Szczegółów tutaj wielkich nie ma. Najpierw trzeba poinformować duchownego, że chcemy dokonać wprowadzenia dziecka. Kiedy rodzice z dzieckiem stoją u wejścia do cerkwi, zwykle duchowny najpierw czyta modlitwę nad matką. Wówczas jeszcze rodzice trzymają dziecko. Potem duchowny bierze dziecko i niesie je w stronę ikonostasu. Rodzice podążają za nim. Kiedy duchowny zatrzymuje się i mówi odpowiednie modlitwy rodzice również zatrzymują się. Ostatnie zatrzymanie się jest przed schodami przy ikonostasie. Tam rodzice czekają, a w przypadku dziewczynki duchowny niesie ją przed ikonostas i potem oddaje czekającym rodzicom. Kropi wodą święconą rodziców i dziecko.
Jeśli chodzi o samo żałobne nabożeństwo i teksty, które są śpiewane i czytane (odpiewanije), to zmian żadnych nie ma. Zewnętrzne obrzędy w przypadku osoby, która zmarła na covid jak było zauważone wyżej zmieniają się. Obrzęd pochówku odbywa się przy zamkniętej trumnie. Nie ma zakazu wnoszenia trumny do świątyni. Sprawa obrzędu nie jest najbardziej istotna. Najważniejszym jest aby była wypowiedziana modlitwa. Włożenie ikonki, zakrycie całunem osoby zmarłej czy pokropienie św. wodą są w naszym odczuciu ważne, ale myślę, że w żadnym wypadku nie stawiają osoby zmarłej w „gorszej sytuacji”. Pamiętajmy o tym, aby modlić się w ciągu czterdziestu dni, jeśli ktoś może czytać też Psałterz w i intencji osoby zmarłej.
Nie ma takiego kanonu, który zrównywałby wartość ślubu z zaręczynami. W kanonach soboru Truliańskiego (692) tylko w jednym kanonie jest mowa o zaręczynach (kanon 98), ale w zupełnie innym kontekście. Zaręczyny stanowią zaangażowanie w związek małżeński, ale związkiem małżeńskim nie są. Ks. Aleksy Znosko, autor podręcznika do Prawa Kanonicznego pisze: „Zaręczyny stanowią przyrzeczenie zawarcia związku małżeńskiego. W wypadku odstąpienia od zaręczyn jednej ze stron, druga strona nie może wystąpić do sądu o zawarcie małżeństwa powołując się na obrzęd zaręczyn. Nie oznacza to jednak, aby można było lekkomyślnie zrywać zaręczyny” (s. 84)
Po chrzcie (lub tuż przed), dane osoby chrzczonej (najczęściej dziecka) jak też inne dane są wpisywane do Księgi metrykalnej, którą prowadzi parafia. W tym momencie żadne zaświadczenie nie jest wydawane. Jednak w przyszłości, na podstawie tego wpisu w Księdze metrykalnej na prośbę osoby zainteresowanej, tj. ochrzczonej takie zaświadczenie może być wydane. Najczęściej powodem prośby o wydanie Świadectwa chrztu jest zawieranie związku małżeńskiego, wstąpienie do Seminarium duchownego, zmiana wyznania lub inne.
W kontekście liturgicznym i ustawu Cerkwi prawosławnej dzień 1 listopada w żaden sposób nie jest związany z modlitwą za zmarłych. Mowa tu jest zarówno o 1 listopada w nowym kalendarzu jak też 1 listopada w starym kalendarzu, tj. 14 listopada. 1 listopada w tradycji rzymskokatolickiej jest to dzień Wszystkich Świętych. Niemniej jednak nastąpiło jakieś pomieszanie i ten dzień stał się dniem odwiedzania grobów rodzinnych i wspominania zmarłych, a nie oddawania czci Świętym Kościoła. W tradycji polskiej ten dzień tak mocno wpisał się w kalendarz wydarzeń kościelnych, społecznych i państwowych, że wywiera ogromny wpływ na resztę społeczeństwa, które nie koniecznie jest związane z Kościołem rzymskokatolickim. Uważam jednak, że jest to piękna i pobożna tradycja, chociaż w kontekście liturgicznym w żaden sposób nie związana z ogólną tradycją prawosławną, jeśli chodzi o konkretną tę datę. Będąc pod wpływem atmosfery tego okresu i tego dnia prawosławni również zaczęli chodzić na cmentarze, ale już zgodnie z tradycją prawosławną zaczęli prosić duchownych o modlitwę i poświęcenie grobu lub grobów bliskich. Duchowni odpowiadając na te prośby w pewien sposób przyciągnęli innych. Dodam, że w wielu parafiach wiejskich to wydarzenie ma miejsce 14 listopada, kiedy to właśnie według starego stylu przypada 1 listopada. Fakt ten pokazuje na pozostałości tradycji unickiej. Będąc poproszonym o święcenie grabów tego dnia (1 listopada) spotkałem wielu ludzi, którzy przyjeżdżali z bardzo daleka na groby bliskich. Wielu z nich już nie było prawosławnymi, ale w tym dniu przyjeżdżali na groby swoich prawosławnych przodków i prosili prawosławnego duchownego o modlitwę. Podejrzewam, że w innych warunkach, nawet jeśli odwiedziliby te groby, to modlitwa nad grobem tych ludzi raczej by nie zabrzmiała. Podsumowując, owszem, trochę zamieszania jest z naszą tradycją, ale te zdarzenia nie naruszają porządku liturgicznego.
Takich poradników chyba nie ma. Zagadnienie wyjścia z Cerkwi poruszałem kilka dni temu. Prawosławie podchodzi, wydaje mi się mniej jurydycznie do tej sprawy. Jeśli ktoś nie chce chodzić do cerkwi, to po prostu nie chodzi. Można też wypisać się z parafii.
Uroczystość Wszystkich Świętych w prawosławiu obchodzona jest w pierwszą niedzielę po Pięćdziesiątnicy. Jest to święto ruchome. Dniami, które liturgicznie w sposób szczególny wznosi się modlitwy za zmarłych to soboty 2,3 i 4-go tygodnia Wielkiego Postu, sobota przed Postem, tzw. mięsopustna sobota, wtorek w drugim tygodniu po Wielkanocy, sobota przed Pięćdziesiątnicą. Są też inne dni, które w lokalnych tradycjach pozostają dniami modlitwy za zmarłych
Nie jest to zabobon lecz część rytu, który należy do tzw. egzorcyzmów. Rzeczywiście ten moment jest delikatnym i osoby, które uczestniczą rzadko, lub po raz pierwszy na chrzcie mogą być nieco zdziwione. Zwykle duchowny tłumaczy znaczenie tego obrzędu zarówno rodzicom chrzestnym jak też osobom uczestniczącym w sakramencie, tak by nie byli zdziwieni i wykonali czynności, które są zapisane w rycie sakramentu. Widocznie tutaj duchowny tego nie zrobił. Obrzęd „dmuchania” i „plucia” występuje w starożytnych księgach liturgicznych i opisach chrztu. Tak jak powiedziałem na początku wpisuje się on w ryt egzorcyzmów, tj. odrzucenia szatana. „Dmuchanie” i „plucie” jest wyrazem pogardy dla dzieł nieczystego i woli przyłączenia się do Boga jako Twórcy i Zbawiciela.
Karteczki dajemy po to, aby duchowny w czasie Proskomidii wyjmował cząsteczki z prosfory, które będą opuszczone do Czasy. Wymagane jest aby osoby, za które wyjmowane są cząsteczki należały do Cerkwi. Dziecko, które nie jest ochrzczone, nie jest jeszcze członkiem Cerkwi, więc jego imienia nie należy jeszcze umieszczać na karteczce. Nie przeszkadza to jednak, aby ogólnie wznosić modlitwy i prośby do Boga w intencji dziecka, czy osoby nie ochrzczonej.
Rzeczywiście w naszym ustawodawstwie kościelnym i praktyce parafialnej słowo „kustosz cerkwi” prawie nie występuje. Samo słowo kustosz, oznacza stróża lub opiekuna. Bardzo często słyszymy wyrażenie „kustosz muzeum”. W przypadku kustosza cerkwi, chodziłoby o opiekuna konkretnej kaplicy, która mieści się na terenie jakiejś parafii i formalnie należy do tej parafii. W tym wypadku pod pojęciem „kustosza cerkwi” należałoby rozumieć kogoś, kto się opiekuje tą kaplicą, lub też wspólnotą tam gromadzącą się.