Chciałabym zapytać o oboobowiazki małżeńskie w czasie postu,mąż jest katolikiem i niechętnie przyjmuje chęć wstrzemięźliwości małżeńskiej w czasie jego trwania, ja zaś nie chcę zgrzeszyć, jak mam prawidłowo postąpić, czy przystać na prośbę męża? Ewa

Odpowiem cytatem z wykładu biskupa Kallistosa „Wielki Post i konsumpcyjne społeczeństwo”: „W Kościele prawosławnym dosyć często dopuszczane jest dzisiaj łagodzenie tych [postnych] reguł, w szczególności dla tych, którzy żyją w rodzinach, gdzie pozostali członkowie to nie-prawosławni czy nawet nie-chrześcijanie. Po rozwagę brane powinny być tutaj trzy użyteczne wskazówki. Po pierwsze, nie powinniśmy pościć z narażeniem naszego zdrowia czy też poprzez post doprowadzać do stanu niewydajności w pracy. Po drugie, nie powinniśmy pościć „jak obłudnicy” (Mt 6,16), po to, żeby zwrócić na siebie uwagę. Kiedy podejmowani jesteśmy posiłkiem poza domem, często o wiele bardziej pokornym i wzorowanym na osobie Chrystusa działaniem jest akceptacja i przyjęcie tego co, podano a nie wyrażanie sprzeciwu i domaganie się zgodnej z zasadami postu alternatywy. Jeśli nasz post powoduje zakłopotanie czy też wymaga dodatkowej pracy, posuwamy się w niewłaściwym kierunku.” Mowa tu, co prawda, o sferze jedzenia, ale śmiało można odnieść to do sfery małżeńskiego współżycia… W prawosławiu naruszenia postu nie rozpatrujemy w kategoriach grzechu. To raczej osłabienia naszych możliwości walki z grzechem. W poście powstrzymujemy się od tego, co dobre, w celu podtrzymywania w sobie zdolności do powstrzymywania się od tego, co złe – od grzechu. To dlatego powstrzymujemy się od niektórych pokarmów (mięsa i nabiału), rozrywek i przyjemności, a małżonkowie od współżycia (najlepiej po wspólnych ustaleniach?). Jeżeli naruszamy któreś z „postnych reguł”, spróbujmy „nadrobić je” jakoś w innej sferze naszego codziennego życia.

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, rodzina, życie duchowe