W sytuacjach, kiedy jest ogólnie problem ze zdrowiem dziecka należy zwrócić się całym sercem ku Bogu. Trudno mówić o jakiejś konkretnej modlitwie do św. Jana Rylskiego. Z pewnością ważnym jest wypełnianie przykazań Bożych przez rodziców, modlitwa w domu, modlitwa i Eucharystia w cerkwi i sugerowałbym nauczyć się czytać Akafist do św. Jana Rylskiego i czytać go w domu.
Taka sytuacja może mieć miejsce. Nauczenie się odprawiania nabożeństw nie jest chyba największym problemem. Duchowny, katolicki zachowuje stan kapłański i wymaganym jest aby zachował swój stan cywilny, czyli pozostawał w celibacie. Osoba, która jest duchownym, nie może zawierać związku małżeńskiego.
Można czytać zarówno modlitwy Kanonu modlitewnego do Pana naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Bogurodzicy Matki Pana, odmawianego przy rozłączeniu duszy i ciała, jaki modlitwy Obrzędu na rozłączenie duszy i ciała.
Myślę, że warto zapytać tatę czy w związku ze spowodowanym chorobą cierpieniem i w obliczu nadchodzącej śmierci nie chciałby pojednać się z Bogiem…
Dziecko można ochrzcić w każdym okresie roku. Zwykle jednak chrzty w Wielkim poście rzadko są sprawowane ze względu na uroczystości rodzinne (suto zastawione stoły), które następują po sakramencie chrztu.
Nie uda się chyba nakreślić generalnej linii, która rozwiązywałaby problemy małżeństw mieszanych wyznaniowo. Istnieją pewne rozwiązania Kościołów w tym kontekście, jeśli chodzi o zawarcie związku małżeńskiego o których pewnie wiedzie? Natomiast jeśli chodzi o ułożenie życia rodzinnego i wychowanie dzieci pozostaje to w gestii waszego porozumienia. Poszukajcie takiej alternatywy, która byłaby wam odpowiednia. Porozmawiajcie z duchownymi jednego i drugiego Kościoła i wybierzcie właściwą wam drogę.
Osoba, która wstępuje do Kościoła prawosławnego jest traktowana jak każdy inny członek tego Kościoła. Dlatego też, jeśli jest to młody mężczyzna, to w żaden sposób droga do kapłaństwa nie jest zamknięta, jeśli nie istnieją jakieś przeszkody natury kanonicznej. Naturalnym jest, że istnieje potrzeba zgłębiania wiary i swojej wiedzy teologicznej. Wymaga to pewnego czasu i nazwałbym swego rodzaju wrośnięcia w kulturę prawosławia. Z czasem jednak wszystko przychodzi.
Nie widzę żadnych cerkiewnych przeciwwskazań
Wolna wola to część obrazu Bożego w każdym z nas. Sama wolna wola nie zapewnia jednak dostąpienia zbawienia. Tę naszą wolną wolę powinniśmy „uzgadniać” z wolą Boga, tj. z własnej wolnej, nieprzymuszonej woli postępować dobrze, dokonywać dobrych wyborów, decyzji.
Aby odpowiedzieć na pytanie o powodowane chorobą „ubezwłasnowolnienie” wskazałbym na małe dzieci, które uczą się jeszcze podejmowania słusznych decyzji/wyborów. Zdarza się, że rodzice (albo inni dorośli) podpowiadają im jak postąpić albo wręcz „wymuszają” na nich właściwą w danej sytuacji decyzję. Nie tylko dzielą się wówczas swoim własnym doświadczeniem i dojrzałą wiedzą, ale w poczuciu rodzicielskiej odpowiedzialności za swe potomstwo przejawiają w ten sposób swą opiekę nad dziećmi. Dzieci mają swoją wolną wolę, ale ucząc się posługiwania nią, przekonują się przy tym, że warto słuchać dorosłych i „poddawać się”(?) ich woli – choć mama ostrzegała, żeby nie dotykać gorącego garnka na kuchence albo „nie pchać palca między drzwi”, postępują po swojemu i „namacalnie” przekonują się, że miała rację… Trzeba jednak uważać, aby racje dorosłych były „dyplomatycznie” wskazywane raczej, a nie przesadnie wymuszane…
„Ubezwłasnowolnionym” chorym potrzebna jest zapewne jeszcze większa uwaga i troska, bo mogą nie być w stanie „uczyć się na błędach”. Na ich opiekunach spoczywa zatem jeszcze większa odpowiedzialność.
Polecam lekturę tekstu o. Johna Brecka, „Dlaczego doszło do Wcielenia?”, Przegląd Prawosławny, 2005, nr 1.W jego zakończeniu czytamy:
„Dlaczego doszło do Wcielenia? Właśnie dlatego, że sami nie możemy siebie zbawić. Aby pokonać, zniszczyć śmierć, Sprawca Życia musiał zstąpić do otchłani śmierci poprzez Swą własną śmierć. Musiał ponieść śmierć na krzyżu, zstąpić do królestwa zmarłych i tam unicestwić moc śmierci. Tylko w ten sposób mógł dać życie tym, którzy pozostawali w objęciach śmierci. Jedynie przyjmując śmierć jako Bogoczłowiek, mógł w Swym własnym zmartwychwstaniu wskrzesić ze Sobą zmarłych i sprawić, by w pełni wraz z Nim uczestniczyli w chwale, którą dzielił z Ojcem jeszcze zanim powstał świat (J 17,5). Dlaczego doszło do Wcielenia? Nastąpiło ono przez to, że dla umożliwienia nam udziału w Jego życiu, Syn Boży musiał doświadczyć wszystkich okoliczności zarówno naszego życia, jak i śmierci. Musiał stać się tym, czym my jesteśmy po to, abyśmy my mogli stać się tym, czym jest On w pełni Swego wiecznego życia i chwały.
Oto dlaczego Chrystus nie jest ani wędrownym żydowskim wieśniakiem, ani też zagorzałym rewolucjonistą. Jest Władcą Pokoju, który „stał się ciałem”, umarł i powstał z martwych aby dać Życie światu.
<<Chryste, Obrońco nasz, zawstydziłeś nieprzyjaciela człowieka, jako tarczy używając Swego niewysłowionego Wcielenia. Przyjmując postać człowieka, obdarzyłeś go teraz radością stawania się podobnym do Boga…>> (Kanon Narodzenia Chrystusa, Pieśń 7)”
Naprawdę warto przeczytać całość tego tekstu. Niestety nie udało mi się zlokalizować go w archiwum PP, więc trzeba szukać w bibliotekach.
Najwięcej modlitw po polsku można znaleźć na stronie: http://www.liturgia.cerkiew.pl/page.php?id=14To modlitwy różnych obrzędów i nabożeństw sprawowanych przez kapłana. Można je czytać samodzielnie ale też wzorując się na nich, można próbować układać swoje własne modlitewne prośby. Modlitwę o dar potomstwa można znaleźć w dziale: „modlitwy dotyczące rodziny” – http://www.liturgia.cerkiew.pl/docs.php?id=4