Skoro uważasz się za osobę prawosławna i, jak twierdzisz, wiara jest i zawsze będzie dla Ciebie najważniejsza, to nawet jeśli uznasz, że ten chłopak jest odpowiedzią Boga na Twoje modlitwy, uważam, że zdecydowanie powinnaś „przejmować, że jest on innego wyznania”. Zastanawiasz się „czy lepiej się nie angażować w tę relację” z obawy o to, jak będzie odnosił się do Twej prawosławnej drogi życia. Myślę, że zamiast zastanawiać się „co by było, gdyby”, lepiej zapytać Go, co o tym sądzi, jakie ma zdanie na te tematy. Skoro twierdzisz, że macie „wspólne pasje, tematy do rozmów”, dziwię się, że nie rozmawialiście jeszcze o tym, co, jak twierdzisz, jest dla Ciebie najważniejsze. Spróbuj „wyłożyć kawę na ławę”, zapytaj o jego stosunek do kwestii wiary, wyznania, religii. Pójdźcie razem do cerkwi i sprawdź, jak zareaguje na prawosławną „inność”. Zawczasu obawiasz się o Jego negatywną reakcję, a może być zupełnie inaczej. Dane mi było spotkać (nie tylko gdzieś daleko, w świecie, ale również w Polsce) wielu prawosławnych „z wyboru”, ludzi, którzy po zetknięciu z prawosławiem/prawosławnymi, po bliższym/głębszym zapoznaniu się ze Wschodnim chrześcijaństwem, zmienili swoje wyznanie. Jeśli Jego nastawienie do religii czy prawosławia okażę się negatywne i nie będzie chciał/próbował, chociażby przez wzgląd na Ciebie, tego zmienić, wówczas wypadałoby zastanowić się „czy warto dalej się angażować”. Związki/małżeństwa mieszane wyznaniowo zdarzają się u nas (na Podlasiu w szczególności) dość często i są raczej „nieuniknione”. Bywa w takich związkach dodatkowo trudno, ale przy właściwym podejściu może być dużo lepiej. Trzeba o tym rozmawiać, trzeba nad tym pracować. Wypowiadałem się na te tematy w niektórych wcześniejszych odpowiedziach dotyczących wiary i rodziny.
Owocnej lektury, przemyśleń i rozmów życzę…