Mam 25 lat i zmagam się z samotnością. Skończyłam studia, pracuje w dobrej firmie, jestem osoba empatyczna, uprzejma, towarzyska, jestem zdrowa, myśle ze atrakcyjna, śpiewam w chórze, mam wiernych przyjaciół którzy ciagle wierzą, ze kiedyś z kimś się w końcu zwiąże. Jednak nigdy nie byłam w związku, boje się, ze w społeczności prawosławnej jest to odbierane za nieudaczność, a ja tez sama prywatnie marze o chrześcijańskiej, kochającej się rodzinie, dzieciach. Dużo cerkiewnych znajomych wokół się wiąże i zakłada rodziny, a ja odstaje pod tym względem. Pomimo ze mam prawosławnych znajomych w całej Polsce, jeżdżę na różne wydarzenia prawosławne np Majowa. Mam kochanych rodziców, dziadków, jednak pomimo śpiewania w chórze i mieszkania w dużym mieście nie zapowiada się żebym mogła się z kimś związać. Czy mogłabym prosić o polecenie do jakich świętych zgłaszać się o wstawiennictwo? Zawsze podchodziłam do kwestii związków, ze Bóg wie co nam jest potrzebne do zbawienia, ale pomimo marzenia o kochającej się rodzinie, lęku odrzucenia w społeczności prawosławnej (mam tu na myśli sytuacje, ze pary którym urodzą się dzieci itd zazwyczaj zacieśniają więzi z innymi rodzinami mającymi dzieci) strachu przed osamotnieniem na starość, wizja ta i lęk nie dają mi spokoju… proszę o wskazówkę. Ania

Zalecałbym wytrwałą kontynuację dotychczasowych działań. Bądź sobą… Fakt, że jeszcze z nikim się nie związałaś albo nie poznałaś mężczyzny, który odpowiadałby Twoim oczekiwaniom, nie oznacza, że to nigdy nie nastąpi. Trzeba próbować dalej, aż do skutku. Sugerowałbym, abyś próbowała uwolnić się od wspomnianych lęków i obaw – one na pewno Ci nie pomagają, a mogą bardzo przeszkadzać. Spróbuj działać z wiarą, że coś jednak z tego wyjdzie, bo jeśli na podstawie dotychczasowych niepowodzeń zakładasz, że Ci się nie uda, to sama sobie przeszkadzasz. Dwaj ślepcy, którzy przyszli prosić Chrystusa o uzdrowienie, po potwierdzeniu, że wierzą, iż Chrystus im pomoże, usłyszeli słowa, które kierowane są również do każdego z nas: Niech wam się stanie wedle waszej wiary… Ślepcy przejrzeli, bo wierzyli. Róbmy zatem swoje z wiarą. Jeśli powiesz: „łatwo powiedzieć”, odpowiem stwierdzeniem – jeśli coś przychodzi z trudem i ciężko, i długo trzeba nad tym pracować, to znaczy, że to bardzo ważne i warto się tym zajmować… „Szukajcie, a znajdziecie”…

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, pozostałe