Mam pytanie odnośnie zasłaniania włosów przez kobiety. W mojej cerkwi nie ma z tym problemu (można wejść, modlić się i uczestniczyć w Boskiej Liturgii bez chusty) ale spotkałam się też w innym mieście z kategorycznym nakazem zasłonięcia włosów. Co więcej od jednej z wiernych usłyszałam, że nie każda chustka się do tego nadaje (nie może być kolorowa, zbyt jaskrawa, nie powinna być zdobna we wzory) i też że inne barwy są zarezerwowane dla mężatek a inne dla panien. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam, bardzo to skomplikowane. Dlaczego nie każda chustka/ apaszka się nadaje? A może to lokalne widzimisię? Anonim

Wymagane od kobiet nakrywanie głowy podczas modlitwy pojawia się na początku 11 rozdziału 1 Listu ap Pawła do Koryntian. Ten nakaz jest głęboko „zakorzeniony” w semickiej kulturze, znany był też i przestrzegany w innych kulturach – w owych czasach kobiety chodziły z nakrytą głową zawsze i wszędzie. W późniejszych czasach i w innych, późniejszych kulturach praktyki były i są różne. Wymagania co do koloru i „fasonu” chustki czy apaszki to zapewne lokalna tradycja. Myślę, że mogą wynikać z przeświadczenia (słusznego), że podczas modlitwy powinniśmy nie tylko zachowywać się, ale również wyglądać „stosownie”. Tu „kłaniają” się odpowiednie („spokojne”?) kolory i „kroje”(?) chustek czy apaszek.

Znam kobiety, które na co dzień nie nakrywają głowy (tak, jak to niegdyś i u nas bywało), ale gdy przychodzą do cerkwi, nakładają chustkę albo kapelusz, aby pomóc sobie odczuć „inność” miejsca i czasu modlitwy. Znam też kobiety, którym to przeszkadza, wydaje im się to „sztuczne” i niepotrzebne. Myślę, że warto zastanowić się nad tym przez chwilę, spróbować i zdecydować – tak czy inaczej. Ponadto, jeśli w danej parafii/wspólnocie ustalone zostały jakieś reguły postępowania i i wyglądu, zalecałbym, aby je uszanować i nie pokazywać, że mam swoje inne (lepsze?) zdanie. Słyszałem kiedyś mądrość ludową: „Do innego monasteru nie przychodzi się ze swymi własnymi regułami (życia monastycznego)”…

Czy to aż tak bardzo skomplikowane? Trafnego wyboru odpowiedniej chustki życzę… przy następnej okazji.

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, wiara, życie duchowe