Zachęcam, w pierwszej kolejności, do rozmowy z danym duchownym. Zgodnie z tym, co Pan pisze można wywnioskować, że przez te dwa lata nawiązała się między wami więź duchowa. Niemądrym byłoby zerwanie tego bez słowa.
Napisał Pan, że obecnie, po spowiedzi, nie odczuwa Pan spokoju duszy, czy też wsparcia. „Winowajcą” takiej sytuacji naturalnie może być w pewnym sensie duchowny. Należy jednak pamiętać, że zazwyczaj główną przyczyną tego, że nie jesteśmy w stanie odczuć Bożej Łaski jesteśmy my sami. Spowiednik ma oczywiście obowiązek dania wskazówek, rad… Jednak najważniejszą relacją jaka ma miejsce w sakramencie spowiedzi odbywa się na linii: spowiadający się – Bóg. Zachęcam zatem do głębszego przeanalizowania samego siebie (najlepiej z pomocą wspomnianego spowiednika).
Kończąc chciałbym przypomnieć jeszcze tylko o podstawowym prawie duchowym dotyczącym sakramentu spowiedzi. Złe siły, demony zawsze będą podsuwać myśli osądzające spowiednika. O ile, oczywiście, chrześcijanin spowiada się u jednego kapłana i traktuje go jako swojego ojca duchowego.
Tak, jak najbardziej! Jest to wyraz miłosierdzia wobec bliźniego, który choruje, a więc tego, czego naucza nas Sam Zbawiciel Jezus Chrystus.
Czytaj dalej
Jeśli chodzi ogólnie o tatuaże, to należałoby powiedzieć, że z punktu widzenia duchowego nie jest to rzecz właściwa ani dobra. Takie „ozdabianie” ciała wiąże się z pewnego rodzaju manifestacją (dość agresywną) swoich poglądów. Poglądy zmieniają się a piętno pozostaje. Często jest to też nie przemyślany wybryk, którego konsekwencje na długo lub na zawsze pozostają. Czy mały tatuaż jest grzechem? Jeśli przyjmujemy, że grzech ogólnie jest błędnym postępowaniem, to należałoby powiedzieć, że tatuaż jest grzechem. Natomiast problemu wielkiego nie należałoby z tego robić. Jest na pewno piętnem (każdy grzech jest swego rodzaju piętnem), który wyraźnie przypomina o naszym błędzie. Jeśli osoba zadająca to pytanie nosi się z zamiarem uczynienia tatuażu, to lepiej zdecydowanie odstąpić od takich planów. Jeśli natomiast on już jest … no cóż pokajać się i żyć dalej starając się nie popełniać błędów.
Szanowna Pani i Panie, które będą czytać tę odpowiedź. Trudno jest mi odpowiedzieć na pytanie jak wygląda wasze życie w tym „nieczystym okresie”. Myślę, że wy wiecie najlepiej jak to wygląda, dlatego, że same tego doświadczacie i w różny sposób rozwiązujecie ten „problem”. Nasza Cerkiew zaczerpnęła w naturalny sposób wiele zwyczajów z Judaizmu, chodziłoby przede wszystkim o nabożeństwa i strukturę liturgiczną, ale wiele też zwyczajów odrzuciła. Wśród przepisów (czy zwyczajów), które znalazły swoje miejsce w Cerkwi jest też problematyczna kwestia „nieczystości kobiety”, która ma się niestety dobrze i wiele osób przywiązuje do tego duże znaczenie. Zagadnienie to należałoby rozpatrzeć w nieco dłuższy i bardziej kompletny sposób i spróbować odpowiedzieć na pytanie: dlaczego osoba (kobieta) z powodu naturalnego i biologicznego cyklu jest wykluczona z życia Cerkwi? Cerkiew uczy nas o potrzebie czystości duchowej człowieka, czyli życiu w cnocie i nie popełnianiu grzechów. Tutaj natomiast mamy do czynienia z odsunięciem z powodu naturalnego funkcjonowania organizmu ludzkiego. W przyszłości może uda nam się głębiej sięgnąć do tej problematyki. Dzisiaj natomiast odwołam się do słów św. Jana Chryzostoma, który radził, w przypadku, kiedy osoba (kobieta) przystępuje codziennie do św. Eucharystii, aby biologiczna prawidłowość nie zakłócała jej życia duchowego, tj. odsuwała od św. Czaszy. Myślę, że w tym duchu należałoby interpretować i szukać odpowiedzi na to pytanie.
Podobne pytania już pojawiały się już w ramach sekcji „zapytaj” tu http://www.cerkiew.pl/zapytaj/?p=404 oraz tu http://www.cerkiew.pl/zapytaj/?p=386. Wygląda na to, że jest to problem wyjątkowo żywotny i ważny dlatego postaram się jeszcze raz, maksymalnie wyczerpująco dopowiedzieć na to zapytanie.
Podstawą i fundamentem nauki Cerkwi Prawosławnej jest Święta Tradycja, której elementem jest Pismo Święte. Każdy element prawosławnej teologii jest głęboko zakorzeniony i umotywowany w nauczaniu Jezusa Chrystusa oraz w pozostałych tekstach biblijnych tak Nowego jak i Starego Testamentu. Kolejnymi z części składowych Tradycji są nauczanie soborów powszechnych oraz nauki Ojców Cerkwi.
Czytaj dalej
Pańskie wywody są właściwe. Chociaż jasnych reguł nie ma w jaki sposób osoba świecka powinna czynić znak Krzyża nad posiłkiem czy w innych sytuacjach, zwyczajowo powinny to być złączone trzy palce jak do żegnania się. Inna forma, o której wspomina się w pytaniu jest raczej zarezerwowane dla duchowieństwa.
Pytanie, szczególnie jego druga część brzmi dojść jurydycznie i właściwie w Kościele prawosławnym w ten sposób nie jest ono stawiane. Oczywiście rozwód jest rzeczą niedobrą, zarówno z punktu widzenia duchowego jak i ze społecznego. Jest on konsekwencją zaniku miłości (przyczyn takiego stanu rzeczy może być wiele) co prowadzi do rozpadu związku. W Prawosławiu nie ma rozwodu jako takiego, istnieje natomiast pewna forma administracyjnego postępowania, która jest nazywana „zdjęciem błogosławieństwa”. Osoba (lub osoby), której związek małżeński rozpadł się nie jest i nie może być piętnowana. Czasem jednak wina jednej strony jest ewidentna. Wynika ona z popełnionego grzechu (zdrady, cudzołóstwa lub in.). Takie postępowanie może być oczywiście sankcjonowane przez Kościół. Ale sam fakt bycia rozwodnikiem nie stawia osoby poza Kościołem. W ten sposób trudno jest mówić o rozgrzeszaniu. Grzech może zaistnieć jeśli taka osoba po rozpadzie małżeństwa prowadzi rozwiązłe życie, które jest niezgodne z nauką Kościoła, ale to już jest odrębny temat. Myślę, że rozwód jest traumą dla obydwu stron. Kościół wspomaga i zabiega o zachowanie związku małżeńskiego, natomiast jeśli już dojdzie do rozpadu małżeństwa, to należałoby postępować tak by osoba nie opuszczała Kościoła, lecz w nim pozostawała. Życząc wiele miłości.
W odpowiedzi na pierwszą część pytania dot. wywoływania duchów itp. odsyłam do poprzedniej odpowiedzi traktującej o wszystkich przejawach czarów magii itp. w tym tzw. „mediów” http://www.cerkiew.pl/zapytaj/?p=386. Dusza człowieka po śmierci nie może nikogo straszyć, gnębić innych ludzi itd. jeżeli takie rzeczy mają miejsce to zapewne sprawa sił demonicznych lub naszych wewnętrznych lęków.
Czytaj dalej
Dużo pytań wśród, których wiele jest zaskakujących. Osobiście nie spotkałem się, z ukazaniami jak należy ustawiać łóżko i w jaki sposób należy spać, tak by odpowiadało to wymogom religijnym. Wydaje mi się, że są to rzeczy mało istotne i w duchowym życiu człowieka nie mają znaczenia. Nie należy doszukiwać się jakichś symboli duchowo-religijnych tam gdzie ich nie ma. Natomiast absolutnie ważnym jest aby czynić modlitwę przed udaniem się na spoczynek. Ojcowie rzeczywiście zalecają aby przeżegnać nasze miejsce odpoczynku przed snem, jak też można uczynić znak Krzyża na cztery strony w naszym pokoju. Take zalecenia nie występują jednak w naszych modlitewnikach, lecz absolutnie mogą mieć miejsce.
Czytaj dalej