Proszę o pomoc w takiej trudnej sytuacji dla całej mojej najbliższej rodziny, jesteśmy prawosławni ,moja córka straciła synka zaraz po porodzie, w szpitalu został ochrzczony, moja córka jest dobrym człowiekiem nie zrobiła nikomu świadomie krzywdy (chyba że o czymś nie wie – mówi), to było jej pierwsze dziecko dlaczego spotkała ja i nas taką straszna rzecz, ona ciągle powtarza za co i dlaczego, jak dalej żyć, co robić, nie rozumiem, jak jej pomóc, jak to wytłumaczyć, nie wiem, bo sama strasznie to przeżywam, jak z tym poradzić i podnieść, proszę o pomoc. Mama

Głęboko współczuję Wam w tej trudnej, niespodziewanej sytuacji. Trudno to wytłumaczyć, bo zbyt mało wiemy na temat przyczyn zgonu dziecka, a powodów może być wiele. Mogła to być jakaś ukryta choroba dziecka, komplikacje przy porodzie, przedwczesny poród… Badania medyczne wykazały, że w przypadku ukrytych wad/słabej ‘kondycji’ embrionu/płodu, organizm matki ‘samoczynnie’ przerywa zagrożoną ciążę… W większości przypadków (ponad 80%) następuje to w pierwszych dniach ciąży i kobiety w ogóle tego nie zauważają. Zdarzają się poronienia w późniejszych stadiach ciąży, bywa też, że następują tuż przed terminem porodu. Wówczas to wielce bolesne doświadczenie. Przyczyn tych poronień jest wiele, mogą nakładać się i potęgować. Niektóre mogą być zależne od sposobu życia matki (np. uzależnienia, brak ostrożności) na inne nie mamy albo żadnego, albo wystarczającego wpływu (dużo może zależeć od diety i np. od tego, co zawiera wysoko przetwarzana/’konserwowana’ żywność…). W Waszej wypowiedzi wyczuwalny jest domył, że to może być kara za jakieś grzechy. Na pewno tak nie jest!

Bez względu na przyczynę zgonu trzeba się cieszyć, że niemowlę zostało ochrzczone zaraz po porodzie. Z naszej chrześcijańskiej perspektywy to najlepsze, co w tej sytuacji można było zrobić. Chrzest (nawet ten ‘niepełny’) powoduje ‘wszczepienie’ nowego życia (komórki?) w Ciało Chrystusa, którym jest Cerkiew. Choć ciało dziecka obumarło, dusza żyje nadal. Skoro zanim zmarło, nowo ochrzczone niemowlę nie popełniło żadnego grzechu, wierzymy, że jego dusza będzie oczekiwać na zmartwychwstanie i ponowne połączenie ze swym ciałem (i z rodzicami) w błogosławionym stanie, ‘na łonie Abrahama’ (por. ewangeliczna przypowieść o bogaczu i Łazarzu – ŁK 15,19-31). Chrzest w imię Świętej Trójcy Osób powoduje naszą ‘rejestrację’ w niebiańskim Jeruzalem, w królestwie Bożym – ‘miejscu’ naszego stałego zameldowania. Całe nasze życie na ziemi to przebywanie w miejscu/ach ‘tymczasowego zameldowania’. Całe to nasze ‘tymczasowe’ życie zostało na  dane, abyśmy mogli powrócić do miejsca stałego zameldowania – do domu Ojca. Z tej perspektywy powinniśmy się cieszyć, bowiem wierzymy, że to nowo ochrzczone dziecię już tam jest… my zaś ciągle jeszcze jesteśmy daleko od tego najważniejszego celu naszego życia. To właśnie dlatego prawosławne nabożeństwo pogrzebu powinno odbywać się w białych szatach liturgicznych – z jednej (czysto ludzkiej) strony, pogrzeb to doświadczenie wielkiego bólu rozłąki z ukochaną osobą, z drugiej jednak (tej chrześcijańskiej) to radość z powodu przejścia/powrotu duszy zmarłego (cs. usopszago – śpiącego) do wieczności i życia z Bogiem i w Bogu! Polecam lekturę tekstu metropolity Antoniego Blooma – „Śmierć i rozłąka”, dostępny na stronie http://www.typo3.cerkiew.pl/index.php?id=prawoslawie&a_id=213

Kategorie: Bóg, literatura, rodzina