Ineteresują mnie te sprawy bo mam pare kolegów którzy bardzo się wstydzą, a ja chciałbym pomóc. Chcą wierzyć, ale jednak często są dyskryminowani. I stąd pytania: 1. Czy osoby lgbt są wykluczone z kościoła? 2. Czy fetysze to grzech ciężki? 3. Czy furry to grzech? Oraz ode mnie: 1. Czy przyjaźń z społecznością lgbt i furry to grzech? Karol

Odpowiedzi na to pytanie udziela cytat z książki o. Johna Brecka „Święty dar życia. Prawosławne chrześcijaństwo i bioetyka”. W rozdziale poświęconym homoseksualizmowi stwierdza m.in.: „kwestią najwyższej wagi pozostaje ciągłe podtrzymywanie wyraźnego rozróżnienia pomiędzy orientacją [homoseksualną] i zachowaniami. Bez względu na to, jakie są jej przy­czyny (fizjologiczne, genetyczne, psychologiczne i społeczne czy najprawdopodobniej połączenie ich wszystkich), orientacja homoseksualna nie jest ani grzesz­na, ani zła (z zastrzeżeniem, że w tym upadłym świecie o każdej ułomności można powiedzieć, iż jest następstwem grzechu). Osoby z taką orientacją są w najpełniejszym znaczeniu „osobami”, nosi­cielami obrazu Bożego i wraz ze wszystkimi innymi powołane są do wzrastania ku osiąganiu Bożego podobieństwa. Gdy usiłują zmienić orientację na heteroseksualną lub gdy codziennie zmagają się o pozostawanie w cnocie czystości, potrzebują szczególnego wsparcia, zachęty i miłości Kościoła – jego biskupów, kapłanów i laikatu. W dążeniach do osiągnięcia tego celu nieodłączną po­mocą może być uczestnictwo w grupach wzajemnego wsparcia jak amerykańskie SA, a szczególnie organizacje w rodzaju Exo­dus International i Courage. (Założona przez ks. Johna Harveya rzymskokatolicka organizacja „Courage” ma swoje aktywne od­działy w całych Stanach Zjednoczonych Ameryki. Doświadczenie ks. Harveya utwierdziło go w przekonaniu, że osoby z orientacją homoseksualną w bardzo znaczących proporcjach rzeczywiście mogą stać się heteroseksualne, nawet jeśli w wielu przypadkach ciągle utrzymują się homoerotyczne odczucia czy wyobrażenia s. 117).”

2. Słownik języka polskiego PWN podaje:
fetysz
1. «w religiach pierwotnych: przedmiot, któremu przypisywano siłę magiczną»
2. «przedmiot mający przynosić szczęście»
3. «przedmiot, dzięki któremu fetyszysta zaspokaja popęd płciowy» zostawię to bez komentarza…

3. udawanie kogoś/czegoś kim/czym się nie jest, a do tego utożsamianie się z tym kimś/czyś jest co najmniej niepokojące…

1. Mam tu pewne wątpliwości:
a) czy prawdziwa przyjaźń ze społecznością, stowarzyszeniem, narodem jest w ogóle możliwa? Chodzi mi tu o kwestię wzajemności… Znam ludzi z orientacją homoseksualną, jeden z nich jest moim dobrym przyjacielem, ale taką samą przyjaźnią nie obdarzam całego „środowiska”… b) biorąc pod uwagę rozróżnienie pomiędzy orientacją a zachowaniami, trzeba miłować każdego człowieka, ale jednocześnie zdecydowanie nienawidzić grzechu – jeżeli widzę grzech i nie reaguję, mam problem, bo mądrość ludowa podpowiada: „milczenie oznacza zgodę”… c) inna mądrość stwierdza: „kto z kim przestaje, takim się staje”… ostrożność.

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, moralność i etyka, wiara, życie duchowe