Temat apokatastazy od samego początku pojawienia się tego zagadnienia budził wiele napięć i kontrowersji w Kościele. Zdaje się, że cała koncepcja takiego poglądu (nie chcę używać określenia nauczania) wywodzi się od Orygenesa. Trzeba powiedzieć, że Orygenes jest twórcą całego systemu o preegzystencji dusz i odpadnięciu w różnej mierze tych dusz od Boga. Na końcu czasów, wszystkie dusze, które odpadły od Boga powinny powrócić do jedności z Nim. Ten właśnie pogląd budził najwięcej kontrowersji u Ojców Kościoła, którzy wyrazili je na V Soborze Powszechnym, formułując tzw. Anatematyzmy przeciwko orygenizmowi. Wydaje się, że głównym zarzutem, formułowanym przeciwko Orygenesowi, było odrzucenie koncepcji istnienia piekła i to można rozumieć pod pojęciem apokatastazy. Dlatego że również u niektórych Ojców Kościoła spotykamy poglądy, mówiące o tym, że na końcu czasów wszystko wróci do jedności z Bogiem. Można łatwo o tym przekonać się u św. Grzegorza z Nyssy, który w traktacie Wielki Katechizm, opisuje w jaki sposób Bóg przechytrzył diabła, właśnie po to aby go również doprowadzić do jedności ze Stwórcą. Rodzi się więc pytanie czy św. Grzegorz jest zwolennikiem apokatastazy? I w tym wypadku podlegałby osądzeniu? Takich oskarżeń raczej my nie formułujemy wobec św. Ojca i myślę, że należy być bardzo ostrożnym w formułowaniu takich oskarżeń wobec współcześnie
żyjących teologów. Dlatego też pomimo wyrażeń formułowanych przez V Sobór Powszechny (to nie są kanony, w artykule na który wskazuje autor pytania jest błąd), często określamy tego typu poglądy jako nie do końca wyjaśnione. Z pewnością jednak należy ufać w miłość Bożą i Jego potęgę.