Planuję małżeństwo z kobietą wyznania rzymskokatolickiego i interesuje mnie kilka kwestii: 1) Czy przebywanie na liturgii jest „równoważne” przebywaniu na mszy świętej i odwrotnie? Planujemy na zmianę chodzić do kościoła i cerkwi. 2) W kwestii życia intymnego, cerkiew jest bardziej liberalna niż kościół, czy istnieje jakaś „ugoda” na zasadzie ekonomii, pomiędzy naukami obu wyznań? Czy też, aby uszanować moją przyszłą żonę, powinienem dostosować się do bardziej rygorystycznego nauczania? Chodzi mi o antykoncepcję, czy też postrzeganie seksualności tylko w kontekście prokreacji. 3) Czy grzechem jest ochrzczenie jednego z dzieci w cerkwi, a jednego w kościele? Adrian

1. Możecie, a nawet powinniście chodzić do cerkwi i do kościoła, skoro postanowiliście pozostać wiernymi swym tradycjom/wyznaniom chrześcijańskim, ale nie będziecie mogli razem przystąpić/przystępować do komunii ani w cerkwi, ani w kościele, a jedynie oddzielnie – jedno tu a drugie tam.

2. W tej kwestii polecam lekturę jednego z rozdziałów książeczki pt. Mały Kościół autorstwa o. Michel Philippe Laroche. Jest dostępna w sklep.cerkiew.pl Warto, oczywiście, przeczytać całą książkę. Polecam również Małżeństwo w prawosławiu o . Johna Meyendorffa i Sakrament małżeństwa o. Marka Ławreszuka (dostępna online).

3. Nie rozpatrywałbym tego w kategoriach grzechu, ale dodatkowych i niepotrzebnych komplikacji/podziałów w Waszej rodzinie – Małym Kościele/Cerkwi. Nie tylko Wy, rodzice będziecie przedstawicielami dwóch wyznań, ale również wasze dzieci. Komu to potrzebne? Do czego? W naszym pojmowaniu misterium/sakramentu małżeństwa mąż i żona stają się jednym ciałem. Tę jedność trzeba jednak podtrzymywać, pielęgnować, pogłębiać, utrwalać itd. Czy chrzest jednego z dzieci w cerkwi, a drugiego w kościele może okazać się w tym pomocny…?

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, rodzina, wiara, życie duchowe