Jestem prawosławna, mój chłopak jest katolikiem. Chcemy wziąć ślub w Cerkwi. Czy takie małżeństwo będzie traktowane jako życie w grzechu? Nie będę miała żadnych problemów? Ada

Nie rozumiem pytania… Pyta Pani czy małżeństwo po ślubie w cerkwi „będzie traktowane jako życie w grzechu”? Ale z jakiego powodu? Czy przez ślub w cerkwi, czy przez to, że chłopak jest rzymskim katolikiem? Ślub w cerkwi to błogosławieństwo Boga i Cerkwi na małżeńską drogę do królestwa Bożego. Rzymski katolik to chrześcijanin, Cerkiew uznaje małżeństwa „mieszane wyznaniowo” i na naszych terenach jest wiele takich małżeństw.

W odpowiedzi ma pytanie czy „nie będę miała żadnych problemów?” stwierdzam z całkowitą pewnością – problemy będą i będzie ich mnóstwo, bo w małżeństwie i w relacjach międzyludzkich w ogóle zdarzają się bardzo często. Niektórzy twierdzą nawet, że są nieuniknione. Boże błogosławieństwo na małżeństwo ma pomóc w ich przezwyciężaniu, a nawet unikaniu, ale nad tym trzeba pracować i to przede wszystkim od Was samych będzie zależało. Z tego, co słyszałem w małżeństwach mieszanych wyznaniowo bywa więcej „zgrzytów”, ale „na wszystko jest sposób”. Problem w tym, że trzeba tych sposobów szukać, trzeba je znaleźć, a potem zastosować… Po drodze będzie wiele trudności, ale Chrystus zachęca nas i wspomaga słowami: „Szukajcie, a znajdziecie…”

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, rodzina, życie duchowe



Czy świadkiem/świadkową w Cerkwi Prawosławnej może zostać osoba żonata/zamężna? Czy są co do tego konkretne wytyczne prawne? Czy może to być zarówno osoba niepełnoletnia, jeśli nie ma innej możliwości? Ania

Świadkiem na ślubie może być osoba żonata lub zamężna. Jeśli mówimy o zawarciu małżeństwa tzw. konkordatowego, tj. tym, które wywiera skutek prawny, wówczas wymaga się aby świadkami były osoby pełnoletnie.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika, rodzina



Chciałabym zapytać, czy mogę zostać matką chrzestną dziecka osoby, która jest matką chrzestną mojego dziecka? Aleksandra

Tak, można, nie ma żadnego problemu.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika, rodzina



Czy w obecnej sytuacji związanej z koronawirusem istnieje możliwość ochrzczenia dziecka w domu? Jak obecnie wygląda sytuacja z chrzcinami? Jerzy

Takie rozwiązanie może być zastosowane. Należałoby umówić się na taki chrzest z duchownym ze swojej parafii.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika, rodzina



Tatuaże a świecenia kapłańskie? Czy osoba z tatuażami może zostać duchownym? Czy matuszką może być kobieta, która zrobiła kiedyś tatuaż? Ola

W wykazie czynników, które stanowią przeszkodę w uzyskaniu święceń kapłańskich nie jest wymieniony tatuaż. Nie jest on rzeczą dobrą, ale wydaje mi się, że jeśli umieszczony byłby w miejscu niewidocznym, osoba zaś godną, to biskup mógłby podjąć decyzję o wyświęceniu. Podejrzewam jednak, że biskup nie zdecydowałby się wyświęcić na duchownego osoby, która miałaby tatuaż na twarzy. Matuszką staje się osoba, która zostaje żoną batiuszki. W takim przypadku, należałoby rozpatrywać sprawę w kontekście: czy tatuaż żony kandydata na duchownego nie stanowi przeszkody w uzyskaniu przez niego święceń? Myślę, że w pewnych warunkach może stanowić.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, pozostałe, rodzina



Czy nieochrzczone dziecko można pomazywać oświeconym olejkiem, który przywieźliśmy z jednych z greckich monasterów. Katarzyna

Tak, można. Dziecko jest katechumenem, które wkrótce przyjmie chrzest.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika, rodzina



Czy batiuszka który został dziadkiem może ochrzcić swojego wnuka czy musi to zrobić inny batiuszka? Marta

Tak. Może oczywiście ochrzcić swego wnuka lub wnuczkę.

Kategorie: ks. Andrzej Kuźma, liturgika, rodzina



Czy małżonkowie mogą starać się o potomstwo w czasie wielkiego postu? Ewa

W dni postne, a w Wielkim Poście w szczególności, małżonkowie powinni powstrzymywać się od współżycia. Powinni przynajmniej starać się o to zgodnie z zasadą – w poście powstrzymujemy się od tego co dobre, aby podtrzymywać w sobie zdolność powstrzymywania się od grzechu. Naruszenie reguł postu nie jest grzechem, ale może spowodować osłabienie naszych zdolności do powstrzymywania się od grzechu i w konsekwencji możemy popełnć jakiś grzech. Porównajmy post do treningu sportowców – trenują regularnie i rzetelnie, więc wygrywają rozgrywki, zdobywają medale i tytuły mistrzostwa. Jeśli z jakiegoś powodu nie pojawiają się treningu, następnym razem trenują dłużej, aby „nadrobić zaległości”. Czy naruszając reguły postu w środę, pościmy za to w czwartek albo stosujemy bardziej srogi post w piątek? A przecież od tego zależy czy będziemy w stanie zwyciężać w codziennych zmaganiach z demonicznymi pokusami i ze swymi własnymi słabościami.

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, rodzina, wiara, życie duchowe



Jak szczegółowo oceniany jest stosunek seksualny pary niebędącej jeszcze małżeństwem ani narzeczeństwem i czy jest to wybaczalne poprzez spowiedź? Dawid

Oceniany przez kogo? Czy w tym pytaniu kryje się obawa o to, w jakiej „skali dokładności” trzeba będzie opowiedzieć o tym przy spowiedzi? Trzeba pamiętać, że spowiadamy się przed Bogiem, a nie przed duchownym, który wysłuchuje spowiedzi – on jest „tylko” świadkiem. Bóg wie wszystko o nas i o naszych grzechach, a przy spowiedzi oczekuje, że nazwiemy te grzechy „po imieniu” i zrobimy z żalem, ze skruchą, z pragnieniem poprawy, z prośbą o przebaczenie. To może wystarczyć. Jednak spowiednik może (powinien?) też zapytać, czy wspomniany grzech zdarzył się raz czy dwa, albo czy mimo usilnych starań o unikanie go,ciągle się pojawia, aby na podstawie tych dodatkowych informacji postawić właściwą „diagnozę” i zalecić odpowiednią „terapię leczniczą”. Użyłem tych „medycznych” porównań, bo w naszej cerkiewnej terminologii spowiedź to „lecznica” (cs. wraczebnica) a komunia (cs. pryczaszczenije), Ciało i Krew Chrystusa, to „lekarstwo i pokarm nieśmiertelności”. Gdy idziemy do lekarza z jakąś chorobą czy dolegliwością, to opisujemy je jak najdokładniej, aby umożliwić lekarzowi postawienie właściwej diagnozy i zalecenie skutecznego leczenia. Czyż nie podobnie powinno być na spowiedzi…

Bóg gotów jest wybaczyć każdy grzech, każdemu z nas, ale trzeba Go o to prosić, zwracać się do Niego z pokajaniem („głębokim zrozumieniem”), niczego przed Nim nie ukrywać…

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, rodzina, wiara, życie duchowe



Chciałabym dowiedzieć się jak powinna zachować się osoba w czasie postu, która jest w związku małżeńskim z kimś kto nie daje sobie wytłumaczyć i absolutnie nie chce zaprzestać kontaktu cielesnego, ani podczas postu ani po komunii świętej, co zrobić w takim wypadku czy zgodzić się na grzech? I czy jest to grzechem, gdyż poleca się abstynencje w obu wypadkach? Wierząca

To u rzymskich katolików post jeszcze do niedawna był jednym z tzw. przykazań kościelnych i w przypadku naruszenia postu, trzeba było mówić o tym na spowiedzi. W prawosławiu zaniechanie postu nie jest traktowane jako grzech, ale problem tkwi w tym, że w naszym pojmowaniu post jest swego rodzaju narzędziem, które ma nam pomagać w zmaganiach z grzechem. W jaki sposób? Otóż w poście powstrzymujemy się od tego co dobre (mięsa nabiału, przyjemności, rozrywek, małżeńskiego współżycia też), aby podtrzymywać w sobie zdolność do powstrzymywania się od tego, co złe – od grzechu właśnie. Tak więc, choć naruszenie postu samo w sobie nie jest grzechem, jednak osłabia nasze zdolności wystrzegania się grzechu. Skoro nie jestem w stania oprzeć się pokusie zjedzenia czegoś np. słodkiego, czy mogę się spodziewać, że uda mi się nie ulec jakiejś demonicznej pokusie „większego kalibru”? Post ma oczywiście jeszcze większe, szersze i głębsze znaczenie. Dobrze byłoby dowiedzieć się więcej, aby „z premedytacją” pościć jeszcze więcej i lepiej…

W Waszym przypadku dużo zależy od okoliczności. Jeżeli to pierwsze miesiące czy lata Waszego małżeństwa, to można posłużyć się porównaniem do górskiego potoku – płynie wartko, bo inaczej nie może… Jak dopłynie do równiny, to na pewno zwolni.

Można by próbować tłumaczyć, że przygotowanie do zjednoczenia z Chrystusem w misterium Eucharystii i doświadczenie tego zjednoczenia jest ważniejsze od małżeńskiego cielesnego współżycia (bo zjednoczenie z Chrystusem doprawdy dopełnia jednoczenie męża i żony w jedno ciało w misterium małżeństwa) i z tego względu wypadałoby powstrzym(yw)ać się od niego przez jakiś czas przed i po Eucharystii, ale „wartki górski potok” może mieć z tym trudności…

Cytowałem tu już wcześniej stwierdzenie pewnego prawosławnego hierarchy – jeśli jesteś w stanie powstrzymać się od zjedzenia czegoś „niepostnego” (w Waszym przypadku od seksu), ale okoliczności na swój sposób „wymuszają” naruszenie reguł post, lepiej zjeść albo „ulec wartkiemu strumieniowi”, aby nie spowodować jeszcze większego problemu (np. przyjaciół zabolałoby to, że nie jadłem potrawy, którą „od serca” poczęstowali, a „wartki strumień” zacznie mieć pretensje do Eucharystii, że „nie daje mu płynąć”…) W takim kontekście „naruszenie zasad postu” paradoksalnie też będzie skutecznym wykorzystaniem narzędzia, jakim są „postne ograniczenia” – byłem w stanie powstrzymać się, pościć, zależało mi na tym, ale zrezygnowałem z tego, aby zapobiec grzechowi naruszenia dobrych relacji z przyjaciółmi czy z mężem. Wygląda na to, że to jeszcze trudniejsze działanie, tj. jeszcze większy post…

Kategorie: Ks. Włodzimierz Misijuk, rodzina, wiara, życie duchowe



Strona 15 z 34« Pierwsza...10...1314151617...2030...Ostatnia »