Już w starożytnej Cerkwi modlono się na tych, którzy sprawują władzę. Wiemy też, że ci, którzy sprawowali władzę byli często prześladowcami chrześcijan. Dlatego też modlitwa za każdego człowieka jest ważna i potrzebna. Jeśli chodzi o modlitwę w czasie proskomidii, tj. wyjmowanie cząsteczek w intencji osób, których imiona są zapisane na karteczkach sprawa wygląda można powiedzieć dwojako. Część duchownych w naszej Cerkwi (myślę, że w innych Cerkwiach podobnie) nie czyni przeszkody, aby na karteczkach, na których są zapisywane imiona najbliższych były osoby różnego wyznania. Istotną rzeczą jest natomiast wymóg, aby były to osoby ochrzczone. Inni natomiast duchowni wskazują aby na karteczkach takich, które będą czytane w czasie proskomidii były zapisywane wyłącznie osoby prawosławne. Jeśli natomiast są tam osoby np. wyznania rzymskokatolickiego należy dokonać odpowiedniej adnotacji. Wydaje mi się, że problem modlitwy na proskomidii pozostaje nie rozwiązany. Nie zmienia to jednak faktu, że za każdego człowieka należy modlić się bez względu na jego stosunek do Boga.
Chodzić po kolędzie może osoba, która ma prawo sprawowania czynności liturgicznych. Czyli może to być biskup lub prezbiter (batiuszka). Diakon nie może sprawować samodzielnie czynności liturgicznych, lecz jest bardzo ważnym pomocnikiem. Chodzić (samodzielnie) po kolędzie nie może.
W tradycji liturgicznej i kanonicznej okresem kiedy nie stajemy na kolana jest okres od Wielkanocy (właściwie od Wielkiego Piątku) do wieczerni po Pięćdziesiątnicy, kiedy są czytane specjalne modlitwy. Duchowny czyta te modlitwy stojąc na kolanach, podobnie też czynią wierni. Po święcie Bożego Narodzenia nie ma wskazań, które nie pozwalają stawać na kolana. Czasem jednak duchowni czyniąc analogię do „Zimowej Paschy”, wskazują, że do święta Chrztu Pańskiego nie należy stawać na kolana. Wydaje się jednak, że taka analogia nie ma uzasadnienia liturgicznego i kanonicznego.
Prawosławni w Polsce modlą się nie tylko w języku cerkiewnosłowiańskim, ale także w języku polskim, białoruskim, rosyjskim i ukraińskim. Jeśli chodzi o nabożeństwa w cerkwi faktycznie są one w większości sprawowane w języku cerkiewnosłowiańskim. Tym niemniej w niektórych cerkwiach są także sprawowane w języku polskim, a także cerkiewnosłowiańskim z wymową białoruską, ukraińską, a także halicką. Jeśli chodzi o modlitwę osobistą to wierny prawosławny powinien modlić się w języku, który jest najbliższy jego sercu i przezeń zrozumiały.
Zwyczaj odwiedzania wiernych i święcenia domów jest związany ze Świętem Chrztu Pańskiego. Wiem, że w niektórych parafiach rzymskokatolickich w Warszawie duchowni chodzą „po kolędzie” jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Wynika to z tego, że parafie te są bardzo duże. Nie spotkałem się jednak aby podobne przypadki miały miejsce w naszej Cerkwi, nawet w bardzo dużych parafiach.
Tak jak wszystkie Święta związane z oddawaniem czci Jezusowi Chrystusowi okres poświąteczny (poprazdnictwo) Chrztu Pańskiego trwa osiem dni.
Rozwód w rozumieniu Cerkwi jest oczywiście rzeczą niedobrą, ale sam rozwód nie jest kwalifikowany jako grzech. Osoba, która jest rozwiedziona nie jest pozbawiona prawa przystępowania do Eucharystii. Chyba, że właśnie ta osoba przyczyniła się do rozpadu związku małżeńskiego poprzez zdradę, znęcanie się nad rodziną, nadużywaniem alkoholu i in. Te czyny mogą prowadzić do rozpadu małżeństwa i to one są kwalifikowane jako grzech. Osoba, która nazwijmy to – jest poszkodowana, nie popełnia grzechu. Chyba, że ta osoba, po rozpadzie małżeństwa wstąpi w związek konkubinatu, wówczas naruszony zostaje porządek duchowy.
Zwyczajowo na czele procesji niesiony jest Krzyż, za nim chorągwie z wizerunkami Chrystusa i Bogurodzicy, dalej chorągwie ze świętymi. Co do kolorów chorągwi to powinny one odpowiadać charakterowi święta, czyli np. na Paschę nie wynosimy chorągwi postnych (czarne, filetowe) itd. Oczywiście wszystko zależy od tego jakie chorągwie posiada dana parafia. Z tego co wiem nie ma jakiegoś sztywnego wzoru według jakiego należy ustawiać kolejność procesji (oprócz tego co napisałem powyżej). Główną zasadą powinna być decyzja proboszcza.
Śluby ekumeniczne nie są praktykowane. Ksiądz rzymsko-katolicki może być w czasie ceremonii, ale rola liturgiczna nie jest przez niego wykonywana. Porozmawiajcie na ten temat z proboszczem, w której będzie zawierany związek.
W sakramencie małżeństwa w Prawosławiu i w przebiegu ceremonii nie występuje przysięga małżonków.