stanie wspomagają biskupów. Najczęściej są to prysłużncy, którzy pełnią rolę ipodiakonów. Nie ma jakiejś specjalnej procedury aby zostać takim ipodiakonem. Najczęściej biskup dla takiej posługi dobiera doświadczonych przysłużników, którzy orientują się w porządku nabożeństw i mają już znaczące doświadczenie w przysługiwaniu. Aby zostać takim ipodiakonem, wydaje mi się, że na leżałoby być aktywnym prysłużnikiem w cerkwi gdzie jest biskup, obserwować kolegów, uczyć się porządku nabożeństwa i wcześniej czy później taki prysłużnik będzie „zaproszony” aby wspomóc, lub zastąpić któregoś z ipodiakonów. Potem zaś jeśli wykona powierzone zadanie w sposób odpowiedni stanie się ipodiakonem coraz częściej przysługującym.
Większość spraw, które pojawiają się w pytaniu już została poruszona w poprzednich odpowiedziach. Myślę, że trudno byłoby znaleźć jedną i uniwersalną receptę na rozwiązanie wszystkich problemów w dzisiejszej sytuacji. Wiele parafii podają na swoich stronach internetowych alternatywne rozwiązania. Jeśli takich nie ma sugerowałbym dzwonić do parafii i pytać.
Wydaje mi się, że nie ma obowiązku kremacji ciał osób, które zmarły z powodu panującej epidemii. Pochówek może odbyć się zgodnie z prawosławnym rytem.