Jestem osobą samotną i przeżywam ostatnio ciężki czas w pracy (niesprawiedliwość, nieuczciwość, oszustwo), coraz raz też „chodzi” (przychodzi mi na myśl, wraca do mnie) za mną święty Dymitr. Czy powinnam to zlekceważyć czy prosić o pomoc tego świętego? Anonim

Uważam, że wspomnień, myśli o świętych, w tym przypadku o św. Dymitrze, nie powinno się „lekceważyć”. Skierowana do niego/do nich modlitewna prośba o pomoc to na pewno dobry pomysł. Można by też próbować dowiedzieć się czegoś więcej o jego/ich życiu, np. poczytać żywot, sięgnąć do akatystu. Opisy wydarzeń z życia świętych, przykłady ich zachowania w różnych życiowych sytuacjach, mogą okazać się wskazówką, jak my moglibyśmy czy powinniśmy postąpić tutaj i teraz, w naszych trudnych okolicznościach. Święci, to dobre przykłady do naśladowani, ale aby ich naśladować, trzeba ich znać, aby ich poznać, trzeba o nich czytać, aby o nich czytać, trzeba znaleźć czas i sięgnąć po książką…

Kilka tomów żywotów świętych wydala nasza diecezja lubelsko-chełmska, nową edycję poszerzonego zestawu żywotów świętych kontynuuje wydawnictwo Bratczyk. Skrócone wersje żywotów świętych są też dostępne na cerkiew.pl.

„Szukajcie, a znajdziecie”. Życzę pożytecznej i owocnej lektury.

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, wiara, życie duchowe