Ten zakaz posiada dla nas znaczenie informacyjne. Duchowni PAKP mogą uczestniczyć w nabożeństwach współcelebrowanych przez duchownych wszystkich prawosławnych kanonicznych Cerkwi lokalnych.
Kościół prawosławny dopuszcza do Eucharystii jedynie osoby należące do tego Kościoła. Inni chrześcijanie nie mogą przystępować do Eucharystii w Kościele prawosławnym. Analogicznie, osoby prawosławne nie mogą przystępować do Komunii w innych Kościołach. W prawosławiu Eucharystia jest traktowana, oprócz wielu duchowych znaczeń, jako znak przynależności do Kościoła.
Niestety nie można ingerować w akta chrztu by zmieniać zapisy tam zawarte.
Na podobne pytanie odpowiadałem kilka dni wcześniej. Była tam poruszona strawa stosunku rosyjskiej Cerkwi do kremacji i komentarz do wypowiedzi rosyjskiego duchownego, który odnosił się pozytywnie do tego procederu. Nie będę więc powtarzał swoich wypowiedzi, które przypuszczam autor pytania przeczytał. Co do nauczania rosyjskiej Cerkwi jako „wyroczni” dla naszego światopoglądu, byłbym bardziej powściągliwy. Jest ogólna interpretacja nauczania Cerkwi, ale coraz częściej konsultujemy stanowiska innych lokalnych Cerkwi: greckiej, rumuńskiej i innych.
Podejrzewam, że w takim przypadku duchowny odmówiłby pochówku. Przypuszczam, że zaproponowałby odprawienie panichidy lub inną formę modlitwy. Jeśli przypuszczany, że taka sytuacja może się zdarzyć – chodzi o to, że np. ktoś zmarł daleko za granicą i jest problem ze sprowadzeniem ciała i rodzina podejrzewa, że zostanie ciało skremowane, sugerowałbym porozmawiać z duchownym na miejscu (w Polsce), co w takiej sytuacji zrobić?
Odmawianie bliskim lub dalszym osobom angażowania się w bycie rodzicem chrzestnym nie jest czymś rzadkim lub wyjątkowym. W przypadku kiedy istnieje dodatkowy problem w postaci napiętych relacji i konfliktowość nie widziałbym problemu w delikatnej i kulturalnej odmowie zaproszenia do tego zdarzenia.
Tradycja noszenia pierścienia występowała już u starożytnych narodów. Nosili je zwykle ludzie majętni i wysoko urodzeni. Pierścień był też oznaką władzy. W środowisku kościelnym pierścienie zaczęli nosić prawdopodobnie biskupi hiszpańscy w VIII w. z jednej strony jako znak ludzi wysoko urodzonych z drugiej jako znak władzy. Ponadto pierścienie były pieczęcią danego biskupa. Na wschodzie taka tradycja nie ukształtowała się. Rolę biskupa postrzegano raczej jako posługę, a mniej jako władzę. Pieczęcią zaś biskupa pozostawał jego podpis.
Nie ma przepisów, które nakazują kremację ciała osoby zmarłej na Covid. W całym Kościele prawosławnym uważa się kremację za rzecz sprzeczną z nauczaniem o człowieku i szacunku wobec ciała osoby zmarłej. Jeśli duchowny rosyjski wyrażał opinię, która tutaj została przytoczona, to raczej należałoby ją uważać za opinię indywidualną. Rosyjska Cerkiew dopuszcza pochówek osoby skremowanej, ale w wyjątkowych przypadkach. Przytoczę oficjalny dokument rosyjskiej Cerkwi: „W przypadku, jeśli taki pochówek (złożenie ciała do ziemi Ks. AK) nie jest brany pod uwagę ze względu na lokalne prawo świeckie, lub ze względu na konieczność transportu ciała na duże odległości lub niemożliwości z powodu innych obiektywnych przyczyn, Kościół prawosławny, uważając kremację za zjawisko niepożądane i nie akceptując jej, może podejść z wyrozumiałością do skremowania zmarłego. Po kreacji prochy powinny być pogrzebane w ziemi. Przy tym duchowny powinien poinformować rodzinę zamarłego i osoby odpowiedzialne za organizację pogrzebu o stosunku Kościoła do kremacji” (za: Abp Jakub Kostiuczuk, „Społeczne nauczanie Kościoła prawosławnego” s. 108-109). Prawosławny Kościół grecki podchodzi do tego zagadnienia jeszcze bardziej rygorystycznie (Tamże s. 109).
W argumentacji, która występuje w wypowiedzi z pewnością należałoby się zgodzić z twierdzeniem o utrudnionym rozkładzie ciała z powodu włożenia to folii i z przeżyciem związanym z brakiem możliwości zobaczenia ciała osoby zmarłej przez rodzinę i bliskich. Myślę jednak, że jeśli chodzi o szacunek wobec ludzkich szczątków, osoby, które przygotowują ciało do opuszczenia szpitala traktują wszystkie przypadki w jednakowy sposób, tj. z godnością i szacunkiem (nie wykluczając zmarłych na Covid). Ponadto jest szereg innych zdarzeń, kiedy trumna z ciałem nie jest otwierana. Argumentacja o ewentualnym spopieleniu ciała mogłoby być tutaj uzasadniona jedynie jeśli chodzi o zamknięcie w worku foliowym. Wydaje mi się, że jest to argument niedostateczny i podobny do tych, jak brak miejsc na cmentarzach. Folia jak też materiał z której wykonana jest trumna obrócą się z czasem w proch.
Diecezja miała rację – apostazja wynika z podjętych działań albo ich braku np. nieuczęszczaniu na nabożeństwa. Nie trzeba do tego formalnego potwierdzenia. Gdy wsiadamy do samolotu, pokazujemy bilet. Gdy wysiadamy, nie potrzebujemy pisemnego potwierdzenia, że to zrobiliśmy. Stało się i już. Ale z nowym biletem do samolotu (nawet tego samego) będzie można wsiąść jeszcze raz…