Jak wspomniałem jestem po rozwodzie ale do końca walczyłem o to małzeństwo, niestety b.żona mnie opuściła sam wychowuję syna, chcę ponownie zawrzeć małżeństwo, nawet jeśli wiązało by to z konwersja na prawosławie, zależy mi na sakramentach. Druga strona: dziewczyna jest wolna chce rozważa również konwersję na prawosławie. Czytałem, że Kościół prawosławny udziela takiego miłosierdzia po pokucie, nie wyklucza z sakramentów. Andrzej

Rozumiem wasz ból i w pełni podzielam troskę o sakramentalne uregulowanie waszej sytuacji. Wydaje mi się jednak, że pewne rzeczy pojmujemy w niewłaściwy sposób. Konwersja osoby pochodzącej z innego wyznania na prawosławie jest rzeczą dość powszechną. Wynika ona jednak z poszukiwań duchowych i rzeczywistego zainteresowania prawosławiem, gdzie człowiek odnajduje autentyczne życie duchowe i swój cel. Niejednokrotnie taka konwersja jest związana z zawarciem związku małżeńskiego gdzie jedna ze stron jest wyznania prawosławnego, druga zaś wstępuje do Kościoła prawosławnego. Nie można jednak traktować prawosławia jako miejsca gdzie się „oferuje” pewne łagodne rozwiązania, których nie można otrzymać gdzie indziej (tj. w Kościele rzymskokatolickim). Oboje jesteście rzymskimi katolikami i jak rozumiem chcecie zawrzeć sakrament w prawosławiu „za cenę konwersji”. Gotowość konwersji nie może wynikać z potrzeby poukładania swoich spraw, ani też być „ceną” zapłaconą za cokolwiek. Zwrócenie się ku prawosławiu powinno wynikać z autentycznej chęci życia w Chrystusie i głębokiego zdecydowania bycia osobą prawosławną. Jeśli takie zdecydowanie posiadacie, możecie czynić kroki w tym kierunku. Zastanówcie się jednak bardzo głęboko bo to jest bardzo poważna i trudna decyzja. Niech Bóg wam pomaga.

Kategorie: konwersja, ks. Andrzej Kuźma, rodzina