Język polski się zmienia nieustannie i kolejne wydania słowników uwzględniają zmiany słów, pisowni i niektórych zasad gramatycznych. Duchowni prawosławni niezbyt często mówią do siebie „ksiądz” a raczej „ojciec”. Lud prawosławny prawie nie używa słowa „ksiądz” na określenie duchownego prawosławnego (może z wyjątkiem Polski centralnej). Czy nie warto posiadać własne określenia zamiast korzystać z terminologii rz-katolickiej? Podobnie jest z terminem „zakonnik”, który jest przez prawosławnych (nawet biskupów) utożsamiany ze słowem „mnich”, a przecież nawet w Kościele rz-katolickim oznaczają one co innego. Czy Ojciec jest przeciwny używaniu słowa ‚miropomazanie’ lub „pokajanie” zamiast „bierzmowanie” i ‚pokuta’? Piotr

Lepsze jest określenie „ojciec” i „mnich”. Natomiast sakramenty mają w języku polskim ustalone terminologię i obawiam się, że nikt poza nami nie zrozumie co to jest „miropomazanije”.

Kategorie: ks. Henryk Paprocki, tłumaczenia