Chciałabym ochrzcić córeczkę imieniem Paulina. Szukam informacji o patronce, ikony, ale nigdzie nie mogę ich znaleźć. Czy mogłabym uzyskać na ten temat więcej informacji? Czy taka święta istnieje i czy ma swoją ikonę? Joanna

W naszym kalendarzu bardziej używana jest forma imienia Pawła. Paulina jest wariantem tego imienia. Sa dwie święte (w naszym kalendarzu) o imieniu Pawła. Jedna to Pawła bizantyjska dziewica , pomięć czczona 3 czerwca (16 czerwca nowy styl) i druga to Pawła z Cezarei (lub Palestyny) pamięć 10 lutego (23 luty stary styl). Myślę, że w sklepiku cerkwi.pl nie będzie problemu ze znalezieniem ikonki św. Pawły (Pauliny).

Kategorie: imiona, ks. Andrzej Kuźma



Gdzie jeszcze można (też kobiety mogą) spotkać się/porozmawiać ze starcami, którzy otrzymali od Boga dar wglądu w ludzie serca, dusze i też widzenia przyszłości? Kasia

Tacy starcy to bardzo wielka rzadkość i dzisiaj trudno z nimi się spotkać/porozmawiać (mężczyznom też). O tym jak bardzo to trudne podpowiada tekst bp Kallistosa – „Przewodnictwo duchowe w prawosławnym chrześcijaństwie” dostępny na cerkiew.pl – http://www.typo3.cerkiew.pl/index.php?id=prawoslawie&a_id=74 – albo w książce „Przewodnictwo duchowe w prawosławnym monastycyzmie”. Tych, którzy twierdzą, że mają taki/e dar/y najlepiej unikać i omijać ich z (bardzo) daleka… A poza tym, dociekania na temat przyszłości mogą się okazać niebezpieczne. Jedna z mądrości ludowych ostrzega: „Ciekawość to pierwszy stopień do piekła” Ostrożność jest zatem wskazana…

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, wiara, życie duchowe



Mam zamiar przyjąć Prawosławie, (jestem katolikiem). Co mam robić w takim wypadku, gdy święty o moim imieniu nie jest czczony w Prawosławiu? Mój patron z sakramentu bierzmowania również nie jest czczony w Prawosławiu (Św. Ludwik). Robert

Sugerowałbym świadomy wybór niebiańskiego patron/opiekuna. Proszę np. sprawdzić jakiego świętego/świętych wspominamy w dzień Pana urodzin czy imienin – to może być jedna ze wskazówek. Serbowie nie obchodzą swych imienin – dni liturgicznego wspomnienia świętych, których imiona noszą, ale wspólnie świętują dni świętego patrona całej rodziny. To tzw. „Srpska slava”.

Kategorie: imiona, konwersja



Czy to prawda, że po śmierci mąż i żona są razem w niebie (o ile oczywiście oboje tam trafią)? Co w przypadku, gdy para rozwiedzie się i oboje znajdą nowych partnerów? Mimo wszystko po śmierci spotykają pierwszą żonę/pierwszego męża i z nią/nim kontynuują życie wieczne? Wierna

Prawosławne nauczanie o małżeństwie rzeczywiście wskazuje i podkreśla nierozerwalność związku małżeńskiego, które nie jest ograniczone życiem doczesnym. Śmierć jednego z małżonków nie czyni drugiej osoby wolną. Zawarcie ponownego związku małżeńskiego, jest traktowane jako sprzeniewierzenie się właściwemu (pierwszemu) małżeństwu. W ten sposób wymiar małżeństwa przenosi się do wieczności. Jak natomiast nasze przebywanie w małżeństwie będzie wyglądało w przyszły życiu, trudno jest nam powiedzieć. Chrystus w Ewangelii mówi: „Przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie Boży w niebie” (Mt 22,30).

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, rodzina, życie duchowe



Czy jeśli otrzyma się rozgrzeszenie w trakcie pokajania (spowiedzi), odbędzie się epitanie nadaną przez księdza, naprawdę żałuje się tego co sie zrobiło, zmieniło się swoje zachowanie to czy trzeba mówić swój grzech osobie którą się skrzywdziło jeśli ona tego nie wie (np: czy powiedzieć o zdradzie swojemu małżonkowi albo przyznać się do kradzieży osobie której coś się ukradło – poza anonimowym oddaniem rzeczy ukradzionej itp). Czy to jest wymóg do odpuszczenia grzechu przez Pana Jezusa czy też nie? Czy Pismo Święte albo Tradycja mówią coś na ten temat? Wiem, że pytanie jest bardzo trudne, ale co szkodzi zapytać. Marek

To rzeczywiście trudne pytanie i trudno (a nawet nie można) na nie jednoznacznie odpowiedzieć. Powiedziałbym, że dużo (jeżeli nie wszystko) zależy od kontekstu. Jeżeli po zdradzie rzeczywiście nastąpiło prawdziwe pokajanie/nawrócenie/opamiętanie/skrucha/głębokie zrozumienie, a postanowieniu powrotu na właściwą drogę towarzyszą usilne starania o pozostanie na tej drodze i dalsze podążanie ku królestwu Bożemu (to najważniejszy cel małżeństwa), dużo (jeżeli nie wszystko) zależy od tego, jak zdradzony/a przyjęłaby wyznanie prawdy. Ujawnienie zdrady z pewnością byłoby swego rodzaju „sprawdzianem miłości”, tego, czy jest już na tyle dojrzała, że „wszystko znosi, [..] nigdy nie ustaje” (por. 1 Kor 13, 1-13). Wierzę, że w takim przypadku to wyznanie mogłoby ją nawet dodatkowo umocnić i utrwalić. (Tego rodzaju przypadki opisywane są w literaturze pokazywane w kinematografii, ale też znam takie z „realu”.) Ale czy na pewno jest już gotowa wszystko znieść i wszystko wybaczyć? Czy trzeba to „sprawdzać” w taki sposób? Czy warto? Mądrości podpowiadają: „wszystko w swoim czasie…” Co na to Tradycja? W pierwszych wiekach chrześcijaństwa (I-III w.) praktykowana bywała spowiedź publiczna – grzesznicy spowiadali się ze swych grzechów przed Bogiem i przed całą parafialną wspólnotą, wyrażając swój żal i skruchę, błagając wszystkich obecnych w cerkwi o przebaczenie i modlitewne wsparcie. Ściśle przestrzegane były wówczas srogie (drastyczne wręcz, z naszej współczesnej perspektywy) epitemie – często długotrwałe i uciążliwe „lecznicze terapie”, które pomagały w leczeniu chorób duszy, którymi są grzechy. Zabójstwo, przerwanie ciąży, cudzołóstwo czy nierząd powodowały kilku- albo kilkunastoletnią ekskomunikę – nie za karę, ale w związku z długim procesem leczenia grzesznej choroby. Tego rodzaju spowiedź nie przetrwała długo. Choć wspólnoty chrześcijan były małe i „zamknięte”, choć obowiązywała ścisła tajemnica spowiedzi, tj. nikomu nie wolno było ujawniać niczyich grzechów ujawnianych podczas publicznej spowiedzi w cerkwi, zdarzały się „przecieki”, które powodowały, że grzesznicy, którzy poddawali się kanonicznemu pokajaniu („pokucie”), byli w konsekwencji dodatkowo pociągani do odpowiedzialności „cywilno-prawnej” – byli aresztowani, sądzeni, wtrącani do więzienia lub nawet skazywani na śmierć. Nie chodziło tu o to, że kary sądowe były „nie na miejscu”, niesłuszne czy niesprawiedliwe, ale o to, że konsekwencje grzech okazywały się „podwójne”… Ujawnienie grzechu przed Bogiem i wspólnotą oraz podejmowane w konsekwencji długie i bolesne procedury jego „leczenia”, po naruszeniu tajemnicy spowiedzi bywały „dublowane” przez wyroki sądowe. A mądrości ludowe stwierdzają – „co za dużo, to niezdrowo”…

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, rodzina, życie duchowe



Jak mogę wytłumaczyć osobie wyznania katolickiego dlaczego w Cerkwi post obowiązuje również w niedzielę, np. podczas Wielkiego Postu bądź prze świętem Zaśnięcia Marii Panny? Zarzuca mi herezje bo w Kościele uczą inaczej. Aleksandra

Niedziela jest dniem w którym wspominane jest zmartwychwstanie Chrystusa i z tej przyczyny nie może ona być dniem postnym. „Nie postność” niedzieli wyraża się przede wszystkim w jej charakterze eucharystycznym. Eucharystia natomiast jest pokarmem duchownym, który przerywa post. W kontekście liturgicznym bardzo jest to widoczne w okresie Wielkiego postu. Nabożeństwa soboty i niedzieli wyglądają zupełnie inaczej niż nabożeństwa w pozostałe dni. Niemniej jednak w okresie postów wielodniowych takich jak Wielki post, lub Post przed Bożym Narodzeniem, czy inne posty, Niedziele nie są wyłączone ze spożywaniu postnych posiłków. Ciągłość ograniczenia w kontekście kulinarnym pozostaje aktualna przez okres całego postu. Starożytna praktyka Cerkwi dość rygorystycznie odnosiła się do prób wyłączenia soboty i niedzieli z tego reżimu. Kanon 56 Soboru w Trullo (692) wyrażał się w ten sposób: „Dowiedzieliśmy się, że w Armenii oraz innych miejscowościach w soboty i niedziele Wielkiego postu niektórzy  spożywają ser i jajka. (…) za rzecz pożyteczną uznano, aby Kościół Boży na całym świecie (…)utrzymywał post i powstrzymywał się od wszystkiego, co jest zabijane, a także od jaj i sera (…)”. Treść kanonu i nauka Cerkwi na ten temat nie ma nic wspólnego z herezją. Jest to droga właściwa i dobra. Proponuje nam wszystkim lekturę niewielkiej książki ks. Aleksandra Schmemmana Wielki Post. Godnym polecenia jest też dokument, który został przyjęty na Soborze Kościoła Prawosławnego na Krecie w 2016 pt. Ważność postu i jego wypełnienie dzisiaj.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika



Jaką symbolikę ma podczas Pryczastia picie tego soku/kompotu na koniec? Ola

Po przyjęciu Eucharystii wierni zwykle podchodzą do specjalnego stolika, gdzie znajduje się właśnie woda z sokiem, bądź też z odrobiną wina. Takie zapijanie nie ma żadnego znaczenia symbolicznego. Wywodzi się ono prawdopodobnie ze starożytnej praktyki. Liturgiści wskazują, że kiedyś dochodziło do „wykradania Eucharystii”, tj. wynoszenia w buzi św. Darów. Aby zabezpieczyć się przed takimi zdarzeniami wprowadzono zapijanie, aby upewnić się, że Duchowy pokarm został połknięty przez wiernego. Dzisiaj takich świętokradczych zdarzeń nie ma, ale w cerkwiach kontynuuje się praktykę zapijania, aby w jamie ustnej nie pozostawało reszek z Eucharystii.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika



Mam pytanie odnośnie Małego Wejścia, a konkretnie o śpiew „Przyjdźcie, pokłońmy się i przypadnijmy do Chrystusa. Zbaw nas, Synu Boży… śpiewających Tobie. Szukałam komentarza do tego śpiewu w wykładach o. Marka Ławreszuka, i w „Boskiej Liturgii z objaśnieniami” metropolity Hilariona, ale nie znalazłam. Prosiłabym jeszcze o wskazanie podręcznika do samodzielnej nauki j. cerkiewnosłowiańskiego dla potrzeb zrozumienia tekstów nabożeństw prawosławnych. Magdalena.

Odnośnie do hymnu „Priiditie pokłonimsia …” (Przyjdźmy pokłońmy się i przypadnijmy do Chrystusa…), który jest śpiewany w czasie Małego wejścia proponuję wyjaśnienie i komentarz zawarty w książce ks. Henryka Paprockiego, Misterium Eucharystii. Interpretacja genetyczna liturgii bizantyjskiej s. 191. W starożytności był to moment kiedy cesarz wchodził do świątyni, jak też patriarcha wchodził do części ołtarzowej. Dzisiaj jest to wejście biskupa do części ołtarzowej. Jest kilka książek do nauki j. cerkiewnosłowiańskiego. Można zaproponować pracę ks. Stanisława Stracha, Krótka gramatyka j. cerkiewnosłowiańskiego, lub pracę Czesława Bartuli, Wiadomości z gramatyki staro-cerkiewno-słowiańskiej. Najprościej jednak chyba byłoby np. czytanie Ewangelii w j. cerkiewnosłowiańskim i polskim. Można w ten sposób zapoznawać się z Liturią św. Jana Chryzostoma, lub innymi tekstami. Taka forma nauki wydaje mi się być skuteczną dla naszych potrzeb i duchowego zagłębiania się.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, literatura, liturgika



W jaki sposób mogę zacząć procedurę zniesienia błogosławieństwa związku małżeńskiego? Jestem już od jakiegoś czasu po rozwodzie cywilnym i jestem w nowym związku po ślubie również cywilnym. Ślub cerkiewny został zawarty gdy byłam jeszcze młoda i niestety małżeństwo nie było w stanie przetrwać. W tym momencie chcielibyśmy z nowym partnerem wziąć ślub w kościele katolickim, jednak nie wiem od czego mam zacząć. Aleksandra

Proces zdjęcia błogosławieństwa z małżeństwa przeprowadza się w parafii do której obecnie osoba należy. Natomiast w sytuacji kiedy małżeństwo ma być zawarte w Kościele rzymskokatolickim wymogi mogą być inne i nie jestem w stanie wskazać właściwej procedury.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, pozostałe, rodzina



Od jakiegoś czasu zastanawia mnie rola Diakonisy. Bezsprzecznie w naszej tradycji istnieje święcenia kobiet – diakonów (św. Nektariusz wyświęcił jedną Ihumenię , św. Paraskewa Turkowicka również była Diakonisą) jednakże nigdy się nie spotkałem posługującą. Może to naiwnie brzmi ale czy wchodzi za ikonostas (ustaw cerkiewny mówi że; no nie za bardzo kobiety mogą), jak jest ubrana podczas liturgii w stichar i orarion? Tomek

Wyświęcanie diakonis miało miejsce w starożytnej Cerkwi. Dzisiaj ta dyskusja z różnych przyczyn odżyła na nowo. Problem polega na tym, że nie do końca wiemy jaką funkcję one spełniały. W niektórych Cerkwiach lokalnych (Patriarchat Aleksandryjski) dokonuje się święceń diakonis, ale nie potrafię powiedzieć jak przebiega posługa takiej osoby. Wchodzenie kobiety (chodziłoby o mniszki) za ikonostas i przysługiwanie w czasie nabożeństwa nie wymaga święceń diakonisy. W monasterach zwykle udziela się błogosławieństwa jednej lub kilku mniszkom, które mogą przysługiwać w czasie nabożeństw. Nie jest to jednak posługa diakonisy.

Kategorie: historia, ks. Andrzej Kuźma, liturgika