Modlitwy tej nie ma w naszych służebnikach do św. Liturgii, dlatego, że jest ona dość późnym dodatkiem stosowanym w niektórych Cerkwiach (parafiach). Jest to modlitwa, która w swojej treści i gestach nawiązuje do modlitwy celnika (Łk 18,13). Oczywiście można ją stosować w ramach modlitw wieczornych.
Nie do końca rozumiem pytanie. Jeśli chodzi o rodzaje ziół, które się święci? To nie ma takiej listy, która ich by wyliczała. To mogą być różne zioła. Święci się je po zakończeniu Liturgii. Jest specjalna modlitwa na tę okoliczność.
Tak może. Jest to bardzo dobre i pobożne zamierzenie.
Należy udać się do parafii do której obecnie Pani należy i przedstawić sprawę proboszczowi, lub duchownemu, zajmuje się tego typu sprawami. Tam zostanie Pani poinstruowana jak powinna przebiegać procedura.
Tak oczywiście. Jest to stara forma krzyża ruskiego, który nie często, ale używany jest w Prawosławiu.
W czasie, kiedy wierni śpiewają Wieruju (Credo), duchowny unosi nad świętymi Darami Wozduch (po polsku określa się go „Duży Pokrowiec”, lub „Duży Welon”), który służy do pokrywania Darów. W czasie unoszenia i opuszczania Wozducha, duchowny recytuje po cichu Credo. Takie ruchy nawiązują do znaku obecności Ducha Bożego nad Darami.
Ogólnie nie ma ukazań w naszym Typikonie mówiących, że Wielki Post i środy i piątki w ciągu roku pod względem surowości w spożywaniu posiłków w jakiś sposób różnią się. Zwyczajowo jednak chyba podchodzi się co do spożywania produktów mniej rygorystycznie w środy i piątki w ciągu roku niż w Wielkim Poście.
Osoba prawosławna do kultu świętych powinna mieć taki stosunek, jak naucza Cerkiew. Nauczanie Cerkwi jest oparte na wielowiekowej Tradycji. Przypadek otroka Wiaczesława Kraszennikowa należy do tych kontrowersyjnych przypadków, które wprowadzają zamęt i podział. Jeśli orientuję się właściwie, to rosyjska Cerkiew podchodzi do jego osoby i kultu dość krytycznie. Wątpię, by grecka Cerkiew wpisała Wiaczesława do swego kalendarza liturgicznego, może chodziłoby o jakąś grupę nie kanoniczą greckiej Cerkwi?
Nie spotkałem takiego, kanonu, który zabraniał by nakładać rękawice w cerkwi. W mojej parafii z dzieciństwa i młodości prawie wszyscy wierni zimą nakładali rękawice w świątyni.
Problem modlitwy za zmarłych, którzy sami targnęli się na swoje życie wciąż pozostaje żywym i tak do końca nie rozwiązanym. Bardzo często ciężar tego nieszczęsnego czynu przenosimy na zaburzenia psychiczne, co rzeczywiście najczęściej ma miejsce. Jeśli tak dokładnie nie znamy stanu duchowego osoby, która odeszła w takich tragicznych warunkach, to wydaje mi się, że należałoby interpretować naszą modlitwę „na korzyść” osoby zmarłej, tj. czytać Psałterz jako za kogoś kto „odszedł w wierze i nadziei życia wiecznego”