Chciałabym zapytać czy w cerkwi prawosławnej istnieje Święty który jest patronem małżeństw chcących mieć potomstwo? Jeśli tak to gdzie znajdę modlitwę do tego Świętego? Magdalena

Ogólnie uważa się, że patronem małżeństw jest św. Joachim i Anna, rodzice św. Maryi, która stała się Bożą Rodzicielką. W podobny sposób odnosimy się do św. Zachariasza i Elżbiety, rodziców św. Jana Chrzciciela. Myślę, że modlitwy w intencji, która została opisana w pytaniu jak najbardziej możemy wznosić do tych świętych.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, wiara



Czy można wprowadzić zasadę, że w czasie wszystkich nabożeństw w cerkwiach w Polsce Ewangelie będą czytane w języku polskim? Obecnie wiele nabożeństw jest sprawowanych w całości w jsc, którego-nie oszukujmy się- mnóstwo wiernych w ogóle nie rozumie. Skąd w ogóle taki opór wśród duchowieństwa by nie używać języka funkcjonującego na co dzień? Jaki jest sens by ludzie uczestniczyli w nabożeństwach całkowicie nieświadomie? Uczestniczyłem niedawno w pogrzebie bliskiej mi osoby. Całe nabożeństwo było sprawowane w jsc… nic nie mogłem zrozumieć. Tomasz

Pytanie o język wraca w naszych wypowiedziach bardzo często. Ustalenie języka lub języków w jakich jest czytane Pismo Święte w czasie nabożeństw nie jest kwestą zbyt skomplikowaną. Wystarczy porozmawiać z duchownym lub duchownymi, posłuchać opinii innych wiernych i wspólnie ustalić. Pamiętać należy, że podobnie jak j. polski ma swoich zwolenników, tak samo język cerkiewnosłowiański ma swoich zwolenników. Konfrontacja tych poglądów wywołuje zwykle napięcia. Z moich obserwacji wynika, że starsi duchowni są bardziej przywiązani są do języka tradycyjnego liturgicznego, młodzi duchowni zaś są bardziej otwarci na j. polski. Nie jest to oczywiście reguła.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, tłumaczenia



Czy należy płacić dziesięcinę? Piotr

Przepisy dotyczące oddawania części swoich dochodów są zawarte w księdze Malachiasza. Dotyczą one przekazywania 10 % swego przybytku na rzecz świątyni i kapłanów w Starym Testamencie. W Nowym Testamencie takich wyrażeń i zobowiązań nie spotykamy. Nie ma też przepisów (kanonów) kościelnych, które nakładałyby taki obowiązek. Więc jeśli ktoś chciałby przekazywać część swoich dochodów na cele religijne to jest to zupełnie dobrowolne i indywidualne.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, Pismo Święte (egzegeza)



Czy matką chrzestną dziewczynki na chrzcie w Cerkwi Prawosławnej może być osoba innego wyznania niż prawosławne? Joanna

Jeśli chrzczona jest dziewczynka to w naszych ustaleniach cerkiewnych wymaga się aby matka chrzestna była tego samego wyznania czyli prawosławna. Ojcem chrzestnym (świadkiem) może być osoba innego wyznania. Jeśli jest natomiast chrzczony chłopczyk, to sytuacja wygląda analogicznie: wymaga się aby ojcem chrzestnym był mężczyzna wyznania prawosławnego natomiast matką chrzestną może być osoba innego wyznania.

Zob.: https://www.orthodox.pl/komunikat-kancelarii-sw-soboru-biskupow-10/

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika



Moja wnuczka ma 8 miesięcy i nie jest ochrzczona. Rodzice dziecka odmawiają chrztu. Chciałabym zapytać czy mogę wpisać wnuczkę do zapiski o zdrowie. Ewa

Jeśli dziecko nie jest ochrzczone nie wpisujemy jego na karteczkę, która jest podawana na Prskomidii (przed Liturgią). Modlić się ogólnie za nie można dodając określenie: ogłaszennogo. Np. „ogłaszennogo Marka” (katechumena Marka). W tym kontekście rozumiemy, że to dziecko jest przygotowywane do chrztu.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika



Przeczytałem zapytanie Ali i naszło mnie pytanie czy Putin był (jest jeszcze) prawosławnym chrześcijaninem patrząc na jego poczynania? Józef

Myślę, że odpowiedzią na to i na temu podobne pytania może być jeden z najstarszych patrystycznych tekstów – Pasterz Hermasa. Wielce wymowna jest opisana w nim wizja wielkiej wieży budowanej przez sześciu młodzieńców na wodzie z jasnych czworokątnych kamieni, przynoszonych na budowę z głębi wody i z lądu. Kamienie wyciągane z głębi wody układane były w ścianie wieży w swojej oryginalnej formie, ich kształt był idealnie dopasowany do innych kamieni, nie było widać żadnych spoin, a wieża wyglądała, jakby była zbudowana z jednego kamienia. Inne kamienie, te przynoszone z lądu, wymagały pewnej „obróbki” i dopasowania do reszty.

Kamienie „które pasują w połączeniach to apostołowie, biskupi, nauczyciele i diakoni, którzy chodzą w świętości Bożej i sprawują władzę biskupią i nauczycielską i diakońską w czystości i świętości, jak przystoi wybranym Bożym, niektórzy z nich już zasnęli, a inni jeszcze żyją. Ponieważ zawsze byli ze sobą zgodni, między nimi jest pokój i słuchają się wzajemnie. Dlatego w budowie wieży spojenia ich przylegają do siebie.”

Kamienie „wydobywane z głębiny i używane w budowie, które pasują do tych, które już są w ścianie wieży to ci, którzy cierpieli z powodu Imienia Pana.”

Kamienie wzięte z suchego lądu, które nie są ociosane, ale jednak używane są do budowy, to ci, którzy „zostali uznani za godnych przez Boga, ponieważ kroczyli prostą drogą Pana i w sposób doskonały przestrzegali jego przykazań.”

Niektórych kamieni nie przyjęto do budowy i odrzucono – to ci, którzy „zgrzeszyli, ale pragną się nawrócić, dlatego nie zostali odrzuceni bardzo daleko od wieży, bo przydadzą się do budowy, gdy się nawrócą”. Ci którzy mają zamiar się nawrócić i się nawrócą, będą umocnieni w wierze, pod warunkiem, że nawrócą się, gdy wieża jest jeszcze w budowie. Gdy „budowa będzie zakończona, zabraknie dla nich miejsca i będą odrzuceni. Jedno im już wtedy pozostanie: leżeć jak najbliżej wieży”.

Niektóre kamienie „zostały rozbite i odrzucone daleko od wieży – to synowie nieprawości. Ich wiara jest tylko obłudą – nie wyrzekli się tego, co złe i nie znajdą zbawienia, nie ma z nich pożytku w budowie z powodu ich niegodziwości. Rozgniewali Pana i zostali pokruszeni na kawałki i odrzuceni daleko od wieży.

Inne liczne pokruszone kamienie, których nie użyto do budowy, to ci, którzy poznali prawdę, ale nie zdołali w niej wytrwać.

Równie liczne kamienie z pęknięciami to ci, którzy zachowują wzajemne urazy i nie ma pośród nich pokoju, sprawiają tylko pozory pokoju – gdy się rozstają, urazy trwają dalej w ich sercach.

Kamienie obtłuczone to ci, którzy uwierzyli i są w znacznej mierze sprawiedliwi, ale pozostała w nich jakaś nieprawość; dlatego są obtłuczone i niedoskonałe.

Białe i okrągłe kamienie, które nie pasowały do budowy to ci, którzy mają wiarę, ale posiadają też bogactwa tego świata. Jak nadejdzie ciężka próba, z powodu bogactwa i swoich własnych spraw zapierają się Pana. Okażą się użyteczni do budowy, gdy ich bogactwo, które wyprowadziło ich dusze na bezdroża, będzie uszczuplone. Dopiero wtedy staną się przydatni dla Boga. Bo jak okrągły kamień trzeba najpierw obciosać i nieco zmniejszyć, aby uczynić go czworokątnym, tak samo ci, którzy posiadają bogactwa tego świata, muszą najpierw to bogactwo stracić, aby mogli stać się przydatni dla Pana Boga.

Kamienie odrzucone daleko od wieży, padające na drogę i staczające się z niej na bezdroża to ci, którzy uwierzyli, ale z powodu chwiejności porzucili drogę prawdy. Myślą, że znajdą lepszą drogę, tracą orientację i błąkają się żałośnie po bezdrożach.

Kamienie, które wpadły w ogień i palą się, to ci, którzy ostatecznie wyparli się Boga żywego, a żądza rozpusty i rozliczne niegodziwości, jakie popełniają, nie dopuszczą, aby nawet myśl o nawróceniu obudziła się w ich sercu.

Kamienie, które są blisko wody, ale nie mogą się stoczyć do wody, to ci, którzy usłyszeli i przyjęli chrzest w Imię Pana, ale zmienili zdanie i wrócili podążając za swymi złymi pożądliwościami…

Por. Pasterz Hermasa, w: Pierwsi świadkowie, przekład Anna Świderkówna, SIW Znak, Kraków 1988, s. 248-307.

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, pozostałe



Mam dylemat. Od jakiegoś czasu na każdym nabożeństwie jest Cygan, proszący o jałmużnę. Najpierw był sam, teraz przychodzi z dzieckiem. Mam problem by dać mu pieniądze, bo uważam że dawanie utrwala takie zachowanie. Jakby tego było mało to jeszcze zaczął zabierać ze sobą dziecko. To celowy zabieg by wzbudzić współczucie i wg mnie krzywdzenie dziecka przez pokazywanie takiej drogi życia, zarobkowania. Przyznaję, gniewa mnie ta sytuacja bardzo. Mógłbym dać pieniądze, ale nie potrafię przełamać takiego myślenia bo dając pieniądze pochwalam taką bierną postawę, żebractwo. Ja w tym widzę bardziej jakąś tradycję kulturową, tudzież sposób na dorobienie sobie. Sposób naganny wg mnie. O ile toleruję tego Pana, to już zabieranie ze sobą dziecka na mróz to, mówiąc kolokwialnie, przegięcie. Ale to co ja sobie myślę to jest nieważne. Ważne dla mnie jest jak wg Cerkwi, Boga powinienem w takiej sytuacji postąpić. Piotr

Myślę, że wielu z nas (jeżeli nie wszyscy) miewa podobne dylematy. Zdarzają się okoliczności, które powodują poważne wątpliwości, czy prośba o ‚parę groszy na chleb’ jest zgodna z zamiarem proszącego. Kilka razy zdarzyło mi się odpowiedzieć propozycją, że kupię coś do zjedzenia i pytałem co miałoby to być. Kilka razy usłyszałem o konkretnej potrzebie („wystarczy chleb i coś do chleba…”), a kilka razy reakcja była negatywna (potrzebna była raczej ‚gotówka’). W opisanej sytuacji rozwiązaniem mogłaby by być próba nawiązania kontaktu – rozmowa połączona z zapytaniem o sytuację czy potrzeby proszącego o pomoc. Mogłaby wówczas pojawić się propozycja wykonania jakiejś pracy i wynagrodzenia za jej wykonanie. Organizacje pomocowe preferowaliby dawanie „wędki” zamiast „ryby”, ale nad tym trzeba dłużej popracować (nauczyć posługiwania się ‚wędką’) i tu również zdarzają się niespodzianki. Jedną z nich opisał K. Daukszewicz: pewna pani miała w portmonetce tylko bilon i poradziła proszącemu o wsparcie, abu zapukał do sąsiada – za wykoszenie trawnika na pewno dostanie od niego jakieś konkretne wynagrodzenie. W odpowiedzi usłyszała: „dziękuję, że mnie Pani ostrzegła”…
Znane mi źródła zdają się jednak radzić, aby mimo wszystko udzielać pomocy, odpowiadać na prośby o wsparcie, ale ‚na bieżąco’ przy tym decydować, w jakim miałoby to być wymiarze/skali/postaci…

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, moralność i etyka



Czytając Pismo Święte niejednokrotnie spotykam się z tym, że nie rozumiem sensu/kontekstu napisanych słów. Czy istnieją jakieś publikacje napisane po polsku, zawierające zgodne z nauką cerkwii komentarze do Pisma Świętego, którymi można się posiłkować w trakcie czytania Słowa Bożego w celu zrozumienia? Wszystko co znalazłem w internecie pochodzi z publikacji rzymskokatolickich. Arkadiusz

Komentarze Pisma Świętego, współczesnych teologów prawosławnych w j. polskim chyba trudno jest spotkać. Proponuję sięgnięcie do Komentarzy Ojców Kościoła w j. polskim. Takie komentarze są autorytatywne i ciągle aktualne. Najczęściej dostępne są one w wersji książkowej np. komentarze św. Jan Chryzostoma, św. Cyryla Aleksandryjskiego, błogosławionego Teodoreta in. Należy jednak szukać komentarza na konkretną Księgę, która nas interesuje

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, literatura



Chciałabym ochrzcić synka imieniem Orest. Niestety nie mogę znaleźć ikony tego świętego. Czy jest taka ikona? Agnieszka

Jest dwóch świętych noszących imię Orest. Ikoy świętego powinny być dostępne w sklepikach zajmujących się togo typu sprzedażą. Jeśli nie ma w sprzedaży, można poprosić ikonografa o napisanie takiej ikony.

Kategorie: imiona, ks. Andrzej Kuźma



Ukończyłem pełnoletniość. Kiedyś odpuściłem się wielu cielesnych grzechów związanych ze stosunkami z kolegami oraz rukobłudija… Bardzo tego żałuję. Nie byłem wtedy świadomy tego, że grzeszę. Teraz bardzo tym przeżywam i martwię się o to czy Bóg mi wybaczył te grzechy w Tainstwie Ispowiedi. Ostatnio miewam duże ciągotki aby pooglądać coś o treści erotycznej, popisać z kimś o tych sprawach. Hamuje się aby tego nie zrobić lecz to jest czasem silniejsze odemnie i czasem mam takie myśli aby to zrobić. Modlę się, chodzę do cerkwi i aktywnie uczestniczę w jej życiu. Bardzo żałuję tego, że kajam się i znowu wpadam w te grzechy. Czy Bóg wybacza mi moje grzechy i widzi moją słabość do nich? Czy mam szanse na zbawienie? Chciałbym zostać batiuszka lecz nie wiem czy jest to możliwe? Czy te grzechy już mnie pozbawiły tej możliwości mimo razreszenija grechow na Ispowiedi? Anonim

Jeśli spowiedź była szczera, żal i skrucha żarliwe, a pokajanie (zrozumienie grzechu) głębokie, powinieneś zdecydowanie wierzyć w Boże przebaczenie. Wielce niepokojące są „duże ciągotki aby pooglądać coś o treści erotycznej, popisać z kimś o tych sprawach”, o których piszesz. Skoro „jest to czasem silniejsze od Ciebie”, to warto zada(wa)ć sobie pytanie: kto/co tu rządzi? W przeszłości nadwątliłeś swoje siły/możliwości do zmagania się z pokusami, zbyt łatwo/często im ulegałeś. Teraz znowu się pojawiają i z pewnością będą się pojawiać – na to nie mamy wpływu – ale naszym zadaniem jest nie ulegać tym pokusom. Słusznie postępujesz uczestnicząc w życiu Cerkwi, ale postaraj się jeszcze bardziej. Spróbuj więcej pościć, bo „powstrzymując się w pości od tego co dobre, podtrzymujemy w sobie (wzmacniamy albo też uczymy się jej od nowa) zdolność powstrzymywania się od tego, co złe, od grzechu”. Poczytaj „Wielki Post i konsumpcyjne społeczeństwo”. Bądź konsekwentny – skoro wygramoliłeś się z tego głębokiego rowu, to już tam nie wracaj… Gdy po chorobie zdrowiejemy, staramy się nie zachorować ponownie na tę samą chorobę. Zdarzają się „powtórne wpadki”, ale trzeba się wówczas czym prędzej podnosić i iść dalej. („upadłeś, więc wstawaj”…) . Bóg pragnie zbawienia każdego z nas, ale trzeba nad tym usilnie pracować – pokazywać Bogu i sobie, że nam też na tym bardzo zależy. To coś jak wiosłowanie kajakiem pod prąd – trzeba pamiętać, że nawet po to, aby utrzymać się w tym samym miejscu, też trzeba wiosłować. Skoro myślisz o kapłaństwie, trzeba wiosłować więcej, bo nie wystarczy stać w miejscu… Wypadałoby sprawdzić, czy rzeczywiście masz do tego powołanie, trzeba zgłosić się do szkoły teologicznej i zostać do niej przyjętym. O tym, czy zostaniesz przyjęty, skończysz studia i staniesz przed możliwością przyjęcia święceń zdecyduje to, jak szybko i w jakim stopniu rozprawiasz się z tymi dręczącymi Cię teraz i innymi potencjalnymi pokusami. Przed święceniami ma miejsce szczególna spowiedź „z całego życia” – diecezjalny spowiednik będzie musiał zdecydować czy/w jakim stopni poradziłeś sobie z dawnymi(?) „grzechami młodości” i czy będzie Ci to pomagać czy przeszkadzać w ewentualnej posłudze kapłańskiej, albo może Cię jej (tymczasowo?) pozbawić… Jeżeli sam sobie nie poradziłeś/nie radzisz, jak oczekiwać, że będziesz w stanie pomagać innym? Czy ślepy może być przewodnikiem innego ślepego? Wszystko zatem zależy od Ciebie, od Twojej wytrwałości i zdecydowania już tutaj i teraz… Nie poddawaj się zatem! Powodzenia w dalszych skutecznych zmaganiach…

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, wiara



Strona 3 z 15112345...102030...Ostatnia »