Być może moje pytanie będzie trochę kontrowersyjne, ale bardzo zależy mi na odpowiedzi. Dlaczego duchowni, gdy nam błogosławią, w panicznym odruchu zabierają rękę, gdy chcemy ją pocałować błogosławiącą dłoń? Przecież nikt w tej sytuacji nie myśli o niej jako o ludzkiej, w głębi duszy wierzymy i okazujemy szacunek do łaski Kapłaństwa, a sama dłoń jest pewnym łącznikiem z Chrystusem. Takie chowanie dłoni dla wiernych jest bardzo niezręczne i czasem bolesne. Czy wynika to z zaleceń biskupa a może skromności? Jest jakieś uzasadnienie tego? Dawid

Przyznam, że o zaleceniach tego typu od biskupa nigdy nie słyszałem. Jestem przekonany, że zachowania takie wynikają ze skromności duchownych a przynajmniej mam taką nadzieję.

Kategorie: ks. Paweł Stefanowski, pozostałe