Podejrzewam, że na Podlasiu nie znajdzie Pan miejsca, gdzie nabożeństwa będą sprawowane w j. polskim. Natomiast jeśli chodzi o Kanon św. Andrzeja z Krety i jego rozumienie, to chciałbym Pana „pocieszyć” i powiedzieć, że dla osób, które znają jakiś język wschodniosłowiański, a nawet są np. Rosjanami i j. rosyjski jest ich językiem ojczystym, to i tak w niewielkim stopniu rozumieją tekst Kanonu, o którym mówimy. Wynika to z trudnego tekstu cerkiewno-słowiańskiego. Dodam jeszcze, że słuchając Kanonu w j. polskim, również jest on bardzo trudny do zrozumienia. Jest to rodzaj duchowej poezji, gdzie występuje wiele postaci ze Starego Testamentu (wiele z tych postaci mało znamy), tekst jest przepełniony alegorią, porównaniami i jest szereg przenośni, wskutek czego trudny jest on do zrozumienia i ogarnięcia. Jeśli na Podlasiu nie ma nabożeństw w j. polskim, to w imieniu ks. Henryka Paprockiego (nie mam do tego prawa, ale myślę, że ks. Henryk na mnie się nie pogniewa), zapraszam do cerkwi św. Grzegorza Peradze na ul. Lelechowskiej w Warszawie, tam jest wszystko w j. polskim. Pociągi jeżdżą raczej regularnie, a taka pielgrzymka z pewnością dostarczy wielu wrażeń.
Sława na wieki. Jeśli mówimy o takiej formie sprawowania nabożeństw to raczej mówimy bardziej o rycie łacińskim niż rzymskim. Taki ryt wprowadziły w niektórych swoich parafiach będących w Diasporze Patriarchat antiocheński i Rosyjska Cerkiew Zagranicą (być może jeszcze jakieś Cerkwie, o których nie wiem?). Jednak jak słusznie Pan zauważa, parafia, która została ukazana na podanej stronie internetowej jest niekanoniczna i nie jest związana z żadną lokalną autokefaliczną Cerkwią prawosławną.
Szczęść Boże, Jeśli istniałaby potrzeba powołania parafii prawosławnej obrządku łacińskiego w PAKP, to raczej nie wynikałaby ona z tego, że pojawiło się pewne zjawisko w Łodzi. Jeśli byłaby u nas grupa wiernych, którzy rzeczywiście potrzebowali i zdecydowanie deklarowali się za potrzebą takiej formy wyznawania wiary prawosławnej to myślę, że władze cerkiewne poważnie podeszły by do takiej prośby. Jak do tej pory żaden lokalny Kościół prawosławny nie wprowadził rytu łacińskiego na swoim terytorium kanonicznym. Patriarchat antiocheński utworzył parafie rytu łacińskiego w swojej Diasporze. Rosyjska Cerkiew Zagranicą, ogólnie funkcjonuje w Diasporze i w naturalny sposób łacińskie parafie prawosławne tam powstały. Nie ma jednak przeszkód kanonicznych, aby ryt łaciński funkcjonował w pewnych parafiach również na terytorium kanonicznym któregoś z autokefalicznych Kościołów lokalnych.
Płciowość ludzka jest częścią naszego bytu i funkcjonowania. Takie zachowanie nie jest czymś wyjątkowym. Nie oznacza to, że powinniśmy je usprawiedliwiać. Człowiek wezwany jest aby opanowywał swe pożądliwości i nie brnął w grzech. Natomiast jeśli chodzi o spowiedź, to oczywiście należy się z takich grzechów spowiadać.
Biskupi Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego na ten temat nie wypowiedzieli się i nie wiem czy będą zabierać głos lub też komentować całą tę sytuację? Jest to wyraźnie inicjatywa daleka od kanonicznej. Oglądając informacje zawarte na podanej stronie internetowej nie mogę zrozumieć dlaczego „kijowski Kościół” nawiązuje do liturgii łacińskiej. Powoływanie się na autorytet św. Patriarchy Tichona i św. Jana (Maksymowicza) wyraźnie prowadzi do struktur kościelnych które powstały we Francji w latach 30-tych ubiegłego wieku. Struktury te były nazywane ECOF (Eglise Catholique Orthodoxe de France- Kościół Katolicki- Prawosławny Francji). Różne były dzieje tego środowiska. Przez pewien okres było one związane z Patriarchatem moskiewskim, potem chyba z Cerkwią rosyjską za granicą i do początku lat 90-tych ubiegłego wieku z Patriarchatem rumuńskim. Cerkiew rumuńska widząc szereg kanonicznych naruszeń zaproponowała duchownym wstąpienie do diecezji rumuńskiej we Francji, w przeciwnym przypadku zostaną oni odłączeni. Rzeczywiście znacząca część duchownych i wiernych włączyła się w struktury rumuńskiej Cerki. Pozostała grupa zaczęła funkcjonować samodzielnie . Ok. roku 1993 ECOF istnieje jako struktura kościelna określając się prawosławną, lecz przez żadną z Cerkwi autokefalicznych nie uznawaną. Czy ta grupa, która pojawiła się w Łodzi ma z tym jakiś związek, trudno powiedzieć?. Teraz okazuje się, że to „mącenie wody” dotarło do nas. Nasi wierni, zarówno ci, którzy mieszkają w Łodzi jak i ci którzy przyjechali raczej nie będą wiązać się z podobnymi grupami.
Nie potrafię dokładnie odpowiedzieć na to pytanie, myślę jednak, że sytuacja, która tutaj wytworzyła się zaistniała na prośbę duchowieństwa i wiernych prawosławnych. Chodzi o to, że w prawosławnej świątyni mężczyźni przebywają z nie nakrytą głową. Na dawnych zdjęciach z uroczystości z udziałem Pocztu Sztandarowego funkcjonariusze występują w nakryciach głowy, natomiast oglądając zdjęcia z jednej z ostatnich takich uroczystości zauważyłem, że rzeczywiście mundurowi stoją bez czapek. Myślę, że zaistniała sytuacja związana jest z wątkiem religijnym i wartościowaniem zachowań religijnych i świeckich. W takich przypadkach wydaje mi się, że wychodzi się z założenia, iż wartości religijne są ważniejsze niż świeckie. Nie wydaje mi się, aby w ten sposób umniejszano w jakiś sposób godność służb mundurowych.
Moim zdaniem, kobieta w błogosławionym stanie, w trosce o zdrowie swoje i nienarodzonego dziecka zdecydowanie może stosować lżejszą formę postu.
Myślę, że słowo „obstaje” nie jest w tym przypadku właściwym. Myślę, że powodem tego, iż prawosławna Cerkiew w Polsce posługuje się kalendarzem juliańskim jest wola duchownych i znaczącej większości wiernych naszej Cerkwi. Jeśli ta wola skłoni się ku nowemu kalendarzowi, nie widziałbym problemu ze zmianą stylu. Zapraszam do lektury wcześniejszych odpowiedzi na podobne pytanie.
Moje ograniczone możliwości czasowe nie pozwalają kolejny raz wchodzić z Panem w dyskusję, która jest bardzo ważna i potrzebna. Ponadto występuje tu wiele wątków. Moja rada: skoro mieszka Pan w Białymstoku to ma Pan możliwość uczęszczać na św. Liturgie w j. polskim w Soborze św. Mikołaja, lub na Antoniuku i stać się aktywnym uczestnikiem tej formy życia cerkiewnego.
Jest wiele grzechów związanych z seksualnością człowieka. Ważnym jest aby grzech nie przerodził się w swego rodzaju chorobę duszy, która może prowadzić do znaczącego rozstroju naszego życia. W pytaniu wyczuwam swego rodzaju zwątpienie. Należy ufać w miłość Bożą i jego miłosierdzie. Oczywiście ważnym jest aby umieć nazwać swój grzech w sakramencie spowiedzi, ale należy mieć też świadomość, że człowiek nie jest w stanie wyliczyć wszystkich swoich grzechów. Bóg pragnie widzieć w człowieku skruchę serca i jego pokorę.