Rozumiem doskonale Pani odczucia i ból związany z cierpieniem a nawet śmiercią dzieci. Wydaje mi się, że problem takiego cierpienia nie został wyjaśniony ani rozwiązany w naszym duchownym życiu. Zło w świecie pozostaje silne i powszechne. Jeśli chodzi o literaturę duchową, która dotyka tego zagadnienia, poleciłbym książeczkę „Bóg i zło, Pisma Bazylego Wielkiego, Grzegorza z Nyssy i Jana Chryzostoma”. Pewnie nie znajdzie Pani tam odpowiedzi na wszystkie nurtujące pytania, ale z pewnością lektura będzie pożyteczną.
Nie spożywanie posiłków mięsnych czy z nabiałem nie jest wymagane w dniu poprzedzającym przystąpienie do Eucharystii. Może jednak być stosowane szczególnie jeśli ktoś rzadko przystępuje do sakramentu spowiedzi, przy tym nie zachowuje postu w dni, kiedy Cerkiew do tego nawołuje. Wymaga się natomiast bycia na czczo rano przed przyjęciem św. Darów. Po przyjęciu Eucharystii nie pości się (chyba, że jesteśmy w okresie któregoś z postów cerkiewnych).
Płciowość ludzka jest częścią naszego bytu i funkcjonowania. Takie zachowanie nie jest czymś wyjątkowym. Nie oznacza to, że powinniśmy je usprawiedliwiać. Człowiek wezwany jest aby opanowywał swe pożądliwości i nie brnął w grzech. Natomiast jeśli chodzi o spowiedź, to oczywiście należy się z takich grzechów spowiadać.
Tak, z tego grzechu należy się spowiadać.
Myślę, że słowo „obstaje” nie jest w tym przypadku właściwym. Myślę, że powodem tego, iż prawosławna Cerkiew w Polsce posługuje się kalendarzem juliańskim jest wola duchownych i znaczącej większości wiernych naszej Cerkwi. Jeśli ta wola skłoni się ku nowemu kalendarzowi, nie widziałbym problemu ze zmianą stylu. Zapraszam do lektury wcześniejszych odpowiedzi na podobne pytanie.
Plany są dość jasne i dające wiele nadziei. Jeśli zamierzacie zawrzeć związek w Kościele rzymskokatolickim to z chrztem dziecka w Cerkwi może być problem. Pani przyszły mąż zostanie zobowiązany aby zadbał o to aby dzieci z waszego związku były ochrzczone w Kościele rzymskokatolickim. Wiec albo złamie przyrzeczenie i wtedy zrealizujecie swoje założenia, albo też nie uda się wam wypełnić waszych planów. Znacznie łatwiej jest z chodzeniem na przemian do kościoła i do cerkwi. Wymaga to jednak od was obojga zaangażowania i otwartości. Wydaje mi się, że małżeństwa mieszane stanowią problem zarówno w Kościele rzymskokatolickim jak i prawosławnym. Problem ten jest dawny i pozostający bez rozwiązania. Trudno jest mówić o jakiejś literaturze, którą można byłoby polecić? Sugerowałbym porozmawiać z waszymi znajomymi, którzy są w takich związkach i zapytać jak rozwiązują problemy wyznaniowe.
Sakrament Soborowanija, inaczej nazywany Sakramentem chorych, jest proponowany dla osób chorych. Wszystkie modlitwy, które występują w rycie tego sakramentu skierowane są do Boga z prośbą o uzdrowienie chorego. Nie na w tym rycie kategoryzacji chorób. W naturalny jednak sposób przystępują do niego osoby z przewlekłymi fizycznymi chorobami i takimi, które mogą zagrażać życiu człowieka, lub też znacząco je komplikują. Jeśli mówimy o chorobie duchowej, to raczej rozumiemy choroby psychiczne, które mogą dotknąć człowieka. Sakrament ten może być oczywiście stosowany w takich sytuacjach. W tym kontekście grzechy człowieka i jego naturalna grzeszność nie jest rozumiana raczej jako choroba psychiczna. Dlatego też grzech, jako choroba duszy, czy też nasze niewłaściwe postępowanie, jest „leczony” podczas sakramentu spowiedzi. Z istoty Sakramentu chorych wynika, że powinni do niego przystępować osoby cierpiące na choroby fizyczne lub psychiczne. Natomiast, osoby nie będące chorymi nie powinni do niego przystępować.
Najlepiej czytać Psałterz i wspominać imię osoby zmarłej w czasie modlitw porannych i wieczornych.
Pytanie rozumiem w kontekście jak Cerkiew odnosi się do osób, które popełniają samobójstwo poprzez śmierć głodową? Wydaje mi się, że w takim samym stopniu odnosi się krytycznie i negatywnie jak do osób, które popełniają samobójstwo poprzez inne metody.