Modlitwa za osoby, które targnęły się na swoje życie stanowi znaczący problem w Cerkwi prawosławnej. W Kanonach Ojców Cerkwi (chodzi o czternasty kanon św. Tymoteusza Aleksandryjskiego), mowa jest o konieczności zbadania okoliczności popełnienia samobójstwa. Modlitwa za nich może być stosowana jeśli w momencie tragedii byli niepoczytalni. W lokalnych Cerkwiach autokefalicznych nie ma jednolitego ustosunkowania się do tego zagadnienia. W zasadzie każda z nich rozwiązuje problem na swój sposób zgodnie z interpretacją teologiczno-moralną. Biskupi naszej Cerkwi w listopadzie 1999 r. wzorując się na innych Cerkwiach przyjęli decyzję o stosowaniu tzw. „pogrzebu ograniczonego” wobec takich przypadków. Jeśli w rosyjskiej Cerkwi stosowane są zasady, które pani opisuje, to inna Cerkiew może korzystać z takiej praktyki.
Na te pytanie już odpowiadał na naszym kanale ks. dr hab. Marek Ławreszuk, link do filmu: https://youtu.be/QkrREm-2NYI zachęcamy do zapoznania się z całym cyklem: Rozdziały Marka.
W parafiach prawosławnych w Polsce rzeczywiście nadal pozostaje bardziej praktykowany chrzest przez polanie. Wynika to raczej ze względów praktycznych niż z naśladowania praktyk Kościoła rzymskokatolickiego. Należy jednak stwierdzić, że od kilkunastu lat chrzest przez zanurzenie staje się coraz bardziej powszechny i w wielu parafiach taka właśnie forma chrztu ma miejsce. Jeśli warunki w parafii pozwalają zwykle wierni mają możliwość wyboru chrztu dla dziecka bądź przez polanie bądź przez zanurzenie. Oczywiście w prawosławiu normą pozostaje chrzest przez zanurzenie, natomiast stara praktyka chrześcijańska nigdy nie odrzucała chrztu przez polanie. Przytoczę słowa, które są zawarte w ukazaniach liturgicznych w Didache (I/II w.): „chrzcijcie w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego w wodzie żywej. Jeśli nie masz wody żywej, chrzcij w innej, jeśli nie masz zimnej, chrzcij w ciepłej. Jeśli brak ci jednej i drugiej, polej głowę trzy razy wodą w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” (VII,1-3).
W zasadzie w czasie trwania św. Liturgii nie powinna odbywać się spowiedź. Jednak praktyka spowiadania w czasie Liturgii jest w naszej Cerkwi (i nie tylko w naszej) powszechnie stosowana. Właściwym byłoby przychodzenie do spowiedzi w przeddzień św. Liturgii (np. w sobotę wieczorem) lub rano przed Liturgią. Natomiast jeśli spowiedź odbywa się w czasie trwania Liturgii, to kapłan czy kilku kapłanów raczej nie przerywają swoich duchownych powinności w ważniejszych momentach nabożeństwa. Dlatego też wówczas kiedy duchowny wskaże należy podejść do sakramentu spowiedzi.
Cerkiew nie ustaliła przepisów które wyraźnie wskazywałyby jak powinny pościć osoby, które znajdują się w takich sytuacjach kiedy zachowywanie postu jest trudne. Wydaje mi się, zresztą, że stworzenie takich przepisów byłoby błędem. Post nie jest swego rodzaju dietą, która jest nakazana w określonym czasie Roku liturgicznego. Post (Wielki, Filipowy czy inne) pojmujemy przede wszystkim w wymiarze duchowym. Być może wymiar spożywczy najbardziej uwidacznia się w tym okresie, ale najważniejszym pozostaje wymiar duchowy. Jakiż pożytek zyskamy z nie jedzenia mięsa czy produktów mlecznych jeśli będziemy czynić zło? Pytanie jednak, które Pani stawia posiada wymiar praktyczny. Sobór prawosławny, który odbył się na Krecie w 2016 r. przyjął dokument, który jest zatytułowany: „Ważność postu i jego wypełnienie dzisiaj”. Tekst tego dokumentu jest opublikowany w Cerkiewnym Wiestniku z 2016 r. nr 4. Jeśli ma Pani możliwość proszę sięgnąć do tego tekstu. Myślę, że jest to jeden z lepszych tekstów, który został przyjęty na Soborze. Nie wspomina się tam o kobietach w ciąży, ale mówi się dużo o tzw. „ekonomii” tj. nie rygorystycznym stosowaniu przepisów. W Pani sytuacji i innych wielu kobiet, które pod sercem noszą małe życie, należy starać się w miarę możliwości iść drogą Cerkwi w kontekście postu, ale też postępować ze zdrowym rozsądkiem.
Na wstępie, aby w ogóle odpowiedzieć na to pytanie należałoby się zastanowić czym owe tzw. grzechy pokoleniowe są i skąd się wzięły. Pod pojęciem „grzechu pokoleniowego” najczęściej rozumie się grzech popełniony przez przodków, za który to występek karę ponoszą nie tylko bezpośredni winowajcy, ale również ich potomkowie. Najczęściej używanym do uprawdopodobnienia takiego wywodu cytatem jest fragment z Księgi Wyjścia: „Pan, Bóg twój, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia” (Wj 20,5). Równie często przywołuje się jeszcze kilka innych podobnych wyrwanych z kontekstu cytatów jak:
Czytaj dalej
Trudno jest odpowiedzieć na pytanie w ten sposób sformułowane. Tytuł naukowy nie jest wyznacznikiem jakie zawody moralnie są sprzeczne z pewnymi wartościami a jakie nie. Praca w kancelarii komorniczej nie jest etycznie naganna i wykonywanie obowiązków związanych z urzędem komornika jest jedną z funkcji, które potrzebne są dla funkcjonowania państwa. Rzeczywiście kanony cerkiewne zabraniają wykonywania pewnych zawodów dla duchownych i wśród tych zawodów są te związane z egzekwowaniem prawa i pełnieniem urzędów państwowych. Dotyczą one jednak duchownych ale nie świeckich. Jeśli ktoś jest absolwentem ChATu i uzyskał tam tytuł naukowy nie widziałbym problemu z jego pracą w kancelarii komorniczej. Inną rzeczą jest w jaki sposób wykonuje on swoje obowiązki? Etyka i uczciwość jest wymagana od każdego człowieka, tym bardziej jeśli ktoś ukończył szkołę o charakterze teologicznym. Jeśli ktoś nadużywa swoich obowiązków i nieuczciwie postępuje wręcz krzywdzi ludzi jest oczywiście rzeczą naganną. Natomiast jeśli ktoś wykonuje swoje obowiązki uczciwie i nie tylko zgodnie z etyką państwową ale z wypełnieniem zasad chrześcijańskich to postępuje prawidłowo.
Odpowiedź na to pytanie w naszej praktyce cerkiewnej nie jest jednoznaczna i często przydaje się zagadnieniu różne interpretacje. Natomiast jest to problem dość znaczący i ważny. Zwykle w takich przypadkach jest stosowana tzw. ekonomia cerkiewna, tj. nie odrzuca się od udziału w sakramentach takich osób, które zawarły co najmniej cywilny związek małżeński. W tym przypadku jednak właściwym byłoby ubieganie się o „zdjęcie błogosławieństwa” z poprzedniego małżeństwa i zawarcie związku „dla wstępujących w ponowny związek”. Taka byłaby – wydaje mi się najwłaściwsza droga. Jeśli jest Pani osobą dla, której sprawy wiary są ważne sugerowałbym porozmawiać z duchownym z Pani parafii i wspólnie w drodze rozmowy i spowiedzi ustalić w jaki sposób może Pani brać udział w życiu sakramentalnym Cerkwi. Przytoczę fragment z dokumentu o małżeństwie, który był przyjęty na Soborze na Krecie w 2016 r.: „Członkowie Cerkwi, którzy zawierają cywilny związek małżeński, powinni być traktowani z duszpasterską odpowiedzialnością, która jest wymagana, aby zrozumieli wartość sakramentu małżeństwa oraz wypływających z niego błogosławieństw” (cz. I)
Jeśli była składana deklaracja o tym, że dziecko zostanie ochrzczone w Kościele prawosławnym, naturalną rzeczą jest, że powinna ona też być wypełniona. Odejście od danego przez was słowa związane jest z brakiem konsekwencji i obarczaniem siebie odpowiedzialnością i winą. Ani Kościół prawosławny ani katolicki wydaje mi się nie stosują żadnych sankcji wobec osób, które postępują niekonsekwentnie i łamią wcześniej złożoną deklarację. Brak konsekwencji pozostaje na waszym sumieniu.