Za pół roku biorę ślub – mój narzeczony jest wiary katolickiej – ja prawosławnej. Jestem chrześcijanką wierzącą ale słabo praktykującą w porównaniu do mojego przyszłego męża i jesli chodzi o wychowanie to zgodiłam się sama przed sobą już dawno, że narzeczony dużo lepiej wychowa przyszłe dzieci w wierze religijnej katolickiej i ja z ogromną przyjemnością będę mu w tym pomagała. Sami częściej chodzimy do kościoła niż cerkwi – chociaż nasi rodzice również są mieszanym małżeństwem. Ślub w cerwki nie wchodzi w grę – ze wzgl.na to, że nie jestem w stanie zadeklarować tego czego wyaga cerkiew w związku z wychowaniem dzieci. Ślub więc odbędzie się w kościele – a ja, mimo to dalej chciałabym zostać przy swojej wierze, chociaż naprawdę zależy mi na przyjęciu sakramentu małżeństwa (przy czym wiem również, że jesi przyjmę komunie w kościele to będzie to uznane przez cerkiew jako przejście na wiarę katolicką). Czy jest jakaś szansa żeby to rozwiązać dobrze? Dużo się nasłuchałam rownież, że mogę mieć problem z odebraniem swojego aktu chrztu ze swojej parafii (cerkwi) – dlaczego to może stanowić problem dla mojej parafii? Akt chrztu nie należy do mnie? Oczywiście dalej chciałabym zostać parafianką – ale coraz częściej widzę, że jest dużo sprzeczności i zaczynam się czuć jak „wyrzutek chrześcijański”. Jaki jest złoty środek takiej sytuacji? Czy coś możecie mi doradzić? Dodam, że przeszło mi przez myśl, czy nie będzie łatwiej jak przejdę na inną wiarę – tam gdzie zdecydowałam się wychowywać dzieci -w kościele. Nie będę się czuła na pewno w pełni katoliczką – ale z drugej strony mam wrażenie, że cerkiew też mnie nie będzie chciała. Julianna

Przyznam szczerze, że czytając Pani tekst, z wielu powodów miałem tzw. „mieszane uczucia”. Wiele można by czy nawet należałoby Pani wyjaśnić, ale mam poważne wątpliwości, czy rzeczywiście tego Pani oczekuje. Spróbuję wyjaśnić to Pani własnymi słowami.

W Pani wypowiedzi pojawia się m.in. niepokojące stwierdzenie: <<Oczywiście dalej chciałabym zostać parafianką – ale coraz częściej widzę, że jest dużo sprzeczności i zaczynam się czuć jak „wyrzutek chrześcijański”>>. Domyślam się, że chodzi Pani o odczucie „wyrzucenia z prawosławia”  i wydaje mi się to co najmniej dziwne, bo wcześniej stwierdza Pani: „Jestem chrześcijanką wierzącą ale słabo praktykującą”, „zgodziłam się sama przed sobą już dawno, że narzeczony dużo lepiej wychowa przyszłe dzieci w wierze religijnej katolickiej”, a do tego „ja z ogromną przyjemnością będę mu w tym pomagała”, bo „sami częściej chodzimy do kościoła niż cerkwi”; „ślub w cerkwi nie wchodzi w grę” i „wiem również, że jeśli przyjmę komunie w kościele to będzie to uznane przez cerkiew jako przejście na wiarę katolicką” oraz „przeszło mi przez myśl, czy nie będzie łatwiej jak przejdę na inną wiarę – tam gdzie zdecydowałam się wychowywać dzieci – w kościele”. Wyczuwalna jest też pretensja: „Akt chrztu nie należy do mnie?”

W związku z powyższym mam nieodparte, niestety, wrażenie, że Pani już dawno zdecydowała – zrezygnowała już Pani z prawosławnego chrześcijaństwa, ale swoją własną decyzję próbuje Pani „usprawiedliwić” czy raczej „przypisać” ją komuś/czemuś innemu – inaczej mówiąc: zrzucić winę na kogoś/coś innego.

Poczucie winy, albo co najmniej dyskomfortu, wyczuwalne jest w Pani stwierdzeniach: „Oczywiście dalej chciałabym zostać w parafii” ale „mam wrażenie, że cerkiew też mnie nie będzie chciała”. „Czy  jest jakaś szansa żeby to rozwiązać dobrze?”

W odniesieniu do małżeństw mieszanych wyznaniowo zawieranych w kościele (a nie w cerkwi) i rezygnacji z prawosławia, ktoś dysponujący wiedzą i doświadczeniem na ten temat powiedział niegdyś, że decydują się na to prawosławni, którzy nie znają prawosławia – gdyby znali je w podstawowym nawet  wymiarze, nigdy nie przyszłoby im to do głowy…

Pani słowa sugerują również, że nie jest Pani zainteresowana „nadrabianiem zaległości”, bo stwierdza Pani, że „z ogromną przyjemnością będę mu […] pomagała” w wychowywaniu „dzieci w wierze religijnej katolickiej”. Piszę o tym z przykrością, bo znam takie małżeństwo mieszane wyznaniowo, w którym rodzice, katolik i prawosławna, „faszerowali” swe ukochane dzieci tym, co uważali za najlepsze i najbardziej wartościowe i godne uwagi w obu ich chrześcijańskich tradycjach – wschodniej i zachodniej. Efekt był/jest „piorunujący” – dzieci wychowywane w ten sposób „oddychają obydwoma chrześcijańskimi płucami” i okazują się wielce wartościowymi , lepszymi chrześcijanami i ludźmi. (Chyba kiedyś pisałem już o tym w jednej z wy/odpowiedzi na temat małżeństw mieszanych wyznaniowo.)  Jednak, aby przekazać dzieciom wszystko, co najlepsze we wschodniej tradycji chrześcijańskiej, trzeba ją znać,  a jak mówi pewne przysłowie: „z pustego nawet sam Salomon nie naleje”…

„Jaki jest złoty środek takiej sytuacji?” Trudno odpowiedzieć na to pytanie „całościowo”. Wskażę jedną z wielu możliwości. Skoro Pani wie, że „jeśli przyjmę komunie w kościele to będzie to uznane przez cerkiew jako przejście na wiarę katolicką”, wystarczyłoby poprosić  księdza, by nie udzielał Pani komunii podczas ślubu, bo jest(?) Pani prawosławna i chciałaby(?) Pani pozostać prawosławną chrześcijanką. To bardzo prosta „recepta”, nieprawdaż?. Podobnie „proste” (ale również „wymagające”) rozwiązania mają też inne wskazane przez Panią „trudności”.

Jak mówią „mądrości ludowe”: na wszystko jest sposób, ale trzeba go szukać, znaleźć i zastosować… Ewangeliczne słowa Chrystusa zachęcają i przekonują: „Szukajcie, a znajdziecie”…

Owocnych poszukiwań życzę.

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, rodzina, wiara, życie duchowe



Chciałabym się dowiedzieć na temat święta Swiej Troicy. Ile dni się świętuję, dwa czy trzy? Czy dzień trzeci Krynoczka już nie jest trzecim dniem. Makar

Można powiedzieć, że Święto Trójcy Świętej obchodzone jest przez dwa dni. Właściwie drugi dzień jest dniem Ducha Świętego. W naszej lokalnej tradycji w niektórych kalendarzach mowa jest o trzecim dniu i święcie w Krynoczce tj. kapliczce i uroczysku należącym do parafii w Dubinach. Cerkiew w Krynoczce była wyświęcona w 1848 r. właśnie we wtorek po święcie Trójcy, dlatego też ten dzień stał się szczególnie ważnym i tak uroczyście obchodzonym w naszej lokalnej tradycji.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika



Jak można zostać subdiakonem/diakonem w Cerkwi? Jakie są jego zadania i obowiązki w Cerkwi? Igor

Aby zostać subdiakonem lub diakonem w Cerkwi należy uzyskać święcenia od biskupa. Trzeba jednak pamiętać, że subdiakoni (ipodiakoni), których widzimy przysługujących przy Biskupie, nie są to wyświęcenie subdiakoni, lecz prysłużnicy, którzy pełnią rolę subdiakonów. W naszej Cerkwi bardzo rzadko (jednak takie przypadki są) wyświęca się subdiakonów, którzy pełnią tę posługę przez dłuższy okres czasu. Aby zostać prysłużnikeim w roli subdiakona, należałoby być aktywnym prysłużnikiem w parafii gdzie jest biskup. Inaczej sprawa wygląda ze święceniami diakońskimi. Aby zostać diakonem wymaga się zwykle ukończenia Seminarium duchownego. Otrzymując święcenia diakońskie taka osoba jest przypisana do konkretnej parafii i wchodzi w skład kleru danej diecezji. Zakres obowiązków diakona może być bardzo szeroki, najważniejszym jednak jest służba w czasie św. Liturgii i innych nabożeństw.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika



Jakie modlitwy pomagają prosić o uzdrowienie chorych? Którzy święci pomagają zwalczyć choroby? Elżbieta

Najczęściej wierni, którzy zwracają się do Boga o pomoc w czasie choroby zabiegają o wstawiennictwo świętych, którzy byli lekarzami, takich jak, św. Pantelejmon, święci Kosma i Damian, św. Łukasz (Wojno-Jasieniecki) i inni. Modlitwy do tych świętych najlepiej poszukać w Akatystach, które są im poświęcone. Ponadto w czasie choroby można zwracać się do świętych, których dobrze znamy, np. do św. Mikołaja, św. Jerzego i innych.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, wiara, życie duchowe



Czy chcąc przejść do Kościoła prawosławnego muszę uzyskać (i przedłożyć) dokument apostazji z Kościoła rzymsko-katolickiego? Mariusz

Taki dokument nie jest potrzebny. Nie wiem, czy właściwym jest interpretowanie przejście do Kościoła prawosławnego jako apostazja Kościoła rzymskokatolickiego? Znam wiele osób prawosławnych, które przeszły z rzymskiego katolicyzmu do prawosławia, traktując Kościół rzymskokatolicki jako pewien etap w swoim życiu duchowym. Szukając duchowości, modląc się i zapoznając się z historią te osoby trafiły do Kościoła prawosławnego.

Kategorie: konwersja, ks. Andrzej Kuźma



Czy w Cerkwi prawosławny może zawrzeć małżeństwo z osobą nieochrzczoną? Igor

W Cerkwi nie można zawrzeć małżeństwa z osobą, która nie jest chrześcijaninem.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika



Czy każdy może wyszywać ikony? I czy potem można się do nich zwracać w modlitwie, z należytą czcią i czy muszą być oświęcone? Agnieszka

Bardziej przywykliśmy do ikon, które są pisane (malowane), ale przecież inne formy sztuki sakralnej również są przyjęte. Forma wyszywania ikon nie została chyba rozwinięta w prawosławiu i osobiście nie spotkałem się by ktoś przyniósł ikonę wyszywaną do wyświęcenia, ale wydaje mi się, że byłaby to rzecz naturalna aby taki wizerunek wyświęcić. Jeśli ktoś chciałby specjalizować się w wyszywaniu ikon, to myślę, że należałoby poprosić błogosławieństwa osoby duchownej, natomiast, jeśli wyszywanie jest naszym hobby, to aby stworzyć wizerunek osoby świętej nie jest konicznym takie błogosławieństwo. Myślę, że ikony w ten sposób uczynione należałoby traktować na równi z inną formą świętych wizerunków.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika, wiara, życie duchowe



Szukam tekstu modlitwy która pojawia się przed sakramentem Pryczasti. Kończy ona się trzykrotnym uderzeniem w pierś. Czy mogę ją odmawiac w ramach wieczornej modlitwy? Magdalena

Modlitwy tej nie ma w naszych służebnikach do św. Liturgii, dlatego, że jest ona dość późnym dodatkiem stosowanym w niektórych Cerkwiach (parafiach). Jest to modlitwa, która w swojej treści i gestach nawiązuje do modlitwy celnika (Łk 18,13). Oczywiście można ją stosować w ramach modlitw wieczornych.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika



Odpisuje ksiądz o sakramencie spowiedzi dla ciężko chorej osoby dlaczego nie wspomina o namaszczeniu chorego (soborowanie). Maria

Nie pamiętam konkretnego pytania na ten temat – nie pisałem o tym, bo łatwo i szybko dostępne są bardzo dobre teksty o misterium namaszczenia świętym olejem autorstwa o. Konstantego Bondaruka, prof. Paula Meyendorffa i bp Kallistosa Ware – http://www.typo3.cerkiew.pl/index.php?id=prawoslawie&typ=4&typ2=3&typ3=7 .

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, literatura



Urodziłem się w rodzinie katolickiej, ale będąc dorosłym konwertowałem na baptyzm. Od dłuższego czasu odkrywam historię Kościoła, duchowość prawosławną i myślę o konwersji. Jaka jest droga konwersji dla aktualnego protestanta-baptysty? Co z moim małżeństwem (zawartym w zborze protestanckim)? Szymon

Droga konwersji do prawosławie powinna być moim zdaniem „wyważona”, dobrze przygotowana i „przeprowadzona”. Polecam w związku z tym lekturę tekstów konwertytów o ich drodze do prawosławia – jest ich kilka na portalu cerkiew.pl (w starej wersji, w dziale „o prawosławiu” – http://www.typo3.cerkiew.pl/index.php?id=prawoslawie&typ=9&typ2=4). Szczególnie polecam dostępny tam tekst biskupa Kallistosa Ware – http://www.typo3.cerkiew.pl/index.php?id=prawoslawie&a_id=88 . To pierwszy rozdział Jego książki Królestwo wnętrza, której lekturę w całości też wszystkim polecam. Warto też sięgnąć do pozostałych tekstów bp Kallistosa – Kościół prawosławny, Misteria uzdrowienia, Tam skarb twój gdzie serce twoje, Człowiek jako ikona Trójcy Świętej.

Po odpowiednim przygotowaniu (najlepiej pod przewodnictwem prawosławnego duchownego) przyjęcie do prawosławia rzymskich katolików i niektórych protestantów następuje zwykle przez misterium (sakrament) spowiedzi i Eucharystii. W niektórych Cerkwiach lokalnych sprawowany jest na tę okoliczność specjalny ryt przyjęcia do prawosławia.

Ze ślubem trudniejsza sprawa, bo z tego co wiem, baptyści nie uznają małżeństwa za sakrament. Trzeba będzie o tym porozmawiać z duchownym, a być może lektura podpowie więcej.

Owocnej, przekonywującej i utwierdzającej lektury życzę

Kategorie: konwersja, Ks. Włodzimierz Misijuk