Jestem młodym chrześcijaninem wkraczającym w dorosłe życie. Od ponad roku borykam się z problemem moich uczuć do pewnej kobiety, nie mogę zaznać spokoju, darze ją uczuciem niestety bez wzajemności, nic nie mogę z tym zrobić jest mi z tym dosyć ciężko, nasze relacje raczej się nie poprawią. Jestem całkowicie odcięty, staram się zapomnieć, chce poczuć spokój, nie myśleć o tej osobie. Dlatego zwracam się z pytaniem co mogę zrobić, mam żyć dalej z tym uczuciem (które jest szczere) czy porzucić, jeśli tak to czy mogę uzyskać jakieś rady. Gabriel

Szczerze współczuję i jednocześnie życzę szybkiego ukojenia w tym stanie bolesnej rozterki.

Polecam lekturę tekstów bp Kallistosa Ware, które wskazują na ‚uniwersalne’ i sprawdzone metody poszukiwania rozwiązań i na swój sposób pomagają w zmaganiach z wieloma problemami czy trudnościami, z którymi mamy do czynienia. W tekście „Teologia nabożeństwa” – http://www.typo3.cerkiew.pl/index.php?id=prawoslawie&a_id=61 bp Kallistos wyjaśnia dlaczego to takie ważne, aby w naszym życiu „stać przed Bogiem z umysłem w sercu”.

Drugi tekst, „Misterriumn śmierci i zmartwychwstania” http://www.typo3.cerkiew.pl/index.php?id=prawoslawie&a_id=218 , wart jest przeczytania, bo mówi między innymi o „zgonach wielkich i małych”, o naszym codziennym doświadczaniu śmierci… i zmartwychwstania!!!

Polecam te teksty bo w sytuacji, która opisują klasyczne już stwierdzenia: „Z tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz” i „Bo do tanga trzeba dwojga” wypadałoby kierować się nie tylko sercem i nie tylko umysłem, ale postępować dalej przez życie „z umysłem w sercu” (ale też nie „z sercem w umyśle”). Co równie ważne i co po podkreśla nasza prawosławna liturgika i życie duchowe – za każdym razem, gdy w tekstach liturgicznych wspominany jest Krzyż i ukrzyżowanie, zawsze wspominamy też zmartwychwstanie Chrystusa. Po śmierci Chrystusa nastąpiło Jego zmartwychwstanie, które otwiera nam drogę do nowego życia. My też umrzemy z nadzieją i z wiarą ze powstaniemy z martwych. Powinniśmy codziennie umierać dla grzechu, aby żyć z Bogiem i w Bogu. Koniec czegoś to jednocześnie początek czegoś nowego.

Ponadto, mądrości ludowe podpowiadają: „Im prędzej tym lepiej” albo ” Lepiej później, niż wcale”… Było, jest i będzie trudno, ale Amerykanie mówią: „No pain, no gain”…

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, pozostałe, wiara