Niedawno straciłam bardzo bliską mi osobę, o którą starałam się walczyć i wspierać do ostatniej chwili. Jestem osobą dosyć młodą i wcześniej nie byłam też postawiona w takiej sytuacji. Do momentu pogrzebu byłam przekonana, iż zawalił mi się świat na bardzo długo, i że długo nie będę mogła się z tym pogodzić. Jednak po samym pogrzebie „wszystko ze mnie zeszło” i nie minęło jeszcze nawet 40 dni, a ja czuję, że za szybko pogodziłam się z tym wydarzeniem i za szybko wróciłam do codzienności. Już bardzo mało wracam wspomieniami do tej osoby, jeśli już to można powiedzieć, że są one nieco wymuszone, średnio umiem też ją sobie przypomnieć z dnia pogrzebu albo wcześniej, ale z drugiej strony czuję, że jest gdzieś bardzo blisko i być może nie do końca do mnie dociera cała ta sytuacja, bo też nie widywałam jej na co dzień. W związku z tym niebardzo wiem jak powinnam się zachować, jeśli chodzi o żałobę. Z tego co kojarzę najważniejszy jest okres 40 dni, w którym powinno się modlić za zmarłego, a co później? Czy jest to podejście raczej indywidualne czy np. przez rok nie powinnam się udzielać towarzysko, mimo, że na co dzień prawie wszystko wróciło do normy? Nadmienie, iż w październiku miałam mieć wesele u znajomych, na które nie wiem czy wypada mi teraz iść. I jeszcze jedno na koniec, mam bardzo duże wyrzuty sumienia z tego powodu, iż tak szybko pogodziłam się ze śmiercią tej osoby, nie spodziewałam się sama, że tak to będzie wyglądało z mojej strony i tak szybko przestanę ją wspominać na co dzień. Przez ten fakt teraz nie do końca czuję się dobrym człowiekiem, czy to duży grzech z mojej strony? Magda

Po pierwsze nie należy obwiniać siebie o to, że godzimy się z utratą bliskiej osoby, tym bardziej mieć wyrzuty sumienia z tego powodu. Odczytywałbym to raczej jako znak, że tamtej osobie jest dobrze w innym świecie i taka była wola Boża. Wspomnienie o tej osobie będzie z pewnością wracać. Bardzo ważne jest modlitwa za osobę, która odeszła. Ma Pani słuszność, że najważniejszy jest okres 40 dni od śmierci. Niemniej jednak ważna jest też modlitwa po upływie tego okresu. Jeśli czyta (modli się) Pani modlitwy poranne i wieczorne, są tam specjalne modlitwy za zmarłych gdzie wymieniamy imiona tych osób. Sugeruję dawać również karteczki za zmarłych aby imię było wymieniane na Proskimidii. Jeśli chodzi o to wesele w październiku, myślę, że jeśli minęło 40 dni to można pójść. Jednak zostawiłbym to pod indywidualne rozważenie.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika, rodzina, wiara, życie duchowe