Widać sprawa jest dość poważna. Wydaje mi się, że należy starać się, aby ten kontakt nie został zerwany, natomiast dla dobra wszystkich trzeba byłoby nabrać rozsądnego dystansu. Ten dystans należałoby rozumieć w sensie fizycznym. Jeśli to jest możliwe właściwym byłaby zmiana miejsca zamieszkania. To jest bardzo poważna decyzja i związana może być z finansami, natomiast jeśli jest to w zasięgu waszych możliwości, tak trzeba byłoby chyba postąpić. Jeśli zainwestujecie w tę decyzję nawet pewne środki finansowe, to pamiętajcie, że inwestujecie w dobro rodziny, to jest bardzo ważne.
Prawdę mówiąc trudno jest mi powiedzieć o jaki „rytuał” chodzi, gdyż czegoś takiego nie ma. Podejrzewam, że może chodzić po prostu o duchowe przygotowanie bycia rodzicami chrzestnymi (to zaś w żaden sposób nie odsuwa was o wiary rzymskokatolickiej). W Cerkwi prawosławnej w Polsce wymaga się aby przynajmniej jedno z rodziców chrzestnych było wyznania prawosławnego. Natomiast jeśli dobrze rozumiem wy jesteście oboje wyznania rzymskokatolickiego? Sugerowałbym abyście waszym znajomym/przyjaciołom którzy są w Serbii jasno powiedzieli o waszej przynależności konfesyjnej i zapytali czy to nie stanowi dla tamtejszej Cerkwi problemu przy chrzcie dziecka?
Takiej możliwości nie ma.
Zakładamy, rozumiem, że mężczyzna nie był w związku małżeńskim, ani cywilnym ani cerkiewnym?! Mogą być dwie interpretacje przy określaniu formy ślubu cerkiewnego: 1) Małżeństwo, które było zawarte USC przez kobietę traktuje się jako rzeczywisty związek małżeński i postrzegana ona jest jako wstępująca w drugi związek; 2) małżeństwo zawarte USC jest ignorowane (jest to raczej nieprawidłowa postawa). Jeśli jednak mężczyzna w tym przypadku wstępuje po raz pierwszy w związek małżeński (cywilny i cerkiewny), wówczas zwykle jest stosowana ekonomia cerkiewna (ze względu na niego) i udzielany jest pełny sakrament ślubu.
Rozumiem wasz ból i w pełni podzielam troskę o sakramentalne uregulowanie waszej sytuacji. Wydaje mi się jednak, że pewne rzeczy pojmujemy w niewłaściwy sposób. Konwersja osoby pochodzącej z innego wyznania na prawosławie jest rzeczą dość powszechną. Wynika ona jednak z poszukiwań duchowych i rzeczywistego zainteresowania prawosławiem, gdzie człowiek odnajduje autentyczne życie duchowe i swój cel. Niejednokrotnie taka konwersja jest związana z zawarciem związku małżeńskiego gdzie jedna ze stron jest wyznania prawosławnego, druga zaś wstępuje do Kościoła prawosławnego. Nie można jednak traktować prawosławia jako miejsca gdzie się „oferuje” pewne łagodne rozwiązania, których nie można otrzymać gdzie indziej (tj. w Kościele rzymskokatolickim). Oboje jesteście rzymskimi katolikami i jak rozumiem chcecie zawrzeć sakrament w prawosławiu „za cenę konwersji”. Gotowość konwersji nie może wynikać z potrzeby poukładania swoich spraw, ani też być „ceną” zapłaconą za cokolwiek. Zwrócenie się ku prawosławiu powinno wynikać z autentycznej chęci życia w Chrystusie i głębokiego zdecydowania bycia osobą prawosławną. Jeśli takie zdecydowanie posiadacie, możecie czynić kroki w tym kierunku. Zastanówcie się jednak bardzo głęboko bo to jest bardzo poważna i trudna decyzja. Niech Bóg wam pomaga.
Właściwym byłoby, aby Pani przyszły mąż przeszedł proces unieważnienia ślubu w Kościele rzymskokatolickim. Sugeruję umówić się i pójść porozmawiać z proboszczem parafii w Warszawie i przedstawić całą problematykę.
Jeśli są różne opinie i interpretacje dotyczące opisanych zdarzeń, to uważam, że jest wystarczająco dużo w okresie Wielkiego postu sobót i niedziel, kiedy jest normalna eucharystyczna Liturgia.
Moje ograniczone możliwości czasowe nie pozwalają kolejny raz wchodzić z Panem w dyskusję, która jest bardzo ważna i potrzebna. Ponadto występuje tu wiele wątków. Moja rada: skoro mieszka Pan w Białymstoku to ma Pan możliwość uczęszczać na św. Liturgie w j. polskim w Soborze św. Mikołaja, lub na Antoniuku i stać się aktywnym uczestnikiem tej formy życia cerkiewnego.
Z pewnością zarówno mężczyźni jak i kobiety posiadają różne temperamenty związane z płciowością. Nie postrzegałbym takiego odczucia, które tutaj zostało opisane jako wola Boża. Ojcowie Cerkwi dość często mówią o zrodzeniu dzieci jako darze pochodzącym od Boga ( i woli Bożej), ale postrzegają to raczej jako rezultat relacji małżeńskich.
Plany są dość jasne i dające wiele nadziei. Jeśli zamierzacie zawrzeć związek w Kościele rzymskokatolickim to z chrztem dziecka w Cerkwi może być problem. Pani przyszły mąż zostanie zobowiązany aby zadbał o to aby dzieci z waszego związku były ochrzczone w Kościele rzymskokatolickim. Wiec albo złamie przyrzeczenie i wtedy zrealizujecie swoje założenia, albo też nie uda się wam wypełnić waszych planów. Znacznie łatwiej jest z chodzeniem na przemian do kościoła i do cerkwi. Wymaga to jednak od was obojga zaangażowania i otwartości. Wydaje mi się, że małżeństwa mieszane stanowią problem zarówno w Kościele rzymskokatolickim jak i prawosławnym. Problem ten jest dawny i pozostający bez rozwiązania. Trudno jest mówić o jakiejś literaturze, którą można byłoby polecić? Sugerowałbym porozmawiać z waszymi znajomymi, którzy są w takich związkach i zapytać jak rozwiązują problemy wyznaniowe.