Od jakiegoś czasu interesuję się Bałkanami, pod kątem kultury ale i historii, również tej najnowszej, bardzo mrocznej i burzliwej. I w związku z tym zastanawiam się jaki jest np stosunek serbskiej cerkwi do cerkwi albańskiej, na tle animozji i konfliktów o Kosowo. Wiem, że prawie cały prawosławny świat wspierał duchowo Serbię zarówno podczas palenia i burzenia przez UCK ale i albańskich cywili cerkwii w Kosowie w 2004 roku lub wczesniej podczas bombardowań przez NATO i USA, ale jaką rolę w tym wszystkim stanowiła albańska cerkiew, która nie jest przecież aż taką mniejszością, podejrzewam że będąc między młotem, a kowadłem nie miała łatwej sytuacji. Mateusz

Kosowo i Metochia to kanoniczne terytorium Serbskiego Patriarchatu, do którego żadna z autokefalicznych Cerkwi nie rości sobie prawa. Również Albańska Cerkiew nigdy nie miała z tym problemu. Konflikt w Kosowie przebiega na linii Serbia- lokalna ludność albańska, która dążyła do utworzenia niepodległego państwa. Oczywistym wydają się sympatie Kosowarów (jak ich nazywa zachód, chociaż oni sami nie lubią takiego określenia i w większości identyfikują się jako Sziptary- Albańczycy) do Albańskiego państwa ale ich celem jest utworzenie swojego państwa Kosowa. Natomiast konflikt nie przebiega na linii państw Serbia- Albania. Serbski Patriarchat uznaje, szanuje i utrzymuje normalne relacje z Albańską Cerkwią. Cerkiew Albańska natomiast wielokrotnie wyrażała swoją dezaprobatę dla barbarzyńskich poczynań muzułmanów w Kosowie i Metochii.

Kategorie: historia, ks. Michał Czykwin