Najważniejsza zasada, jaką należy się kierować umieszczając święte ikony w domu (mieszkaniu), brzmi: powinno być to miejsce honorowe, godne, odpowiednio w tym celu przygotowane. W prawosławnym domu (mieszkaniu) ikony mogą znajdować się w każdym pokoju. Są zawieszane na ścianach lub umieszczane na specjalnie do tego przygotowanych półkach. Ta druga praktyka wydaje się bardziej stosowna. Są także umieszczane w narożniku pomieszczenia, tzw. świętym kąciku, zawsze jednak od strony wschodniej tzn. tak, aby modląc się być twarzą skierowanym na wschód. Obecnie, ze względu na układ pomieszczeń czasami trudno jest dotrzymać wierności tej zasadzie. Nie ma więc nic złego, że ikonę umieścimy na ścianie południowej, północnej lub zachodniej. W przypadku pomieszczeń prywatnych (mam tutaj na myśli własny pokój pracy lub sypialnię) miejsce umieszczenia ikon powinno zapewniać możliwość modlitewnego skupienia i wyciszenia. Przed ikonami można także ustawić pulpit, na którym będzie miejsce na Pismo Święte lub modlitewnik.
Problematyka donacji organów była wielokrotnie przedmiotem rozważań teologicznych i antropologicznych prawosławnych teologów zajmujących się zagadnieniami bioetyki. Niektóre Cerkwie wypracowały nawet stanowiska dotyczące tych kwestii (np. Grecka Cerkiew Prawosławna ). Generalnie wśród teologów panuje zgodność co do tego, że donacja jest aktem miłości, miłosierdzia, współcierpienia i ofiarności darczyńcy wobec potencjalnego biorcy w imię Jezusa Chrystusa. Wątpliwości budzi jednak kwestia donacji organów nieparzystych, w szczególności serca. W tej sprawie zdania są podzielone. Warto nadmienić, że sprzeciw wobec przeszczepu serca opera się na przekonaniu o szczególnym znaczeniu serca jako centrum życia duchowego w człowieku. Istnieje też problem co zrobić w przypadku, gdy potencjalny dawca nie wyraził wyraźnego sprzeciwu na donację (tzw. zgoda domniemana na pośmiertne pobranie narządów). Istnieje praktyka, że w tej kwestii bierze się pod uwagę opinię rodziny. Wiele dyskusji wśród teologów budzi także problem tzw. śmierci mózgowej. Reasumując, większość prawosławnych bioetyków odnosi się pozytywnie do decyzji człowieka, który nie sprowadzając na siebie śmierci, kierując się miłością bliźniego, podejmuje decyzję o donacji organów.
Oczywiście Cerkiew podpowiada co należy wziąć pod uwagę przy takim wyborze. Czasem nawet stawia wymogi. Ważne jest aby rodzice chrzestni byli prawosławnymi, wierzącymi i praktykującymi. Jeśli jedno z rodziców chrzestnych nie jest prawosławnym, to należy zwrócić uwagę, aby drugie było prawosławnym. Zachodzi przy tym zależność, że jeśli chrzczona jest dziewczynka, to matka chrzestna powinna być wyznania prawosławnego, jeśli dziecko jest płci męskiej to ojciec chrzestny powinien być prawosławnym. Drugi rodzic w takim przypadku nie musi być prawosławnym, może być chrześcijaninem innego wyznania.
Imię Ariela nie występuje wśród imion świętych. Jest ono żeńskim odpowiednikiem męskiego imienia Ariel, co w skrócie oznacza Jerozolimę. Wydaje się, że imię to nie ma swoich pochodnych, które można byłoby nadać na chrzcie. Natomiast podobnie brzmiącym imieniem jest np. Ariadna, które to imię można nadać na chrzcie (męczennica Ariadna z II w.)
Zachęcam, w pierwszej kolejności, do rozmowy z danym duchownym. Zgodnie z tym, co Pan pisze można wywnioskować, że przez te dwa lata nawiązała się między wami więź duchowa. Niemądrym byłoby zerwanie tego bez słowa.
Napisał Pan, że obecnie, po spowiedzi, nie odczuwa Pan spokoju duszy, czy też wsparcia. „Winowajcą” takiej sytuacji naturalnie może być w pewnym sensie duchowny. Należy jednak pamiętać, że zazwyczaj główną przyczyną tego, że nie jesteśmy w stanie odczuć Bożej Łaski jesteśmy my sami. Spowiednik ma oczywiście obowiązek dania wskazówek, rad… Jednak najważniejszą relacją jaka ma miejsce w sakramencie spowiedzi odbywa się na linii: spowiadający się – Bóg. Zachęcam zatem do głębszego przeanalizowania samego siebie (najlepiej z pomocą wspomnianego spowiednika).
Kończąc chciałbym przypomnieć jeszcze tylko o podstawowym prawie duchowym dotyczącym sakramentu spowiedzi. Złe siły, demony zawsze będą podsuwać myśli osądzające spowiednika. O ile, oczywiście, chrześcijanin spowiada się u jednego kapłana i traktuje go jako swojego ojca duchowego.
Czynienie pokłonów jest jednym z elementów życia duchowego i ascezy. Jeśli sami decydujemy się aby wykonywać pokłony jako dodatkowy element naszych modlitw jest to rzecz dobra i właściwa. Nie interpretujemy wykonywania pokłonów jako swego rodzaju kary. W czasie Wielkiego postu bardzo często jest powtarzana modlitwa św. Efrema Syryjczyka, gdzie pokłony stanowią jej nieodzowną część, ale nie ma tam mowy o karze. Nie wiem czy właściwie rozumiem pytanie? Ale z pytania wynikałoby, że spowiedź jest pewną karą. Spowiedź nie jest karą lecz terapią, tj. duchowym leczeniem, które ma nas pojednać z Bogiem i ukierunkować ku właściwej drodze.
Tak, jak najbardziej! Jest to wyraz miłosierdzia wobec bliźniego, który choruje, a więc tego, czego naucza nas Sam Zbawiciel Jezus Chrystus.
Czytaj dalej
Oczywiście może uczestniczyć bez żadnych przeszkód w św. Liturgii jak i w innych nabożeństwach. Słusznie pan zauważył, że nie może przystępować do sakramentu Eucharystii.
Jeśli chodzi ogólnie o tatuaże, to należałoby powiedzieć, że z punktu widzenia duchowego nie jest to rzecz właściwa ani dobra. Takie „ozdabianie” ciała wiąże się z pewnego rodzaju manifestacją (dość agresywną) swoich poglądów. Poglądy zmieniają się a piętno pozostaje. Często jest to też nie przemyślany wybryk, którego konsekwencje na długo lub na zawsze pozostają. Czy mały tatuaż jest grzechem? Jeśli przyjmujemy, że grzech ogólnie jest błędnym postępowaniem, to należałoby powiedzieć, że tatuaż jest grzechem. Natomiast problemu wielkiego nie należałoby z tego robić. Jest na pewno piętnem (każdy grzech jest swego rodzaju piętnem), który wyraźnie przypomina o naszym błędzie. Jeśli osoba zadająca to pytanie nosi się z zamiarem uczynienia tatuażu, to lepiej zdecydowanie odstąpić od takich planów. Jeśli natomiast on już jest … no cóż pokajać się i żyć dalej starając się nie popełniać błędów.