Pytanie rozumiem w kontekście jak Cerkiew odnosi się do osób, które popełniają samobójstwo poprzez śmierć głodową? Wydaje mi się, że w takim samym stopniu odnosi się krytycznie i negatywnie jak do osób, które popełniają samobójstwo poprzez inne metody.
Chrzest jest postrzegany jako sakrament „niewymazywalny”. Dlatego też zrzeczenie się chrztu zarówno po 18 roku życia jak i przed jest raczej niemożliwym. Możliwym zaś jest wyrzeczenie się Chrystusa (strasznie brzmi), zarówno przed okresem dorosłości jak i przed. W takim wypadku łaska chrztu nie zniewala człowieka i „nie zmusza” człowieka do zbawienia.
W naszym życiu duchowym zaistniało wiele czynników, które są wyrazem naszej pobożności. Olej, który pani otrzymała proszę stosować w taki sposób jak jest wskazane na dołączonej „instrukcji”. Przestrzegam jednak przed nadmiernym gromadzeniem takich rzeczy, dlatego, że potem zalegają one w naszych zbiorach i nie wiemy co z tym zrobić?
Jeśli chodzi o moje wypowiedzi na ten temat, nie pamiętam bym użył sformułowania, że „Spowiedź i Pryczastie nie są ze sobą powiązane”. Natomiast w jednej z odpowiedzi napisałem: „Sakrament Spowiedzi i Pryczastia, choć są mocno powiązane nie są współzależne od siebie”. Intencję pani jednak właściwie odczytała: nie każde przystępowanie do Eucharystii musi być poprzedzone sakramentem Spowiedzi. Wielu duchownych stosuje praktykę wzorując się na innych lokalnych Cerkwiach prawosławnych, gdzie utrzymuje się ciągły kontakt duchowy pomiędzy duchownym i wiernym polegający na regularnej spowiedzi, aczkolwiek nie przed każdą św. Liturgią które szczególnie w okresach świątecznych są częste. Ten duchowy kontakt może zawierać się również w tym, iż wierny kiedy nie spowiada się prosi o błogosławieństwo swego duchownika na Priczaszenije. Oczywiście osoba, która przystępuje do św. Darów bez względu na to czy spowiada się czy też nie, zawsze należycie powinna przygotować się do tego sakramentu zachowując post i czytając modlitewną regułę przed Priczastiem. Bardzo ważnym jest aby nasze życie eucharystyczne było świadomym i abyśmy podchodzili i przeżywali ten sakrament za każdym razem na nowo.
Trudno mi jednoznacznie wypowiedzieć się o charakterze opisanego zjawiska. Jednakże Cerkiew zawsze zaleca ostrożność i wręcz swego rodzaju sceptycyzm w ocenie podobnych zjawisk lub prywatnych objawień. Najlepiej podobne przeżycia skonsultować ze swoim ojcem duchowym.
Jeśli występuje takie odczucie, które skłania nas do intensyfikowania życia liturgicznego, uważam, że jest to właściwe, dobre i należy je rozwijać. Sakrament Spowiedzi i Pryczastia, choć są mocno powiązane nie są współzależne od siebie. Jeśli chodzi o rady Ojców Cerkwi jak często można przystępować do Czaszy, to św. Bazyli Wielki w liście 93 radził: „Przystępowanie nawet codzienne do Priczastia i przyjmowanie Świętego ciała i Świętej Krwi Chrystusa jest rzeczą piękną i zbawienną (…) My wszakże tylko cztery razy w tygodniu przystępujemy do Pryczasia, w Dzień Pański, czwartek, piątek i sobotę”.
Z tej wypowiedzi wynika, że częste przystępowanie do św. Darów jest właściwym. Należy uważać jednak aby ono nie spowszedniało, ale za każdym razem było na nowo przeżywane i było prawdziwym uczestnictwem w Wieczerzy Pańskiej.
W Prawosławiu żałobę pojmuje się przede wszystkim jako intensywną modlitwę za osobę zmarłą. Szczególnie ważna jest modlitwa w ciągu czterdziestu dni od odejścia osoby z tego świata. W tym czasie ważnym jest aby imię osoby zmarłej było wymieniane w czasie św. Liturgii na proskomidii. Zaleca się również czytanie Psałterza w intencji zmarłej osoby w tym okresie. Tradycyjnie panuje pewne przekonanie o rocznym okresie żałoby i można tak przyjąć. Oparte jest to bardziej na emocjonalnym wymiarze niż na liturgicznym.
Dni, które ukazane są w pytaniu rzeczywiście mają znaczenie w kontekście naszej modlitwy za zmarła osobę. Wskazane jest aby pochówek odbył się trzeciego dnia po odejściu z tego świata. Tak więc modlitwa na trzeci dzień zbiega się z ceremonią pogrzebu. Może nie przywiązuje się tak wielkiej uwagi do modlitwy po 9 dniach, natomiast w kontekście liturgicznym ma to ważne znaczenie i duchowni zwykle pamiętają aby imię tej osoby było wymieniane w czasie św. Liturgii. Bardzo ważna jest modlitwa po 40 dniach. Wtedy zwykle cała rodzina bierze udział w św. Liturgii i panichidzie. Dni wylicza się zwykle wliczając dzień śmierci jako dzień pierwszy, kolejny dzień jest drugim dniem itd. aż do czterdziestego. Modlitwy 40-go dnia dokonuje się dokładnie w czterdziesty dzień lub wcześniej. Nie słyszałem aby brano pod uwagę godzinę zakończenia ziemskiego życia.
Jest to trudne zagadnienie, aby odpowiedzieć jednoznacznie. Zwykle teolodzy prawosławni uciekają się do wyrażeń biblijnych i wypowiedzi Ojców Cerkwi jednoznacznie potępiające homoseksualizm. Ten problem był w przeszłości, jest obecnie i będzie dalej pojawiał się. Trzeba przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie co my rozumiemy pod pojęciem homoseksualizmu? Czy jest to skłonność psychosomatyczna do osób tej samej płci? Czy jest to zachowywanie relacji seksualnych z osobą lub osobami tej samej płci? Dzisiaj manifestowanie swojej orientacji seksualnej (homoseksualizmu) stało się wręcz modą i w pewien sposób taka akceptacja jest narzucana społeczeństwu. Takie pojmowanie należy rozumieć w kontekście grzechu i w naturalny sposób Cerkiew nie może godzić się z takim stanem. Tak samo jak nie godzi się na akceptację związków homoseksualnych. Natomiast sama skłonność jeśli nie postępuje za nią grzech nie jest osądzana. W tym kontekście bardzo ważnym jest rozpatrywanie problemu indywidualnie i w duchu troski pasterskiej.