Skoro koronawirus przenosi się drogą kropelkową, a my jesteśmy na początku Wielkiego Postu to ryzyko zachorowania rośnie? Sama sobie odpowiem: TAK. Cześć ludzi częściej niż przed Postem bywa w cerkwi,a co za tym idzie: całują ikony. Skoro już tyle osób jest podejrzanych o zarażenie koroną, to całkiem realne,że część już ją ma i zaraża dalej. Czy jeśli pójdę do cerkwi, ale nie pocałuje ikon/krzyża lub przyłożę tylko czoło do ikony bądź jej ramy to jest to dopuszczalne? Czy nie jest to też grzech? Bo z jednej strony należałoby ograniczać nie tylko skupiska ludzi ale wszelkie „kontakty kropelkowe”,a z drugiej strony powinno się zawierzyć Bogu. Powinniśmy zaufać i przyjąć to co nam przygotował. Wierzyć,że podchodzenie z modlitwą do świętych na ikonach jest dla nas prośbą o wstawiennictwo. A jeśli nie podejdę bo uznam to za ryzykowne to będzie to grzech czy rozsądek, który jest dopuszczalny? Justyna

W odpowiedzi na to i temu podobne pytania pomoże komunikat wystosowany przez Patriarchat Rumunii. Oto informacja na ten temat:

W związku z potencjalnym zagrożeniem koronawirusem, biuro prasowe Wielce Błogosławionego Daniela, Patriarchy całej Rumunii, Arcybiskupa Bukaresztu, Metropolity Ungro-Wołoskiego, opublikowało 27 lutego specjalny komunikat, w którym odnosi się do obaw wiernych przed możliwością zarażenia wirusem COVID-19 poprzez całowanie ikon, krzyża oraz spożywanie Ciała i Krwi Chrystusa z jednego kielicha eucharystycznego za pomocą tej samej łyżki (jak jest to przyjęte pośród prawosławnych).

Komunikat patriarchy przypomina, że Święta Eucharystia z samej swoje natury nie może być postrzegana jako powód chorób lub śmierci, bowiem jest źródłem nowego życia w Chrystusie, odpuszczeniem grzechów oraz uzdrowieniem duszy i ciała. Stąd, podczas przyjmowania Świętych Darów śpiewa się hymn „Ciało Chrystusa przyjmujemy, źródło życia nieśmiertelnego spożywamy”. Podobnie podczas całowania ikon i krzyża – ci, którzy mają silną i żywą wiarę nie będą obawiać się choroby, lecz cieszą się modlitwą i współobecnością świętych – zwrócił uwagę patriarcha Daniel. Hierarcha dodał, że obawy przed rozprzestrzenianiem się COVID-19 nie są wystarczającym argumentem, aby posługując się zasadą ekonomii cerkiewnej rozluźnić przyjęte normy przystępowania do sakramentów.

Komunikat przywołuje jednocześnie fragment z 14 rozdziału Listu św. Pawła Apostoła do Rzymian, czytanego w cerkwiach w Niedzielę Seropustną, ostatnią przed rozpoczęciem Wielkiego Postu: „A tego, który jest słaby w wierze, przygarniajcie życzliwie, bez spierania się o poglądy”. Patriarcha rumuński sugeruje, aby wierni, którzy obawiają się zarażenia koronawirusem przez uczestnictwo w Liturgii, szczerze podzielili się wątpliwościami ze swoimi spowiednikami i duchownymi w parafiach. Ci z kolei powinni potwierdzić, że zasady udzielania świętej komunii Ciała i Krwi Chrystusa pozostają niezmienne, a wspólne uczestnictwo w Boskiej Liturgii nie jest dla nikogo zagrożeniem i nie stanowi ryzyka. W krótkim liście zaznaczono również, że w chrześcijańska pobożność liturgiczna i eucharystyczna nie wynika z obowiązku, ale jest wolnym wyborem podejmowanym z miłości do Boga, który oddaje się nam całkowicie bezinteresownie podczas Boskiej Liturgii.

„Duchowni służący przy świętym ołtarzu winni skłaniać wiernych do wzmocnienia wiary i uczestnictwa w eucharystycznej komunii Cerkwi w celu osiągnięcia zbawienia poprzez zjednoczenie z Chrystusem Panem, źródłem życia wiecznego (zob. J 11, 25)” – czytamy w konkluzji oświadczenia rumuńskiego Patriarchatu.

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, pozostałe, wiara, życie duchowe