Żaden sakrament w Kościele prawosławnym nie może być rozpatrywany jako umowa. Sakrament mysterion pozostaje tajemnicą. Jedyne co możemy powiedzieć, to że Bóg działa poprzez biskupów i kapłanów sprawujących sakramenty. Pięćdziesiątnica, która miała miejsce w historii, stale dokonuje się w Kościele. Duch Święty stale przebywający w Kościele udziela swych obfitych darów według potrzeby i wielkości wiary. Poprzez sakramenty Duch Święty uświęca życie wierzącego. Dlatego też sakramenty to nie żadna umowa, ani nawet znaki potwierdzające obietnice Boże, ale środki ku zbawieniu udzielające łaskę Ducha. Jednak nie mają one mocy magicznej, nie udzielają łaski ex opere operato. Aby otrzymać łaskę musimy do sakramentów przystępować godnie i z wiarą, gdyż łaska nie działa zniewalająco. Bóg udziela łaski, ale człowiek może ja przyjąć lub odrzucić. Tak jak w dziele zbawienia musi istnieć synergizm – współdziałanie człowieka z Bogiem, tak również sakramenty posiadają charakter teandryczny – musi zaistnieć również ludzki warunek charyzmatu, aby łaska mogła działać. Nauczanie o niezatartym znamieniu czy też niezniszczalnej pieczęci duchowej (charakter indelebilis) pozostawianej w duszy wyświęconego kapłana jest nauczaniem Kościoła rzymskokatolickiego ostatecznie wprowadzonym na trydenckim soborze. Pogląd ten podzielają również niektórzy kanoniści prawosławni, szczególnie tradycji greckiej (Jerozolimskie Wyznanie Wiary z 1672 roku, art. 16). Jednak większość uważa, że można utracić łaskę kapłańską, podobnie jak Judasz utracił swoje apostolstwo (por. Dz 1,25). Argumentem jest kanon 21 soboru trullanskiego (692r.): Jeżeli ci, którzy zawinili przeciwko kanonom, a za to zostali obłożeni karą całkowitego i ostatecznego pozbawienia swojej godności i przeniesieni do stanu laickiego, wstępując dobrowolnie na drogę pokuty, potępiają swój grzech, za który zostali pozbawieni łaski, i stronią od grzechu, niech się strzyga na wzór duchownych …”. Tacy komentatorzy jak Zonaras, Aristenes, Balsamon i bp Nikodem (Miłosz) wyraźnie interpretują te sformułowania jako pozbawienie łaski kapłańskiej. Według tych komentatorów, ci którzy wstąpili na drogę pokuty mogą jedynie zewnętrznie wyglądać jak duchowni, ale nie mogą sprawować żadnych czynności kapłańskich. Argumentem jest kanon św. Bazylego Wielkiego mówiący, że diakon przeniesiony do stanu świeckiego podlega tej karze na zawsze.
Studia w Seminarium trwaja trzy lata. Studenci poznają pierwsze tajniki wiedzy teologicznej, przygotowują się do przyszłej posługi kapłańskiej również uczestnicząc w zajęciach praktycznych. W budynku seminarium znajduje się cerkiew pw. Wprowadzenia do świątyni Przenajświętszej Bogurodzicy. Alumni uczestniczą aktywnie w nabożeństwach śpiewając, czytając i przysługując. Więcej na temat programu na www.psd.edu.pl w dziale Program. O to, czy jest ciężko w Seminarium, proszę pytać seminarzystów. Mnie osobiście jest trudno powiedzieć. W chwili obecnej w Seminarium uczy się dwóch Brazylijczyków, jeden Białorusin, a ponadto mieszkają jeden Bułgar i dwóch Gruzinów – studenci Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej.
Ad. 1. Problem poruszany przez Pana nie jest czymś nowym. Jeśli śledzi Pan dyskusję na forum cerkiew.pl, to zauważy Pan, że zdania na temat wprowadzenia języka polskiego do nabożeństw Kościoła prawosławnego są bardzo podzielone. Dyskusja, która co pewien czas ożywia się na forum powinna udzielić Panu odpowiedzi, że wprowadzenie języka polskiego nie zawsze jest konieczne i nie jest to aż tak naglący problem, chociaż niewątpliwie przed takim problemem, najprawdopodobniej, Kościół prawosławny w Polsce stanie w przyszłości. Poważnym problemem i przeszkodą we wprowadzaniu języka polskiego jest „nieprzystosowanie” tegoż języka do prawosławnej teologii. Trudności z przekładem niektórych pojęć i wyrażeń są w chwili obecnej nie do pokonania, a tworzenie nowych słów i pojęć w każdym (nie tylko polskim) języku jest procesem długotrwałym. Być może więc warto zacząć się uczyć języka cerkiewnosłowiańskiego, aby zrozumieć teksty nabożeństw, niż dążyć do ich zubożenia. Duchowni przecież też musieli się tego języka nauczyć, aby rozumieć nabożeństwa i w nich świadomie uczestniczyć. Czasami trzeba włożyć trochę własnego wysiłku, aby stać się świadomym uczestnikiem nabożeństw sprawowanych w naszym Kościele. Chciałbym zaznaczyć, ze nie jestem przeciwnikiem dokonywania tłumaczeń tekstów liturgicznych na język polski. Im więcej tłumaczeń tym lepiej dla nas i dla języka polskiego :). Jednak to nie oznacza, że powinniśmy od razu językiem liturgicznym uczynić język polski. Możemy korzystać z tłumaczeń na lekcjach katechezy, w domu, aby (jeśli ktoś tego potrzebuje) łatwiej rozumieć teksty w języku słowiańskim Odnośnie pierwszego pytania nasunęła mi się jeszcze jedna uwaga. Czy postęp jest rzeczywiście tak ważny i niezbędny, aby to Kościół musiał podążać za nim? Postęp należy do rzeczywistości tego świata, a Kościół jest rzeczywistością innego świata. To, co dzisiaj jest postępem, jutro może okazać się czymś wręcz przeciwnym. Ad. 2. Rzeczywiście nie jesteśmy Rosjanami, chociaż tacy też są w naszym Kościele. Niewątpliwie łatwiej byłoby niektórym wiernym słuchać kazania w języku zrozumiałym i tak też w wielu parafiach już się dzieje. Trzeba mieć nadzieję, że rzeczywiście język kazania będzie dostosowywany do potrzeb lokalnej społeczności – parafii. I wcale nie musi to być język polski, może to być język białoruski, ukraiński, łemkowski i nawet rosyjski :). A tej pani, którą Pan zaprosił na liturgię do Supraśla, trzeba było odpowiedzieć, że nasze nabożeństwa są dla prawosławnych, a nie „tylko wyłącznie dla ruskich”. Narodowość nie odgrywa w Prawosławiu najważniejszej roli, jeśli odgrywa w ogóle jakąkolwiek. I wrażenie tej pani było tylko jej „subiektywnym odczuciem”, ponieważ nie znała ona ani tradycji naszego Kościoła, ani języka słowiańskiego. I trochę się dziwię, że Pan tak łatwo zgodził się z jej opinią.
Proszę zobaczyć odpowiedź pod adresem: http://www.cerkiew.pl/zapytaj/?p=723. Ponadto polecam: Ks. Rościsław Kozłowski, Charyzmat kapłaństwa sakramentalnego, [w:] Prawosławie. Światło wiary i zdrój doświadczenia, s. 227-246. Bp Wieniamin (Miłow), Pastyrskoje bogosłowije s askietikoj, Moskwa 2002, s. 66-74 Ks. W.P. Winogradow, Pastyrskoje Bogosłowije, Monachium 1965 i inne pozycje z zakresu teologii pasterskiej
Św. Grzegorz z Nyssy mówi: „Grzechy, które wywodzą się z pożądliwości i namiętności dzielą się w następujący sposób: jeden nazywa się cudzołóstwo, a drugi nierządem (sł. błud; gr. porneia) […] I tak wszystko co jest nieprawe jest już przeciwne prawu i biorący nie własne oczywiście bierze cudze …” Ponadto w kontekście tego pytania należy zwrócić uwagę na znaczenie czystości, pojmowanej jako wartości i cnota (sł. dobrodietiel’) przeciwstawiająca się nadużyciom seksualnym. Tekst z Księgi Tobiasza (ósmy rozdział, a szczególnie wersety 5-8) podkreślają wartość małżeństwa, które zostało ustanowione przez Boga. Proszę też przeczytać fragment Przypowieści Salomona o pochwale staniu małżeńskiego (Przyp 5, 15-23).
Lektor. Określenie ksiądz przysługuje diakonowi i prezbiterowi.
Są to liturgie prawosławne. Kościół unicki oderwał się od prawosławia zachowując obrządek, ale zmieniając teologię na rzymskokatolicką. Oczywiście, że nie mogę go traktować jako odrębnego Kościoła, skoro uznaje prymat papieża, a tym samym tak zdumiewającą teologicznie teorię jak nieomylność jednostki w sprawach wiary.
Pan Jezus powiedział wyraźnie: Jeśli kto opuści swoją żonę, Z WYJĄTKIEM NIERZĄDU, grzeszy.
Aby wstąpić do seminarium prawosławnego trzeba być prawosławnym. Jeśli chce pan przyjąć prawosławie, to proszę zgłosić się do księdza prawosławnego.