Co Ojcowie myślą na temat przesiadywania i zabaw dzieci na podwyższeniu przeznaczonym dla biskupa. Anonim

To miejsce zwane ‚katedrą’ jest co prawda zarezerwowane dla biskupa, ale jak łatwo zauważyć, nie jest przez hierarchę zajmowane przez całe nabożeństwo, a zdarza się też, że biskupa w ogóle nie ma na danym nabożeństwie. To podwyższenie ma w sobie coś przyciągającego dzieci i zdarza się, że kręcą się wokół niego albo na nim ‚urzędują’. Mi osobiście to nie przeszkadza. Wierzę też, że biskupi też nie mają nic przeciwko temu i nie przeszkadzałoby im gdyby dziecko usiadło na katedrze nawet w czasie gdy sami na niej przebywają. Warunek konieczny – siedząc czy nawet bawiąc się na katedrze, niech zachowują ciszę i spokój. Dzieci powinny czuć się w cerkwi ‚jak u siebie w domu’, Cytowałem już tutaj kiedyś przykłady z cerkwi w Finlandii i Grecji – dzieciom wolno tam robić prawie wszystko, ale w tylko w ciszy i spokojnie, aby podczas nabożeństwa nie przeszkadzać przy tym innym, nie tylko dorosłym. W cerkwi monasteru w Ormylia podcza liturgicznej procesji wielkiego wejścia, która w greckiej tradycji przechodzi przez całą cerkiew wzdłuż północnej ściany i przez centrum nawy, zdarza się niekiedy, że sprawujący nabożeństwo przemieszcza się „slalomem” omijając w ten sposób siedzące lub leżące na podłodze dzieci, bo ‚są u siebie, w domu Ojca’…
Myślę, że miałyby mniej czasu i chęci do zabawy podczas nabożeństw, gdyby rozumiały treść czytanych czy śpiewanych wówczas modlitw, ale to temat na oddzielne i dłuższe rozważania,

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, pozostałe