Zostałem ochrzczony i bierzmowany w Kościele Katolickim, jednak nigdy nie czułem z nim związku. Poszukiwałem duchowości, bo ta kwestia jest centralną w moim życiu i nie ma dnia żebym nie myślał o Bogu, zagadnieniach teologicznych, w tym eschatologicznych. Prawie 10 lat temu oficjalnie wystąpiłem z KK. W międzyczasie moje poszukiwania trwały, zrobiłem koło i powróciłem w rejony KK. Walczyłem ze swoją wiarą, uczestniczyłem w nabożeństwach, czytałem dużo literatury religijnej. Podjąłem decyzję powrotu do Kościoła. Mimo rozmów z księdzem proboszczem i zapewnień, że sprawę „załatwi”, mimo stawiania się na kolejne spotkania i ostatecznie na prośbę proboszcza, oczekiwania na jego telefon – nie doczekałem się go do dnia dzisiejszego, a minęły już dwa lata. A więc jestem nadal apostatą. Nie ustawałem w poszukiwaniach. Zainteresowała mnie kwestia Kościoła Greckokatolickiego, a stąd już w prostej konsekwencji ponownie zainteresowałem się Prawosławiem, z którym wcześniej miałem styczność bardziej na zasadzie turystyki. Zacząłem czytać o historii Kościoła Wschodniego, zauważać pewne kwestie, które dotąd znałem jedynie w wersji rzymskokatolickiej. Zainteresowały mnie nauki Ojców Kościoła oraz Ojców Pustyni. Nie jestem obrażony na KK, ale wschodnia duchowość, nie nastawiona aż tak na formalizm i legalizm, otwierająca się na mistycyzm i kontemplację, jest tą duchowością, którą odczuwam głęboko. Planuję niedługo wziąć udział w nabożeństwie w cerkwi (niestety najbliższe są w promieniu 90-100 km), bo do tej pory odwiedzałem je tylko jako turysta. Co mam robić w tej sytuacji? Czy jako apostata mam możliwość dołączenia do Cerkwi. Staram się tonować swoje nastroje i podchodzić do sytuacji spokojnie. Mateusz

Polecam lekturę książek bp Kallistosa Ware: ‚Kościół prawosławny’, ‚Królestwo wnętrza’ i ‚Tam skarb twój, gdzie serce twoje’. Wartościowych tekstów jest wiele więcej, ale od tych warto zacząć… Twój ‚stonowany nastrój i spokój’ są w tej sytuacji jak najbardziej wskazane. Ewentualna zmiana wyznania nie powinna następować ‚tylko dlatego, że mi się tutaj nie podoba’. Trzeba też uważać, żeby nie nastąpiła pod wpływem ‚zauroczenia’, zachwytu, pierwszego ‚dobrego wrażenia’ itp. Duchowość wschodniego chrześcijaństwa zdecydowanie różni się od tej zachodniej i choć ‚odczuwasz ją głęboko’, trzeba dołożyć wiele starań aby w głęboko w nią wejść. Prawosławie bardzo ‚akcentuje’ potrzebę żywego uczestnictwa w nabożeństwach – w ‚prawidłowym oddawaniu chwały Bogu’ i jednocześnie ‚prawidłowym nauczaniu’ (to znaczenia gr. terminu orthodoxia). Jako apostata, ale jednak człowiek poszukujący, możesz być obecny na prawosławnych nabożeństwach. Niech to (i zalecana poszerzona lektura) będzie Twoją odpowiedzią na kierowane do Ciebie zaproszenie: ‚Przyjdź i zobacz’…
Do zobaczenia zatem, np. w akademickiej cerkwi św. Marii Magdaleny w Białymstoku…

Kategorie: konwersja, Ks. Włodzimierz Misijuk