Na swojej drodze spotykamy ludzi. Każdy jest inny, ale każdy stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Dlaczego więc, lubimy kogoś bardziej, a kogoś mniej? Dlaczego chcemy z kimś się spotykać, a z kimś innym unikamy kontaktu? Co w sytuacji, gdy takie odczucia mam do kapłana? Jeżeli z jakiegoś powodu lubię tego baciuszke, a innego nie lubię. Czy jest to grzech, że nie mam zaufania do kapłana i oceniam jego zachowania i wypowiedzi? Jan

Zmieniłbym kolejność – wszyscy zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, ale każdy jest inny, nie ma dwóch takich samych ludzi. Choć nosimy ten sam obraz Boży, rożnie dążymy do osiągnięcia podobieństwa do Boga, różnie to wychodzi i różnie wygląda. Na tej drodze zdarzają się błędy i potknięcia. To zapewne dlatego jednych lubimy bardziej, a drugich mniej albo mamy grono bliższych i dalszych przyjaciół i znajomych. Śmiem twierdzić, że batiuszka to też człowiek i też, niestety, może mu się zdarzyć popełnić jakiś błąd, przez co może zrazić kogoś do siebie… Tak w ogóle to duchowni, podobnie jak wszyscy ludzie, też mają rożne charaktery czy usposobienia – jedni są bardziej otwarci i radośni, drudzy bardziej zamknięci w sobie i poważni. To też może spowodować, że do jednych wierni lgną, a od drugich stronią… Jeśli z jakiegoś powodu rażą Cię zachowania i wypowiedzi któregoś duchownego, jeśli to możliwe i zbierzesz się na odwagę, spróbuj delikatnie zwrócić na to jego uwagę, bo może nie zdaje sobie z tego sprawy? To może być trudne… Brak zaufania nie jest grzechem, ale może nim być osądzanie, komentowanie tych zachowań czy wypowiedzi duchownego. Problem i niebezpieczeństwo polega na tym, że trudno uchwytna i łatwa do przekroczenia jest granica pomiędzy stwierdzeniem faktu, a oceną czy osądzeniem. Dotyczy to nie tylko duchownych, ale wszystkich ludzi. Tak w ogóle – jeśli mówi się o kimś i jego działaniach ‚za jego plecami’, jaki z tego pożytek? Jeśli zainteresowany o tym nie usłyszy, nic się nie zmieni, a rozmowa o tym okaże się obgadywaniem albo plotkowaniem…

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, pozostałe, rodzina



Mam 25 lat i zmagam się z samotnością. Skończyłam studia, pracuje w dobrej firmie, jestem osoba empatyczna, uprzejma, towarzyska, jestem zdrowa, myśle ze atrakcyjna, śpiewam w chórze, mam wiernych przyjaciół którzy ciagle wierzą, ze kiedyś z kimś się w końcu zwiąże. Jednak nigdy nie byłam w związku, boje się, ze w społeczności prawosławnej jest to odbierane za nieudaczność, a ja tez sama prywatnie marze o chrześcijańskiej, kochającej się rodzinie, dzieciach. Dużo cerkiewnych znajomych wokół się wiąże i zakłada rodziny, a ja odstaje pod tym względem. Pomimo ze mam prawosławnych znajomych w całej Polsce, jeżdżę na różne wydarzenia prawosławne np Majowa. Mam kochanych rodziców, dziadków, jednak pomimo śpiewania w chórze i mieszkania w dużym mieście nie zapowiada się żebym mogła się z kimś związać. Czy mogłabym prosić o polecenie do jakich świętych zgłaszać się o wstawiennictwo? Zawsze podchodziłam do kwestii związków, ze Bóg wie co nam jest potrzebne do zbawienia, ale pomimo marzenia o kochającej się rodzinie, lęku odrzucenia w społeczności prawosławnej (mam tu na myśli sytuacje, ze pary którym urodzą się dzieci itd zazwyczaj zacieśniają więzi z innymi rodzinami mającymi dzieci) strachu przed osamotnieniem na starość, wizja ta i lęk nie dają mi spokoju… proszę o wskazówkę. Ania

Zalecałbym wytrwałą kontynuację dotychczasowych działań. Bądź sobą… Fakt, że jeszcze z nikim się nie związałaś albo nie poznałaś mężczyzny, który odpowiadałby Twoim oczekiwaniom, nie oznacza, że to nigdy nie nastąpi. Trzeba próbować dalej, aż do skutku. Sugerowałbym, abyś próbowała uwolnić się od wspomnianych lęków i obaw – one na pewno Ci nie pomagają, a mogą bardzo przeszkadzać. Spróbuj działać z wiarą, że coś jednak z tego wyjdzie, bo jeśli na podstawie dotychczasowych niepowodzeń zakładasz, że Ci się nie uda, to sama sobie przeszkadzasz. Dwaj ślepcy, którzy przyszli prosić Chrystusa o uzdrowienie, po potwierdzeniu, że wierzą, iż Chrystus im pomoże, usłyszeli słowa, które kierowane są również do każdego z nas: Niech wam się stanie wedle waszej wiary… Ślepcy przejrzeli, bo wierzyli. Róbmy zatem swoje z wiarą. Jeśli powiesz: „łatwo powiedzieć”, odpowiem stwierdzeniem – jeśli coś przychodzi z trudem i ciężko, i długo trzeba nad tym pracować, to znaczy, że to bardzo ważne i warto się tym zajmować… „Szukajcie, a znajdziecie”…

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, pozostałe



Czy na chórze jest wymagane posłuszeństwo? Np dyrygentka wybiera utwór który jest trochę trudny, ale chór ma szansę żeby go zaśpiewać, czy powinniśmy się sprzeczać o wybrany repertuar? Mariusz

Dyrygent „rządzi” chórem, odpowiada za muzyczna/śpiewna oprawę nabożeństwa, jest kierownikiem grupy wiernych, którzy swymi głosami zapewniają melodyjne brzmienie cerkiewnych modlitw, więc posłuszeństwo jest wskazane, a nawet niezbędne, podobnie jak w każdej innej relacji pomiędzy „zwierzchnikiem i podwładnymi”. Z pewnością lepiej byłoby, gdyby w chórze panowały relacje bardziej partnerskie, koleżeńskie czy nawet przyjacielskie – wtedy zamiast sprzeczać się czy ‚wykłócać’ o repertuar, łatwiej byłoby zaproponować, zasugerować czy wynegocjować albo po prostu poprosić o inny utwór…

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, pozostałe



Jestem konwertytą na prawosławie. Moja babcia była ochrzczona w cerkwi, jednak przez zawieje historyczne ze względu na brak czynnej cerkwi w okolicy chodziła do kościoła. Od kiedy jeżdżę do cerkwi babcia jeździ razem ze mną, jednak do eucharystii przystępuje w kościele rzymskokatolickim. Babcia jest w podeszłym wieku i nie dawno zapytałem ją o to w jakim obrządku chciałaby zostać pochowana. Pytałem o to już wiele razy i nie uzyskałem odpowiedzi. Moje pytanie brzmi czy babcia mimo tego że przystępuje do komunii w KRK może zostać pochowana w Kościele Prawosławnym? Kacper

Jeśli babcia przystępuje do komunii w Kościele rzymskokatolickim, to w naszym pojmowaniu pozostaje rzymską katoliczką. Jeżeli nie zdecyduje o powrocie do prawosławia poprzez misterium spowiedzi i Eucharystię, to po śmierci dalej będzie członkinią Kościoła rzymskokatolickiego. Konwersja po śmierci nie jest już raczej możliwa…

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, liturgika



Czy zwierzęta mają duszę? Jeśli tak, to czym rożni się od duszy człowieka. Czy Cerkiew pozwala modlić się za zwierzęta? Anna

Ojcowie Cerkwi mówią o tym, że zwierzęta mają duszę ale inną od człowieka. Dusza człowieka jest nieśmiertelna, natomiast dusza zwierząt jest śmiertelna. W j. słowiańskim mówimy o zwierzętach jako o „oduszowlonnych”. Za zwierzęta nie możemy modlić się w taki sam sposób jak za ludzi, ale w naszych modlitwach dość często występują prośby o to aby Bóg uchronił zwierzęta od różnych nieszczęść.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, wiara



Czy w Prawosławiu istnieją również sakramentalia jak w Kościele Rzymsko-Katolickim np. w KRK szkaplerz, cudowny medalik, różaniec. etc. Magdalena

W Kościele prawosławnym istnieje wiele form odnoszących się do życia duchowego, które w rozumieniu rzymskokatolickim zostałyby nazwane sakramentaliami. Można do tego zaliczyć czotki do praktykowania modlitwy Jezusowej, krzyżyk noszony na piersiach, część prosfory (chleba), którą otrzymujemy po św. Liturgii i in. Jednak nie nazywamy tego sakramentaliami.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika



W mojej parafii duchowny powtarza za każdym razem, że w cerkwi nie ma covida i że maseczki należy zdjąć. Czy to odpowiednia postawa? Aleksandra

Postawy duchownego nie będę oceniał. Covidem można zarazić się w autobusie, sklepie, kinie, pociągu i w wielu innych miejscach, świątynie nie stanowią tutaj wyjątku. Zakrywanie ust i nosa jest wskazane we wszystkich pomieszczeniach zamkniętych łącznie z naszymi cerkwiami.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, pozostałe



Jestem osobą wierzącą i żyje z osobą tej samej płci. Czy jeżeli żyjemy w białym związku i obie zrezygnowaliśmy ze współżycia, to czy wciąż będzie to grzechem? Emilia

Odpowiedź zawiera się w cytacie z książki o. Johna Brecka „Święty dar życia. Prawosławne chrześcijaństwo i bioetyka”. Pojawił się już kilka razy w dziale „moralność i etyka”. Jeżeli Waszej orientacji homoseksualnej nie towarzyszą homoseksualne zachowania (m.in. współżycie) to życzę Wam wytrwałości i Bożego błogosławieństwa na skuteczne zachowanie czystości.

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, moralność i etyka, wiara, życie duchowe



Czy w kościele prawosławnym jest miejsce dla osób LGBT? Co ma zrobić osoba, która będąc taką osobą chce uczestniczyć w św. Eucharystii oraz życiu kościoła lub/i wspólnoty? Czy może uczestniczyć czy jest w pewien sposób potępiona? Czy taka osoba może dokonać konwersji, jeśli została ochrzczona w kościele katolickim? Rafał

Częściowej odpowiedzi na te pytania udziela cytowany już tutaj wcześniej fragment z książki o. Johna Brecka „Święty dar życia. Prawosławne chrześcijaństwo i bioetyka”. W rozdziale poświęconym homoseksualizmowi stwierdza m.in.: „kwestią najwyższej wagi pozostaje ciągłe podtrzymywanie wyraźnego rozróżnienia pomiędzy orientacją [homoseksualną] i zachowaniami. Bez względu na to, jakie są jej przy­czyny (fizjologiczne, genetyczne, psychologiczne i społeczne czy najprawdopodobniej połączenie ich wszystkich), orientacja homoseksualna nie jest ani grzeszna, ani zła (z zastrzeżeniem, że w tym upadłym świecie o każdej ułomności można powiedzieć, iż jest następstwem grzechu). Osoby z taką orientacją są w najpełniejszym znaczeniu „osobami”, nosicielami obrazu Bożego i wraz ze wszystkimi innymi powołane są do wzrastania ku osiąganiu Bożego podobieństwa. Gdy usiłują zmienić orientację na heteroseksualną lub gdy codziennie zmagają się o pozostawanie w cnocie czystości, potrzebują szczególnego wsparcia, zachęty i miłości Kościoła – jego biskupów, kapłanów i laikatu. W dążeniach do osiągnięcia tego celu nieodłączną po­mocą może być uczestnictwo w grupach wzajemnego wsparcia jak amerykańskie SA, a szczególnie organizacje w rodzaju Exodus International i Courage. (Założona przez ks. Johna Harveya rzymskokatolicka organizacja „Courage” ma swoje aktywne od­działy w całych Stanach Zjednoczonych Ameryki. Doświadczenie ks. Harveya utwierdziło go w przekonaniu, że osoby z orientacją homoseksualną w bardzo znaczących proporcjach rzeczywiście mogą stać się heteroseksualne, nawet jeśli w wielu przypadkach ciągle utrzymują się homoerotyczne odczucia czy wyobrażenia).

Z powyższego cytatu można wnioskować, że wszystko zależy od postępowania osoby z orientacją homoseksualną…

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, moralność i etyka, wiara, życie duchowe



Aniołowie w bizantyjskich ikonach są przedstawiani jaki osoby bez płciowe. Duchowe. Jak tłumaczyć znajomym LGBT, że to nie to samo co transpłciowość? Jan

Z tego co mi wiadomo aniołowie to istoty duchowe i BEZCIELESNE, i dlatego bezpłciowe, ale w ikonografii przedstawiane są raczej jako młodzi mężczyźni…

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, wiara



Strona 36 z 158« Pierwsza...102030...3435363738...506070...Ostatnia »